Łasuch tom 2 - recenzja komiksu

Kilka miesięcy temu za sprawą wydawnictwa Egmont na polskim rynku ukazał się drugi zbiorczy tomŁasucha” autorstwa Jeffa Lemire'a. Czy autorowi po raz kolejny udało sie pokazać niezwykłą więź pomiędzy bohaterami, którzy muszą przeżyć w zdziesiątkowanym przez tajemniczą epidemię świecie? Zapraszamy do lektury recenzji.

Jeffa Lemire'a fanom komiksów (chyba) przedstawiać nie trzeba. To bardzo płodny komiksowy twórca, którego coraz więcej tytułów ukazuje się na polskim rynku nakładem różnych rodzimych wydawnictw. W jego CV znajdziemy nie tylko recenzowanego tu „Łasucha”, ale również „Czarnego młota”, który to tytuł jest hołdem złożonym bohaterom ze Srebrnej Ery komiksu. Lemire to również autor przygód takich herosów, jak Green Arrow czy podstarzałej wersji Logana z alternatywnej wersji przyszłości, w której w postapokaliptycznym świecie rządzą Hulk oraz jego potomkowie.

W drugim tomie „Łasucha” jesteśmy świadkami, jak bohaterowie poznani przez nas w premierowym albumie muszą często wbrew własnej woli dorosnąć, podjąć trudne decyzje czy pogodzić się z pewnymi faktami, na które nie mają wpływu i których nie można zmienić. To tu Jepperd dochodzi do wniosku, że oddanie Gusa – kilkuletniego chłopca z porożem jelenia na głowie – w ręce ludzi zamieszkujących Ostoję, którzy przeprowadzają przerażające eksperymenty na dzieciach-hybrydach, było jednak złym wyborem i w towarzystwie dwóch niedawno przez siebie uratowanych kobiet opracowuje szalony plan odbicia Gusa z rąk złych ludzi.

Kolejne rozdziały to nie tylko walka o życie i wolność zdeformowanych dzieci, ale również próba ustalenia planów dotyczących przyszłości oraz obrania konkretnego celu, do którego warto dążyć. Jeff Lemire coraz częściej rzuca w swojej opowieści kilka tropów związanych z przeszłością Gusa oraz faktu, co może łączyć go z pandemią, która zabiła miliardy ludzi. Nie chcąc zbytnio zdradzać szczegółów na temat fabuły, wspomnę tylko, że grupa, w której wchodzą m.in. Gus oraz Jepperd, a także kilku innych mniej lub bardziej interesujących postaci, za cel swej wędrówki obiera Alaskę, gdzie zdaniem chłopca-jelonka może kryć się odpowiedź na temat lekarstwa na zarazę.

lasuch-t2-plansza-01.png

Tak jak już wspomniałem, na kolejnych stronach widzimy stopniową przemianę w każdym z bohaterów. Najbardziej jest ona widoczna w przypadku trzech postaci. Po pierwsze Gusa, który nie jest już tym przestraszonym kilkulatkiem, którego mogliśmy poznać w pierwszym tomie, a coraz bardziej pewnym siebie chłopakiem, który coraz częściej przedstawiany jest nam w roli przywódcy grupy zwierzęco-ludzkich hybryd. Po drugie Jepperd przechodzi na kartach drugiego tomu przemianę z zimnego, obojętnego na los innych osobnika w kogoś, kto staje się przybranym ojcem dla Gusa. Trzecią z osób jest doktor Singh. Postać ta zmienia swoje postępowanie o 180 stopni, z zimnokrwistego, niemal nieodczuwającego współczucia lekarza, eksperymentującego na dzieciach-hybrydach, w kogoś, kto znajduje mesjasza, którego pragnie czcić i za nim podążać.

W kontekście warstwy graficznej otrzymujemy tu styl, który nie każdemu miłośnikowi komiksów może przypaść do gustu. Często oszczędny w swojej prostocie rysunek, gdzie postacie wyglądają groteskowo, ma na celu zbudowanie atmosfery niepokoju, beznadziei oraz przytłaczającego mroku. Jednak pomiędzy kadrami wyłaniają się również takie emocje jak współczucie czy troska wobec drugiego człowieka. Drugi tom „Łasucha” to występ gościnny kilku innych rysowników: Nate'a Powella, Emi Lenox i Matta Kindta. Każdy z tych artystów dostał za zadanie, by przedstawić na 4-5 stronach przeszłość trzech drugoplanowych postaci, czyli m.in. byłej czarnoskórej pielęgniarki o imieniu Lucy czy dziewczynki-świnki Wendy.

lasuch-t2-plansza-00.png

Wśród kilku stron dodatków, które umieszczono na końcu drugiego tomu, znalazło się kilka różnych wariacji na temat wyglądu tytułowego bohatera w wykonaniu takich znanych, komiksowych artystów, jak m.in. znanej głównie z tworzenia komiksu pt. „Saga”, Fiony Staples, czy Stana Sekai, którego fani mogą kojarzyć jako twórcę przygód królika samuraja Miyamoto Usagiego. Całość polskiego wydania zawiera w sobie zeszyty od numeru 13. do 25. oryginalnej serii „Sweet Tooth” i została wydana na śliskim, kredowym papierze, oprawionym w twardą okładkę.

Podsumowanie

Drugi z łącznie trzech tomów „Łasucha” to udane połączenie opowieści o Bambim oraz fabuły znanej z filmów o Mad Maksie. Jeśli jesteście miłośnikami tego typu historii, to ten komiks będzie idealnym wyborem dla Was. Osobiście nie mogę się już doczekać, jak ta opowieść skończy się w trzecim, finałowym tomie. Czy otrzymamy jej satysfakcjonujące zakończenie? Czas pokaże.

+5
Scenariusz
5
Rysunki
6
Tłumaczenie
5
Wydanie
5
Przystępność*
+5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

kpSYnKxmqaWYlaqfWGao,lasuch-2_072.jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Sweet Tooth Vol.1 #13 - #25 (wrzesień 2010 - listopad 2011).

Specyfikacja

Scenariusz

Jeff Lemire

Rysunki

Jeff Lemire

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

300

Tłumaczenie

Paulina Braiter

Data premiery

21 listopada 2018 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: Egmont