„Horyzont” Kevina Costnera jednak doczeka się kolejnych części? Jest warunek

Kevin Costner od lat marzył o stworzeniu monumentalnej, czteroczęściowej westernowej epopei „Horizon: An American Saga. Projekt, nad którym pracował przez dekadę, szybko jednak napotkał poważne przeszkody. Po słabym wyniku finansowym pierwszej części los całej serii stanął pod znakiem zapytania.

Netflix jedynym ratunkiem dla Kevina Costnera?

Sam Worthington, który zagrał w „Części 1”, w rozmowie z Variety zdradził, że przyszłość „Horyzontu” zależy wyłącznie od popularności filmu w streamingu. „To był projekt pasji Costnera. Pracował nad nim przez 10 lat. Wszystko sprowadza się do tego, czy widzowie się z nim połączą. Pasja zawsze tam jest, ale czasem chodzi o to, czy to odpowiedni moment, by ludzie ją przyjęli” – powiedział aktor, dodając, że Costner napisał scenariusze do wszystkich czterech części, które miał okazję przeczytać.

Sytuacja jest nietypowa: choć film zawiódł w kinach, w styczniu stał się numerem jeden wśród najchętniej oglądanych tytułów na platformach streamingowych. „Cześc 2” została już nakręcona już dwa lata temu, ale do dziś nie trafił do dystrybucji, a finansowanie „Części 3” i „Części 4” całkowicie się załamało. Costner zdołał zrealizować jedynie dziewięć dni zdjęciowych do trzeciej odsłony, zanim produkcję wstrzymano z powodu braku środków.

W ostatnich miesiącach pojawiły się informacje, że Netflix zaproponował dofinansowanie dwóch ostatnich filmów. Reżyser początkowo odmówił, jednak wobec problemów z dystrybucją kinową i brakiem funduszy, platforma może okazać się jedyną realną opcją. Tym bardziej że kosztowna „Część 2” (budżet 110 mln dolarów) został usunięty z kalendarza Warner Bros., a po premierze na festiwalu w Wenecji zebrał chłodne recenzje.

Sprawdź też: Jennifer Lawrence i Robert Pattinson w thrillerze psychologicznym [ZWIASTUN]

Na razie „Horyzont” utknął w zawieszeniu. Mimo to wielu fanów wierzy, że Costner zrealizuje swoją wymarzoną sagę – nawet jeśli jej droga do widzów poprowadzi już nie przez sale kinowe, lecz przez streaming.

źródło: World of Reel/ zdj. New Line