
Brakuje Wam opowieści przygodowych w stylu perypetii Indiany Jonesa czy Ricka O'Connella? Jeśli tak, to poczytajcie nieco o komiksie, który prawdopodobnie jest dla Was!
Allan Fox, weteran dwóch wojen (w tym jednej światowej) przybył do Francji, a konkretniej udał się w okolice, które niegdyś odwiedził w mundurze. Tym razem, zamiast odbijać tereny z rąk okupanta zajął się podbijaniem serca lokalnej niewiasty o imieniu Edith, a jego nadrzędnym celem był odpoczynek. Jak to już bywa w tego typu historiach, starania protagonisty w kwestii odetchnięcia i znalezienia spokoju spełzły na niczym. Los Allana i Edith złączył się z pewną mityczną księgą, a bohaterowie szybko trafili do Egiptu.
Jean Dufaux wrzucił czytelników w świat przygody i fantasy. Wraz z Foxem i resztą postaci przemierzamy Egipt, gdzie często jesteśmy świadkami wydarzeń wymykających się racjonalnym wyjaśnieniom. Scenarzysta zgrabnie lawiruje między wątkami i umiejętnie dodaje swojej opowieści odrobiny (a czasami nawet nieco więcej) magii. Niekiedy dialogi przypominają o wieku omawianej pozycji, ale sama fabuła dalej dostarcza sporo ponadczasowej frajdy.
Odnajdą się tu miłośnicy „Poszukiwaczy zaginionej Arki” czy „Mumii” z Arnoldem Vosloo w tytułowej roli. Dufaux z Charlesem spisali się na medal i pierwsze cztery części czyta się bardzo dobrze i coś czuję, że przy jakiejś okazji chętnie ponownie wyprawię się z Foxem w tę fantastyczną podróż. Mamy tu przygodę, tajemnicę, grozę, ciekawą fabułę i przyjemne dla oka plansze — więcej nie potrzeba.
Niestety Dufaux z Charlesem nie spoczęli na laurach i stworzyli też dalsze przygody tytułowego bohatera. Początkowo klimat kolejnych części nie odbiegał znacząco od egipskiej części zbioru, lecz z czasem scenarzysta coraz bardziej oddalał się od korzeni serii. Lektury trzech ostatnich albumów nie mógłbym nazwać złą, ale przez swoją inność oceniam je znacznie gorzej. Pod koniec lektury nawet poczułem ulgę wywołaną zbliżaniem się do ostatniej strony. Podejrzewam, że gdyby te tomy (oczywiście po wprowadzeniu drobnych zmian) wydano w formie perypetii jakiejś nowej postaci, to mój odbiór mógłby być nieco inny. Ale tak nie jest, więc pomarudziłem nieco na brak spójności w kwestii gatunku i klimatu poszczególnych historii.
Za to powodów do niezadowolenia nie dostarczył mi Jean-François Charles. Rysownik, podobnie do scenarzysty, z czasem również wprowadzał zmiany do sposobu, w jaki tworzył przygody Foxa, ale te nie były aż tak drastyczne. Jego prace świetnie współgrają ze scenariuszem i podkreślają klimat tych opowieści. Ogląda się to z niemałym zadowoleniem i choć warstwa wizualna raczej spodoba się każdemu odbiorcy, to w szczególności omawianym zbiorem powinni zainteresować się miłośnicy klasycznego stylu frankofońskiego. Dla tych osób plansze autorstwa Charlesa będą istną ucztą dla oczu.
Początkowo zbiór mocno trzeszczał, co słychać nawet podczas prezentacji, ale na szczęście z czasem przestał dostarczać intensywnych doświadczeń dźwiękowych i ogólnie jakość wydania mogę ocenić jako akceptowalną. Otrzymujemy twardą oprawę i dobre tłumaczenie, a jakość papieru oraz druku jest na zadowalającym poziomie. Między okładkami znajdziemy dodatki w postaci galerii okładek.
„Fox” to udana opowieść przygodowa z elementami fantasy, która powinna przypaść do gustu nie tylko miłośnikom komiksów Jeana Dufaux. Jeśli tęskno Wam za emocjonującymi przygodami w stylu tych, które przeżywał Indiana Jones, to koniecznie powinniście sięgnąć po styczniową nowość od Lost In Time.
Oceny końcowe komiksu „Fox”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Scenariusz |
Jean Dufaux |
Rysunki |
Jean-François Charles |
Przekład |
Jakub Syty |
Oprawa |
twarda |
Liczba stron |
352 |
Druk |
kolor |
Data premiery |
27 stycznia 2025 |
Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Lost In Time