Ralph Fiennes miał zagrać przeciwnika Bonda. Aktor mocno walczył o zmianę pierwotnego planu na „Spectre”

Jak się okazuje Ralph Fiennes, który w filmie pt. „Spectre” wcielił się w przełożonego Jamesa Bonda, czyli kierującego agencją MI6 mężczyznę o pseudonimie M, w oryginalnej wersji scenariusza miał zostać naczelnym złoczyńcą produkcji. Sprawy ostatecznie przybrały inny obrót, dlatego, że angielski aktor protestował przeciw twistowi fabularnemu.

Fiennes wcielił się w ikoniczną postać w filmie „Spectre” z 2015 roku, po tym jak trzy lata wcześniej w „Skyfall” po raz ostatni w tej roli wystąpiła Judi Dench. Plany reżysera obu filmów, Sama Mendesa odnośnie M okazały się być zgoła inne niż ostatecznie zostało to przedstawione na ekranie. W wywiadzie udzielonym Joshowi Horowitzowi w podcaście „Happy Sad Confused” Fiennes wyznał, że z filmu wycięto fabularny twist, który ujawniłby, że M to tak naprawdę Ernst Stavro Blofeld, czyli najbardziej kultowy przeciwnik protagonisty.

Od najwcześniejszych wersji serii filmów o Jamesie Bondzie, M pozostaje jedną z najtrwalszych postaci tej serii. Jako najwyższy rangą oficer w MI6, postać ta prawie zawsze była zwierzchnikiem i mentorem Bonda, która powierzała mu zadania. Seria najmocniej zagłębiła się w życie osobiste M w trakcie kadencji Judi Dench pomiędzy filmami Pierce'a Brosnana i Daniela Craiga. Ciąg ten miał ulec zmianie za sprawą obrazu „Spectre”, co do którego Mendes miał inne plany.

Myślę, że mogę teraz powiedzieć, że musiałem odeprzeć próbę Sama w „Spectre”, by uczynić z M złego bohatera. M nigdy nie jest tym złym. Musiałem więc odbyć kilka dość intensywnych dyskusji z Samem, podczas których powtarzałem mu: „To zupełnie mi nie pasuje”. To było tak, jakby był Blofeldem czy coś w tym stylu, a to było już przekroczenie pewnej granicy.

W ostatecznym rozrachunku scenariusz „Spectre” przeszedł wiele różnych modyfikacji. W finalnej wersji w rolę Blofelda wcielił się Christoph Waltz, co wielu fanów przewidziało już w momencie obsadzenia gwiazdy „Bękartów wojny”. „Spectre” zachowało jednak pewne elementy oryginalnej koncepcji ze wspomnianym twistem fabularnym, jako że C grany przez Andrew Scotta okazał się być wspólnikiem złoczyńcy.

Źródło: Happy Sad Confused / Zdj. EON / MGM