Kosmos pełen gwiazd i emocji. Recenzja komiksu „Małpa”

Wrzesień obfitował w wiele ciekawie zapowiadających się premier, a wśród nich znajdziemy między innymi space operę zatytułowaną „Małpa”. Przekonajcie się, jak wypadł debiutancki komiks Basi Majkowskiej.

Ludzie wyruszyli na podbój kosmosu i założyli nowe kolonie, ale by nie było zbyt pięknie, to do głosu doszły nieobce nawet człowiekowi z przyszłości agresja, chciwość, uprzedzenia oraz chęć dominacji nad innymi. Dochodzi do międzyplanetarnych tarć, które zbierają coraz większe żniwo w postać żyć ludzkich. W takiej oto sytuacji poznajemy Yasena, czyli członka Służby Bezpieczeństwa mającego za sobą niełatwą przeszłość i zmierzającego ku równie nieciekawej przyszłości. Ze względu na wydarzenia z udziałem bohatera nazywany jest on również Małpą. I to właśnie na losach i uczuciach protagonisty, nie zaś na kosmicznym konflikcie, skupia się fabuła omawianego komiksu. 

W stworzonym przez Basię Majkowką scenariuszu aż roi się od znanych motywów. Szczególnie rzuca się to w oczy na początku, zanim jeszcze wsiąknie się w świat przedstawiony. Utalentowany protagonista o tajemniczej przeszłości, dwie potencjalne partnerki różniące się między sobą pozycją społeczną, znęcający się nad innymi osiłek oraz życzliwa dusza o przydatnych umiejętnościach — widząc taką ekipę (pełną postaci przez swoją szablonowość sprawiających wrażenie dobrych znajomych), spodziewałem się przyjemnego czytadła na raz i nic więcej. Otrzymałem natomiast poruszającą niezbyt miłe tematy i sprawnie poprowadzoną opowieść, której momentami zaskakująco blisko jest do greckiej tragedii. Z czasem nawet przestaje się zwracać uwagę na obecność popularnych schematów fabularnych. Chętnie powrócę do „Małpy”, a z jeszcze większym zainteresowaniem sięgnę po ewentualną kontynuację. Na taki stan rzecz wpływają między innymi problemy, nad którymi pochyla się autorka. 

Majkowska dużo miejsca poświęca uczuciom postaci i zwraca uwagę na kwestie wychowania, trudnych startów, mierzenia się z przeszłością oraz kosztów nieprzepracowanych emocji. Szczególnie spodobał mi się fragment, w którym Małpa wspomina o tym, że nie jest zainteresowany posiadaniem potomstwa. Przytoczone zdanie powiedziało mi więcej o głównym bohaterze, niż mogłoby kilka stron monologu. To postać przygnieciona ciężarem przeszłości, nienawiścią do ojca i obawą, że podobieństwo do niego może nie ograniczać się wyłącznie do wyglądu. Przez słowa protagonisty może przebrzmiewać też niechęć do przekazania dalej genów rodzica. 

Podobnych momentów, w zwięzły sposób przekazujących czytelnikowi istotne informacje na temat charakterów postaci, jest więcej, co zwiększało moje zaangażowanie podczas lektury. Cieszy też fakt, że autorka nie zostawia tych tematów samym sobie i za sprawą losów innej osoby wspomina o terapii, jako rozwiązaniu pomocnym w poradzeniu sobie z przeszłością.

 malpa komiks

Strona wizualna jest przyjemna dla oka. Stylowi Basi Majkowskiej nie brakuje dynamiki, dzięki czemu sceny akcji wypadają nad wyraz dobrze. Zadowolenie wywołuje również udane wykorzystywanie kolorów do podkreślania emocji poszczególnych fragmentów. Za to nie do końca przekonuje mnie sposób, w jaki autorka niekiedy podkreśla mięśnie lub szczegóły anatomiczne. Tu i ówdzie miałem wrażenie, że widoczne na ciałach bohaterów kreski są pozostałościami po wstępnych szkicach i nie powinno być dla nich miejsca w ostatecznej wersji danego kadru. Czasami też za bardzo rzucały się w oczy puste lub zbyt uproszczone tła. Moje zastrzeżenie wzbudziły także onomatopeje. Sięgając po komiks przeznaczony na polski rynek, i w dodatku stworzony przez Polkę, nie spodziewałem się, że natrafię na angielskie onomatopeje. Nieco to wybijało z lektury. Pomarudziłem trochę, ale ogólnie „Małpę” oglądało się przyjemnie. Zwłaszcza że autorka czasami pozwoliła sobie na zabawy z kadrami (strony z plastrami miodu towarzyszące skojarzeniom Yasena) i plansze narysowane w nieco innym stylu. 

Swoją drogą, muszę też wspomnieć o kwestii, która mnie rozbawiła, choć zabawną wcale nie jest. W następstwie tragicznych wydarzeń, jakie zaistniały w życiu głównego bohatera, na jego twarzy pojawił się zarost. Oczywiście nie ma nic śmiesznego bądź radosnego w wizualnej przemianie protagonisty ani tym bardziej w powodach za nią stojących, ale bródka Yasena skojarzyła mi się z wyglądem Spocka z lustrzanego wszechświata. Ciekawi mnie, czy to było celowe nawiązanie.

Komiks został dobrze wydany. Wymiary „Małpy” są zbliżone do typowego formatu amerykańskiego. Oprawa jest miękka, a druk i papier są zadowalającej jakości. W albumie nie zamieszczono żadnych dodatków. 

„Małpa” to nie tylko wciągająca i skupiona na emocjach bohaterów space opera, ale przede wszystkim jest to udany debiut Basi Majkowskiej. Po takim początku jak najszybciej chce się sięgnąć po jej następne komiksy.

Oceny końcowe komiksu „Małpa”

4+
Scenariusz
4
Rysunki
5
Wydanie
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

 malpa komiks 2024

Specyfikacja

Scenariusz

Basia Majkowska

Rysunki

Basia Majkowska

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

kolor 

Liczba stron

296

Data premiery

16 września 2024 roku

 

Dziękujemy wydawnictwu Timof Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Timof Comics