Powrót ze zdwojoną siłą! Recenzja drugiego sezonu serialu „Andor”

Na platformie Disney+ w najbliższą środę (23 kwietnia) zadebiutuje drugi sezon serialu „Andor”. Najlepiej oceniany przez widzów serial ze świata „Gwiezdnych wojen” doczekał się w końcu kontynuacji, która zakończy historię tytułowego bohatera przed wydarzeniami z kinowego filmu „Łotr 1”. Czy nowe odcinki utrzymały wysoki poziom? Przekonajcie się z naszej recenzji.

„Andor” - sezon 2 - recenzja serialu od platformy Disney+

Drugi sezon serialu „Andor” był bez wątpienia jednym z bardziej wyczekiwanych seriali tego roku, a emocje wokół coraz bliższego seansu były coraz bardziej intensywne. Pierwszy bowiem nastroił pozytywnie nie tylko jako dobry serial, ale prześwietne „Gwiezdne wojny”, które w sposób bezkompromisowy opowiadały nadzwyczaj interesującą historię, dając twórcom ogromne pole do popisu i twórczą wolność. Nie bez kozery właśnie pierwszy sezon był szeroko przyjęty i nagradzany, a PRowcy promujący drugi w pełni świadomie reklamowali serial jako pozytywnie przyjęty wśród krytyków.

Sprawdź też: Gdzie obejrzeć film „Konklawe”? Głośna produkcja o wyborze papieża.

Pamiętam zaś kiedy „Andor” dopiero był w zapowiedziach, osobiście ucieszyłem się, ze względu na moją ogromną sympatię do postaci, które pojawiły się w „Łotrze 1”. Ich występ z góry był założony na pojedynczą przygodę, która doprowadzić miała do wydarzeń z oryginalnego filmu, „Nowej nadziei”. Niemniej czemu nie cofnąć czasu i nie opowiedzieć o wydarzeniach, które nakreśliły postaci takie, jakimi znamy? „Andor” był ku temu doskonałą okazją. I choć pierwszy sezon już robił to znakomicie, wchodząc z buciorami w życie prywatne Cassiana, czy Mon Mothmy, tak drugi wchodzi na znacznie wyższą skalę.

Sezon rozpoczyna się niedługo po wydarzeniach z finału poprzedniego. Bohaterowie osiedlili się na planecie Mina-Rau, zaś Andor dalej wykonuje zlecenia dla raczkującej jeszcze Rebelii. Tym samym Mon Mothma dalej zmaga się z problemami życia prywatnego, w zasadzie już podupadającego. W rezultacie każdy z bohaterów na przestrzeni sezonu musi przewartościować sobie pewne kwestie, które są w ich życiach nader widoczne.

Drugi sezon rozgrywa się na przestrzeni pięciu lat, a każdy story arc umiejscowiony jest w każdym kolejnym roku, co pozwala na wnikliwe wejście w buty bohaterów i dokładną obserwację ich nieustającej przemiany na przestrzeni serialu. Pierwsze dwanaście odcinków pozostawiło nas z lekkim niedosytem w sposób nader pozytywny. Kolejne natomiast doskonale łączy się z „Łotrem 1”, dając nam zupełnie odmienione spojrzenie na wydarzenia z filmu, co też obiecywał sam aktor, Diego Luna. Andor bowiem nadaje mocnego kontekstu wydarzeniom, które obserwujemy w pierwszym spin-offie.

Wizualnie serial zachwyca na każdym kroku. Wydaje się być namacalny, poprzez wykorzystywanie prawdziwych lokacji i całej, rozległej garderoby kostiumów. Całość gra tutaj na świetnie rozbudowanych scenografiach, które nadają wrażenie faktycznie istniejących miejsc. Jest tylko jedna lokacja, która wyraźnie odstaje od reszty, lecz jest to powracające miejsce, więc może to wieloletnie przyzwyczajenie do wyglądu lokacji gra szczególną rolę.

andor sezon 2

Ponadto pierwiastek ludzki jest nader widoczny, tak jak to było w pierwszym sezonie. Bohaterowie nie muszą mieć potyczek na skalę Gwiazdy Śmierci, aby historia była epicką opowieścią o walce z upadłym systemem. Wracają niemalże wszystkie ważniejsze postaci z pierwszego sezonu, a ich wątki są rozwinięte w każdą możliwą stronę. Napięcie budowane jest w bardzo zmysłowy sposób, pozwalający widzom utożsamić się przynajmniej z częścią bohaterów. Zaletą obu sezonów jest realizm świata przedstawionego. Widz doświadczy także wielu powrotów postaci z poprzednich seriali i filmów… w tym jednego recastu. Niemniej taki, który jak najbardziej jest porównywalny z pierwotną kreacją. Co to za postać? Tego się całkiem niedługo przekonacie.

Producent serialu, Tony Gilroy, ponownie serwuje nam prześwietne political-fiction, szukając wszelkich inspiracji nie tylko z przedstawionego już od dawien dawna świata, ale także i naszej rzeczywistości. Część odcinków może stanowić wspaniały komentarz do pewnych historycznych wydarzeń, bądź też i tych bardziej aktualnych. Ponadto dotyka wielu bardzo poważnych tematów, które może i mogły zaistnieć w książkowej części uniwersum, lecz na pewno nie na ekranie filmu bądź serialu aktorskiego.

Drugi sezon „Andora” to totalna, emocjonalna jazda, której nie powstydziłaby się na tę chwilę żadna produkcja Lucasfilmu. Jest to sezon znacznie lepszy od skądinąd rewelacyjnego już pierwszego. Przez te dwa lata serial odznaczał się ogromną jakością. Z jednej strony z każdym odcinkiem coraz bardziej szkoda, że historia zmierza ku końcowi, lecz zapewniam, że od wszystkich story arców nie oderwiecie się, nawet na moment. Była to wspaniała i niezwykle jakościowa przygoda, a fenomenalne występy aktorów sprawiają, że będziemy tylko trzymać kciuki za ich kolejne występy w ramach „Gwiezdnych wojen”.

Ocena drugiego sezonu serialu „Andor” 6/6

zdj. Lucasfilm