
Kit Harington wcielający się w postać Jona Snowa w szczerej rozmowie z Bellą Ramsey powrócił wspomnieniami do czasów pracy na planie „Gry o tron”. Aktor ujawnił, że został przez młodą koleżankę „zasłużenie upokorzony”, mimo że odbywało się to w sympatycznych okolicznościach.
„To dziecko zaczęło mnie całkowicie przyćmiewać” – mówi Kit Harington o scenie z Bellą Ramsey
Ramsey, która dziś występuje w roli Ellie w serialu „The Last of Us”, zadebiutowała na ekranie właśnie jako nieustraszona Lady Lyanna Mormont. Choć pojawiała się w zaledwie kilku odcinkach, z miejsca zdobyła sympatię widzów swoją charyzmą i pewnością siebie.
Podczas jednej ze scen 11-letnia wtedy Ramsey zaczęła… podpowiadać Haringtonowi jego kwestie, gdy nie mógł ich sobie przypomnieć. „Przyszedłem na plan z arogancją wynikającą z wieku, przekonany, że gram po prostu z jakimś dzieckiem. ” – przyznał Harington. „A potem to dziecko zaczęło mnie całkowicie przyćmiewać”.
Jedna scena szczególnie zapadła im w pamięć. „Nie wiem, czy to pamiętasz, ale ja pamiętam to bardzo wyraźnie i mam teraz trochę wyrzutów sumienia” – zaczęła Ramsey. „Podczas tej sceny poruszałam ustami, podpowiadając ci kwestie. Wtedy wydawało mi się to niewinne, pomóc komuś, kto się zaciął”.
„Pamiętam, jak mi wtedy pomagałaś, i że było to dość upokarzające” – odpowiedział Harington z uśmiechem. „. Nie to, żebyśmy rywalizowali, ale wtedy człowiek sobie uświadamia:. Trochę za bardzo osiadłem na laurach w swojej jonowości”.
Sprawdź też: Hollywood „umiera w zastraszającym tempie”! Trump wprowadza cła na filmy spoza USA
Kit Harington, obecnie występujący w serialu „Branża”, wcześniej opowiadał o trudnych skutkach ubocznych wieloletniej pracy nad „Grą o tron”. Tuż po zakończeniu zdjęć trafił do ośrodka terapeutycznego i zrobił sobie przerwę od aktorstwa, zmagając się z problemami psychicznymi. Jak sam przyznał – bezpośrednią przyczyną był charakter serialu i intensywność grania tej roli przez lata.
źródło: Variety/zdj. HBO