Wydawnictwo Timof Comics opublikowało kolejną w tym roku opowieść o wziętych na celownik kobietach posiadających nadzwyczajne umiejętności. Czy tym razem polowanie na czarownice również okazało się udane? Przekonajcie się!
Mathieu Bablet zaprezentował czytelnikom świat, w którym na straży równowagi pomiędzy sferą nadprzyrodzoną a znaną nam rzeczywistością stoi Nocny Porządek. Przywołana organizacja zrzesza czarownice, a do jej głównych zadań należy walka z tym co nieludzkie, a także… polowanie na czarownice. Część kobiet jest bowiem zbyt silna, by mogła sobie swobodnie hasać po ziemi, więc trzeba je wyłapać, okaleczyć i uwięzić. Smutne to i ponure, a jednocześnie niesłychanie intrygujące. Opis i pierwsze strony narobiły mi apetytu na opowieść pełną moralnych dylematów i wewnętrznych konfliktów doprowadzających Nocny Porządek do nieładu. I cóż, mogę powiedzieć, że to otrzymałem, ale nijak zaserwowanej mi porcji nie mogę nazwać sycącą i po lekturze wciąż towarzyszył mi głód dobrych historii.
„The Midnight Order” to zbiór powiązanych ze sobą opowiadań i choć o większości mogę powiedzieć, że są one całkiem dobre, tak niekiedy podczas czytania mocno rzucał się w oczy brak doszlifowania niektórych elementów scenariusza. Niby rdzeń całego zbioru czy fabułę poszczególnych historii można nazwać angażującymi i nawet wzbudzającymi emocje, ale należy je również określić mianem typowych i niczym niewyróżniających się. Zabrakło mi czegoś, co wzniosłoby te opowieści ponad przeciętność i pozwoliło im wybić się na tle innych tytułów. Mathieu Bablet włożył ogrom pracy w kreację świata przedstawionego, za co należą mu się długie brawa, ale za mało czasu spędził nad scenariuszem.
Szkoda też, że tak niewiele miejsca poświęcono na opowiadania niezwiązane bezpośrednio z konfliktem między czarownicami. Pozwoliłoby to czytelnikom na złapanie oddechu i lepsze poznanie świata przedstawionego. Miło wspominam historię o nawiedzonym domu i puzzlach, za sprawą której można było się przekonać, że bohaterki zajmują się nie tylko krzywdzeniem swoich sióstr, ale również pomagają ludziom w potrzebie. Zdecydowanie za mało stron przeznaczono na takie treści. No i dzięki nim znacznie bardziej interesująca byłaby ocena działalności Nocnego Porządku.
W przeciwieństwie do poprzednich komiksów Bableta, czyli „Shangri-La” oraz „Węgla i Krzemu”, tym razem scenarzysta nie pojawił się również w roli jedynego rysownika. W przypadku „The Midnight Order” na tym polu wsparło go spore grono artystów. Jak to często bywa ze zbiorami tworzonymi przez kilka osób, style nie wszystkich osób przypadły mi do gustu. Wbrew swojej woli na długo zapamiętam niedbale nabazgrane stopy pojawiające się w jednym z opowiadań. Na szczęście większość rysowniczek i rysowników wypadła zadowalająco i w udany sposób tworzyli oni i podkreślali nastrój poszczególnych historii.
Przyjemnie oglądało mi się nieco mangowe rysunki Allanvy – to właśnie jego prace ilustrowały przywołaną wcześniej historię o nawiedzonym domu i puzzlach. Z chęcią zobaczyłbym więcej komiksów przygotowanych przez Claire Fauvel i Daphné Collignon. Drugą z wymienionych mogę śmiało nazwać najlepszą artystką recenzowanej pozycji. Collignon świetnie odnalazła się w horrorowej atmosferze, a „The Midnight Order” i wydana kilka lat temu przez Marginesy „Tamara Łempicka” sprawiły, że już wyczekuję kolejnej pozycji umożliwiającej mi zapoznanie się z jej dziełami.
Kilka słów chciałbym jeszcze poświęcić wydaniu. Z pozoru otrzymujemy przepiękną pozycję – złote zdobienia okładek i grzbietu zachwycają, a twarda oprawa pomaga w stworzeniu przeświadczenia, że oto w dłoniach trzyma się solidnie przygotowaną pozycję. Cóż, na wyglądzie zalety się kończą. Może to kwestia mojego egzemplarza, ale coś poszło nie tak podczas zszywania komiksu. Już podczas tworzenia prezentacji (link znajdziecie na końcu recenzji) czułem, że nie wszystko jest tak, jak należy i aż musiałem zerknąć na grzbiet. Czasami podczas lektury strony dziwnie zginały się do wewnątrz, a po jej zakończeniu grzbiet mojego egzemplarza był wyraźnie przekrzywiony w jedną stronę. Trzeba go było siłą przywrócić do pierwotnego stanu. Szkoda, że tak pięknie prezentujący się komiks nie może się pochwalić lepszym wydaniem.
„The Midnight Order” mogę opisać jako nieoszlifowany klejnot. Widać w nim piękno, ale w oczy rzucają się również przybrudzenia i rysy pod postacią standardowo prowadzonej fabuły i kiepskiego szycia. Jeśli lubicie opowieści o czarownicach i wspomniane mankamenty wam nie przeszkadzają, to sięgajcie śmiało. Osoby poszukujące czegoś więcej lub lepiej wydanej pozycji mogą ruszyć dalej.
Oceny końcowe komiksu „The Midnight Order”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Specyfikacja
Scenariusz |
Mathieu Bablet |
Rysunki |
Allanva, Isabelle Bauthian, Rours, Sumi, Thomas Rouzière, Claire Fauvel, Titouan Beaulin, Daphné Collignon, Quentin Rigaud, Mathieu Babletvader |
Oprawa |
twarda |
Druk |
kolor |
Liczba stron |
272 |
Tłumaczenie |
Katarzyna Gajewska-Wąsowicz |
Data premiery |
28 lutego 2024 |
Dziękujemy wydawnictwu Timof Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Timof Comics