Niepełny podbój, pełny zachwyt. Recenzja komiksu „Asteriks” tom 1

Cała Galia została podbita przez Rzymian. Cała? Nie! Jest taka jedna kraina… Za sprawą wydawnictwa Egmont możemy po raz kolejny (tym razem na bogato) udać się na wyprawę do owej krainy. Przekonajcie się, czy warto to zrobić.

No pewnie, że warto to zrobić. To w końcu przygody oryginalnej zgrai Galów, które mimo wielu lat na karku wciąż bawią i nieustannie umożliwiają oderwanie się od codziennych trosk. Te historie oferują czytelnikom ukojenie oraz ogromne pokłady dowcipu słownego i humoru sytuacyjnego. W pierwszej części dopiero poznajemy ten świat i zamieszkujących go bohaterów, ale już tu doskonale daje się odczuć charakterystyczny klimat serii. 

Rzymianie, nie mogąc poradzić sobie z wioską pełną obdarzonych ogromną siłą Galów, postanawiają odkryć tajemnice przeciwnika i pod strzechy zamieszkane przez Asteriksa i jego ziomków wysyłają szpiega. Plan oczywiście obraca się przeciwko nim, a Galowie odnoszą kolejne radosne zwycięstwo. To nie jest komiks, w którym liczy się fabuła — ta jest wybitnie pretekstowa i służy nie tyle opowiedzeniu jakiejś historii, ile doprowadzeniu do następnej zabawnej sytuacji. Jednak w najmniejszym stopniu to nie przeszkadza i pierwszy tom „Asteriksa” czyta się po prostu wspaniale. Może i w tej części Albert Uderzo jeszcze nie wskoczył na odpowiednie tory, choć i tak oglądanie jego prac sprawia dużo przyjemności, ale René Goscinny już doskonale wiedział, jak wywoływać uśmiech na twarzy odbiorcy.

asteriks tom 1 komiks 

Równie istotne, co popisy Goscinny’ego i Uderzo, są tu dodatki. To one przecież wyróżniają to wydanie na tle wcześniejszych i mają przekonać czytelników do ponownego zakupienia już posiadanego komiksu. Ich ilość jest w pełni zadowalająca i sprawia, że „Przygody Gala Asteriksa”, czyli jakby nie patrzeć — główna część tego albumu, zdają się pełnić rolę dodatkowej zawartości. Nieczęsto mam do czynienia z podobną sytuacją i jako miłośnika tekstów, wywiadów, ciekawostek, grafik i wszelkiej maści innych materiałów dodatkowych zwyczajnie cieszy mnie to nowe wydanie. 

Zadowolenie wywołuje nie tylko ogrom dodatków, ale także ich treść. Znajdziemy tu m.in. informacje bezpośrednio związane z komiksem, jego bohaterami czy asteriksowymi przedmiotami kolekcjonerskimi. Szczególnie interesujący wydał mi się krótki fragment poświęcony lateksowym figurkom. O ile historia zabawek opartych na komiksach i filmach amerykańskich jest mi pobieżnie znana, o tyle na temat figurek postaci z frankofonów wiem niewiele i cieszy każda taka ciekawostka. Autorzy dodatków nieco uwagi poświęcili też kwestiom historycznym i tu również nie brakuje treści rozpalających wyobraźnię i wzbudzających zaciekawienie.

Za to nie przypadło mi do gustu wyrywkowe tłumaczenie dodatków. Całkowicie mogę zrozumieć, że na skanach oryginalnych plansz nie znajdziemy rodzimego przekładu, ale wypowiedzi wyciętych z kadrów postaci już mogłyby zostać przetłumaczone lub chociaż opatrzone przypisem. Podobnie rzecz się ma z niektórymi nagłówkami. Najprawdopodobniej opisywana sytuacja jest kwestią zapisów w licencji i wymogów oryginalnego wydawcy, ale nie zmienia to faktu, że przeszkadza taki niepełny przekład.

Komiks został solidnie wydany. Otrzymujemy twardą oprawę oraz dobrej jakości papier. Poza jedną stroną w dodatkach, na której odbiły się kolory ze strony obok, w moim egzemplarzu nie doszukałem się też niczego, co skłoniłoby mnie do marudzenia na jakość druku.

Nowe wydanie „Asteriksa” jest warte uwagi i mogą się nim zainteresować również ci czytelnicy, którzy już posiadają w swoich zbiorach komiksy Goscinny’ego i Uderzo. Jeśli ktoś przygód tytułowego Gala jeszcze nie zna, to raczej długo nie będzie lepszego momentu na rozpoczęcie przygody z tą serią. 

Oceny końcowe komiksu „Asteriks” tom 1

5
Scenariusz
4+
Rysunki
4+
Tłumaczenie
4+
Wydanie
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

Asteriks tom 1 recenzja

Specyfikacja

Scenariusz

René Goscinny

Rysunki

Albert Uderzo

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

96

Tłumaczenie

Andrzej Frybes, Marek Puszczewicz

Data premiery

11 września 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Egmont