Kit Harington wyznał, że przypłacił „Grę o tron” zdrowiem psychicznym

W udzielonym kilka dni temu wywiadzie dla Sirius XM w „The Jess Cagle Show” 34-letni aktor zdradził, iż pobyt na planie hitu HBO „Gry o tron” negatywnie wpłynął na jego zdrowie psychiczne. W rozmowie z dziennikarzem platformy Brytyjczyk, który wcielił się w Jona Snowa wyznał, że gdy serial dobiegł końca, musiał on zrobić sobie roczną przerwę od aktorstwa.

Aktor stwierdził, że brutalny, intensywny i emocjonalny charakter serii bezpośrednio przełamał się na jego rzeczywistość. W rozmowie z Caglem, Harington powiedział:

Przeszedłem przez pewne trudności ze zdrowiem psychicznym po „Grze o tron”, a także, szczerze mówiąc, podczas zakończenia serialu. Myślę, że wynikało to bezpośrednio z charakteru serialu i tego, co robiłem przez lata. (...) Nie trzeba żyć w tym wzmożonym miejscu przez cały czas. Dlaczego nie zrobić czegoś, co zdejmie z nas ciężar? Dlaczego nie zrobić czegoś przyjemnego?

Już w maju 2019 roku w mediach pojawiły się doniesienia, że w tym samym miesiącu, w którym zakończyła się „Gra o tron”, Harington zgłosił się do ośrodka zdrowia psychicznego, aby szukać pomocy w celu rozwiązania osobistych problemów.

"Właśnie wtedy, gdy chciałem wrócić do pracy, wybuchła pandemia", powiedział Harington kontynuując. Aktor niedawno nakręcił odcinek „Nowoczesnej miłości”, której drugi sezon zadebiutuje niebawem na Amazon Prime. Jak stwierdził, zrobił to tylko dla zabawy.

Harington wystąpi w jednej z nadchodzących produkcji Marvela, czyli „Eternals”, która trafi do kin 5 listopada tego roku. 

Źródło: Sirius XM / Zdj. HBO