OSCARY 2023 w kategorii Najlepszy film – które tytuły znajdziemy w streamingu? Co warto obejrzeć?

Dziś wkroczyliśmy w marzec, co oznacza, że do 95. ceremonii wręczenia Nagród Akademii Filmowej zostały nam już tylko niecałe dwa tygodnie. Jeśli w planach macie nadrabianie oscarowych nowości, zachęcamy Was do zapoznania się z treścią poniższego artykułu, z którego dowiecie się, gdzie w streamingu można znaleźć część z tytułów nominowanych w kategorii Najlepszy film.

Już niedługo nowe rozdanie Oscarów. Które filmy możemy obejrzeć w streamingu?

Na wstępie zaznaczmy, że aż połowa z filmów nominowanych w najważniejszej oscarowej kategorii dotarła do naszych kin z kilkumiesięcznym opóźnieniem względem premiery amerykańskiej. Podczas gdy widzowie za oceanem mogli już na pamięć przyswoić poszczególne fragmenty takich filmów jak „Fabelmanowie”, „Duchy Inisherin”, „W trójkącie” czy „Tár”, polska publika musiała cierpliwie obejść się ze smakiem („Women Talking” wciąż czeka na debiut, mimo że w USA film trafił na ekrany pod koniec grudnia).

Z tego względu trzeba pamiętać, że dostępność wielu z nominowanych projektów w rodzimej ofercie platform streamingowych jest mocno ograniczona. Choć w polskich multipleksach widzowie mogą wciąż natknąć się na seanse „Duchów Inisherin” i „Avatara 2”, to filmy debiutujące na przestrzeni grudnia i stycznia („Fabelmanowie” i „W trójkącie”) najprawdopodobniej przeczekają parę ładnych tygodni, zanim trafią do streamingu. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w przypadku wspomnianego filmu Martina McDonagha. Ten bowiem doczekał się już oficjalnej daty premiery w polskiej ofercie Disney+ (8 marca).

Na ten moment z dziesięciu nominowanych w kategorii Najlepszy film tytułów do streamingowej dyspozycji mamy jedynie cztery. Powodem takiego stanu rzeczy są oczywiście różnice w datach premier, które w każdym z wymienionych przypadków nie przekroczyły więcej niż jeden miesiąc. A co w przypadku, gdy zaległości oscarowych macie nieco więcej, a czasu, by nadrabiać filmowe braki, wcale nie przybywa? W takim wypadku możecie sięgnąć po zestawienie od ExpressVPN, które w zgrabny sposób pomoże Wam wybrać wieczorną propozycję seansu spośród kilkunastu oscarowych filmów. Przejdźmy zatem do filmów, które polski widz bez problemu może już obejrzeć we własnych czterech kątach.

„Elvis” (data premiery w USA: 24.06.22 / PL: 24.06.22). Do obejrzenia: HBO MAX

Wirtuozerska biografia legendy muzyki w reżyserii Baza Luhrmanna („Moulin Rouge!”, „Romeo i Julia”) zadebiutowała w polskiej ofercie streamingu najwcześniej, gdyż już na początku września ubiegłego roku. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć tego barokowego rock-spektaklu z elektryzującym Austinem Butlerem w tytułowej roli, to polecamy Wam czym prędzej nadrobić zaległości. Biograficzne widowisko pochłania bezpowrotnie dzięki pełnej temperamentu reżyserii Australijczyka, zapierających dech w piersiach estradowych wygibasach ekranowego Elvisa, a także... samej muzyce zmarłego przedwcześnie mistrza. Ta doczekuje się bowiem w filmie nowego życia, tyleż za sprawą fenomenalnych wykonów Butlera, ile kapitalnej oprawy scenicznej.

„Na Zachodzie bez zmian” (USA: 28.10.22 / PL: 28.10.22). Do obejrzenia: NETFLIX

Trzecia z kolei filmowa adaptacja słynnej powieści Ericha Remarque'a powstała z myślą o Netfliksie, aczkolwiek widzowie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce mogli przez pewien czas obejrzeć produkcję przedpremierowo na dużym ekranie. Opracowane do perfekcji aspekty wizualno-techniczne filmu Edwarda Bergera („Patrick Melrose”, „Terror”) sprzyjają zresztą kinowemu doświadczeniu. Pierwsza ekranizacja tekstu w języku niemieckim to zrealizowana z niezwykłym pietyzmem antywojenna przestroga, która przed szereg wysuwa się nie tyle zaktualizowanym przesłaniem, ile imponującą inscenizacją i pieczołowitością elementów świata przedstawionego. Obraz może nie być wierny pierwowzorowi, lecz groza okopowych realiów dawno nie wyglądała tak przekonująco

„Wszystko wszędzie naraz” (USA: 25.03.22 / PL: 15.04.22). Do obejrzenia: PRIME VIDEO

Renesans azjatyckiego kina walki? Odniesienia do „Odysei Kosmicznej”, Wong Kar Waia i „Ratatuj”? Multiwersowa rzeczywistość zamknięta w gargantuicznym bajglu? Tak, to „Wszystko wszędzie naraz” od najbardziej pokręconego duetu filmowców ostatnich lat — Dana Kwana i Daniela Scheinerta, szerzej znanych po prostu jako The Daniels („Człowiek-scyzoryk”). Tegoroczny rekordzista pod względem nominacji to nie tylko powiew świeżości w mainstreamie, ale też zdecydowany faworyt do sięgnięcia po najważniejsze statuetki. Obserwując to, co Danielowie wycisnęli z popularnego ostatnio sajfajowego konceptu multiwersum, można się tylko zastanawiać, w jakim stopniu twórcy z Marvel Studios ustępują im pod względem kreatywności. Projekt, który pod płaszczykiem pełnej fajerwerków jazdy bez trzymanki skrywa prostą historię o zjednoczeniu rodziny, to bez wątpienia pozycja obowiązkowa

„Top Gun: Maverick” (USA: 27.05.22 / PL: 27.05/22). Do obejrzenia: SKYSHOWTIME

Hej, jeśli na bankiecie podchodzi do Ciebie Steven Spielberg i mówi, że uratowałeś tyłek Hollywood, to istnieje wszelkie prawdopodobieństwo, że koleś ma rację. Swoją drogą Tom Cruise pewnie doskonale o tym wie... jednak jeśli jakimś cudem Wy nie widzieliście jeszcze nowego „Top Guna”, to niedawny debiut platformy ShyShowtime w naszym kraju, będzie najlepszą okazją, by dowiedzieć się jakiego rodzaju spektakl przegapiliście w kinie. Nakręcony przez Josepha Kosinskiego („Niepamięć”, „Tron: Dziedzictwo”) film to blockbuster z gatunku tych, które rzeczywiście przywracają nadzieję w trwałość kinowego doświadczenia. W dobie uzależnienia od CGI ekipa prowadzona przez Cruise'a przypomniała branży, jakie cuda można wyczyniać z kamerą. Nie pozostaje Wam zatem nic innego, jak tylko wejść do kokpitu, zapiąć pasy i poddać się immersji. „Maverick” gwarantuje miękkie lądowanie.

zdj. Warner Bros. / Netflix / A24 / Paramount Pictures