„Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

W marcu tego roku Filmostrada zapowiedziała rzut rodzimych klasyków na płytach Blu-ray, pod wspólną nazwą „Klasyka Polskiego Kina”. Jest to przedłużenie tej samej serii wydanej rok wcześniej na DVD. Jak na niebieskim krążku wypada „Smuga cienia” Andrzeja Wajdy? Przekonajcie się w naszej recenzji.

Film:

Jest to niecodzienny projekt w dorobku naszego wielkiego reżysera, bowiem Wajda nigdy specjalnie nie szukał możliwości adaptacji książki Josepha Conrada o tym samym tytule (org. „The Shadow Line”). Zadanie nakręcenia ekranizacji „Smugi cienia” przyszło od Anglików, którzy niejako zlecili mu ją na skutek rosnącej popularności Wajdy na świecie (rok wcześniej powstała „Ziemia obiecana”). Po zapoznaniu się z materiałem źródłowym, Wajda zgodził się i za brytyjskie pieniądze poleciał do Tajlandii kręcić sceny morskie, resztę filmu dogrywając jeszcze w Bułgarii i w samym Albionie.

To bardzo wierne przełożenie na ekran książki Conrada, który uczynił z niej na poły biograficzną historię. Jej bohaterem jest zatem... Joseph Conrad Korzeniowski (Marek Kondrat, świeżo po sukcesie „Zaklętych rewirów”) – służący w brytyjskiej marynarce kapitan polskiego pochodzenia (choć pisarz w rzeczywistości urodził się na terenach dzisiejszej Ukrainy, to jego rodzicami byli Polacy, a on sam mówił płynnie w naszym języku). Chce on zrezygnować ze służby, aby powrócić do ojczyzny i odnaleźć spokój. Kiedy jednak trafia się okazja dowodzenia własnym okrętem, bez wahania się jej podejmuje, nie zdając sobie sprawy, że będzie to wyczerpujące zadanie. Już w porcie część załogi zaczyna rozkładać choroba, a w trakcie podróży pogoda skazuje statek na niekończące się dryfowanie z dala od cywilizacji.

Punkt wyjścia przypomina tu nieco „Jądro ciemności”, czyli najsłynniejsze dzieło Conrada, na którego bazie nakręcono kilka lat później „Czas apokalipsy”. „Smuga cienia” jest jednak zdecydowanie spokojniejszym kinem, wręcz nudnym. Przez cały czas obserwujemy skazanych na łaskę pogody i przypadku, bezradnych żeglarzy, którzy muszą walczyć nie tylko z przeciwnościami losu, ale i własnymi lękami, i tkwiącymi w sercach demonami, z których jeden z nich ponoć torpeduje rejs od początku. To pisząc, nie znajdziemy tu wątków jawnie metafizycznych – bardziej refleksyjne. Klimat jest zatem powolny, momentami oniryczny, co potęguje malarska faktura zdjęć i liczne momenty wyciszenia.

Nie jest to zatem wielce atrakcyjne kino, choć zjadliwy czas trwania całości i solidna obsada (prócz Kondrata zobaczymy tu debiut Toma Wilkinsona i jedną z pierwszych ról Eugeniusza Priwieziencewa) raczej nie pozwalają się nudzić. Nie należy się jednak nastawiać na fajerwerki i typowo rozrywkowe kino, z którego wyniesiemy jakieś nauki. To raczej filmowy poemat o życiu, które albo się kupuje z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo nie. Typowo męskie kino (na ekranie nie ma prawie żadnych kobiet), mocno naznaczone czasem akcji oraz środowiskiem, z którego nierzadko przebija się nadekspresja aktorska oraz dziwaczne (z obecnej perspektywy) zachowania postaci. Warto też dodać, że niemal cała fabuła rozgrywa się w jednym miejscu, a bohaterowie posługują się językiem angielskim (wyjątkiem są wewnętrzne rozmyślania Kondrata po polsku). Rzecz to ciekawa i nietypowa, ale na pewno nie dla każdego i nie na każdą okazję, więc polecam z lekką rezerwą.

4
Film

Obraz:

Niestety nie udało mi się dotrzeć do wiarygodnej informacji na temat oryginalnego formatu obrazu „Smugi cienia”. Faktem jednak, że na płycie dostajemy ją wykadrowaną do 1.78:1 i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to bardzo bliska twórczym zamierzeniom prezentacja, która w pełni korzysta z uroków obrazu wypełniającego cały ekran. Gorzej, że zapisano go jedynie w 1080i oraz 25 klatkach na sekundę, zamiast normalnych 24. Nie rujnuje to, co prawda, wykonanego jeszcze w 2016 roku skanu w 2K, niemniej czuć pewną stratę względem prawdziwego Full HD – a im większy mamy ekran, tym z pewnością będzie to bardziej widoczne. Głównie w mało filmowej dynamice obrazu, ale też w okazjonalnym bandingu, jaki nawiedza nieliczne sceny nocne i/lub dziejące się w półmroku. Na szczęście nie zabija on piękna zdjęć ś.p. Witolda Sobocińskiego, zwłaszcza że pozbawiony dodatków film rezerwuje dla siebie pełne 25 GB miejsca na płycie z całkiem niezłym bitrate’em.

Ziarno jest w porządku, przynajmniej w ruchu – przy dokładniejszym studiowaniu poszczególnych kadrów dostrzec można lekką niespójność w gęstości (ponownie widzialną przede wszystkim w ciemniejszych sekwencjach), co jest zapewne pozostałością po skrupulatnym oczyszczaniu taśmy, na której nie znajdziemy żadnych „śmieci”. Szczęśliwie brak efektu tak zwanego wosku. Detale takie jak pot czy woda oraz kolory i ich nasycenie, a także głębia obrazu są bez zarzutu. Jedynie czerń w pojedynczych sekwencjach rysowanych światłem świec i lamp naftowych wydała mi się mało przekonująca. Ogółem to solidna prezentacja oraz rekonstrukcja. Szkoda tylko, że okaleczona danym przeplotem. O ile jednak jakiś zagraniczny wydawca nie weźmie się za ten tytuł, można ją uznać za definitywną.

„Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

„Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite] „Smuga cienia” – recenzja filmu i wydania Blu-ray „Klasyka Polskiego Kina” [opakowanie Elite]

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray

Poniżej prezentujemy wykresy bitrate'u video recenzowanej płyty Blu-ray.

Po kliknięciu w obrazek przejdziecie do narzędzia, w którym można wyłączyć wybrany wykres i sprawdzać bitrate w konkretnym miejscu.

smuga-cienia-1976-bitrate-bd.png

4+
Obraz

Dźwięk:

Na płycie znajdziemy ścieżkę dźwiękową zapisaną w Dolby Digital 2.0 (224 kbps), mimo iż oryginalnie było to stare, poczciwe mono. I takie też, odrobinę płaskie wrażenia wywołuje seans. Jest to niekoniecznie problem, bowiem film oparty jest głównie na dialogach oraz okazjonalnym szumie morza, pośród którego wybrzmiewa też cudnej urody temat przewodni Wojciecha Kilara – zdecydowanie jeden z jego najlepszych stworzonych dla polskiego kina. Wszystko to dobrze odnajduje się w głośnikach już przy minimalnym podkręceniu głośności, nawet jeśli brakuje oczywistej głębi. Ani razu nie odczułem dyskomfortu, oglądając film – jedynym kiksem na tym polu wydał mi się finał z żeńskim koncertem w tle, gdzie wyraźnie widać śpiewające panie (wśród których znajdziemy młodą Bożenę Dykiel), ale nie słychać w ogóle ich głosów. Podejrzewam jednak, że taki jest po prostu sam materiał źródłowy i/lub zamysł reżysera. Reasumując, nie jest to pozycja, przy której nasz system dźwiękowy (mały czy duży – bez znaczenia) jakkolwiek się przemęczy, ale to solidna robota bez wad.

3
Dźwięk

Menu i materiały dodatkowe:

smuga-cienia-bd-menu.jpg

W prostym menu, dostępnym w języku angielsko-polskim, znajdziemy jedynie opcję angielskich napisów i startu filmu. Po prawej stronie radośnie porusza się taśma filmowa, na której dostrzeżemy kadry z dostępnych w tej serii innych produkcji. I nic więcej. Płytka jest natomiast region free, czyli pójdzie pod każdą szerokością geograficzną, na każdym odtwarzaczu.

1
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

W nasze ręce dostajemy pudełko Elite wciśnięte dodatkowo w gustowną tekturkę – slip lub slipcover. Zarówno na nim, jak i na okładce filmu znajdziemy tę samą, utrzymaną w jednolitej kolorystyce grafikę filmu – niby ręcznie rysowaną, ale będącą dziełem komputera. Prezentuje się to zgrabnie, ale poza tym nie ma tu się czym zachwycać. Z kronikarskiego obowiązku jestem zmuszony też wspomnieć drobną literówkę z tyłu okładki/slipa – do znalezienia samemu, w ramach zabawy jak znalazł.

DSC03043.jpg DSC03025.jpg

DSC03057.jpg DSC03063.jpg

DSC03088.jpg DSC03110.jpg

3
Opakowanie

Podstawowe informacje z raportu BDInfo:

Disc Title: SMUGA CIENIA
Disc Size: 22,664,903,013 bytes
Length: 1:41:28.080 (h:m:s.ms)
Size: 22,442,588,160 bytes
Total Bitrate: 29.49 Mbps

VIDEO:

Codec Bitrate Description
----- ------- -----------
MPEG-4 AVC Video 27928 kbps 1080i / 25 fps / 16:9 / High Profile 4.1

AUDIO:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Dolby Digital Audio Polish 224 kbps 2.0 / 48 kHz / 224 kbps / DN -31dB / Dolby Surround

SUBTITLES:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Presentation Graphics English 3.334 kbps
Presentation Graphics Polish 27.495 kbps

Pełny raport BD-info dostępny jest pod odnośnikiem: „Smuga cienia” – raport BDInfo z płyty 2D.

Specyfikacja wydania

Dystrybucja

Filmostrada

Data wydania

26.03.2020 roku

Opakowanie

Elite

Czas trwania [min.]

101

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 1.78:1

Dźwięk oryginalny

Dolby Digital 2.0 polski

Polska wersja

Dolby Digital 2.0 polski, napisy

Kompletne informacje na temat wydania Blu-ray z filmem „Smuga cienia” znajdziecie na Filmoskopie.

4
Film
4+
Obraz
3
Dźwięk
1
Dodatki
3
Opakowanie
3
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić?

zdj. Zespół Filmowy X / Filmostrada