Strażnicy Galaktyki tom 3: Nieskończoność - recenzja komiksu

W listopadzie Egmont wydał kolejny album z przygodami Strażników Galaktyki, który nie tylko kontynuuje wątki z poprzednich tomów serii, ale też fabularnie wiąże się z akcją Nieskończoności ostatnio wydanej w Polsce.

Oryginalnie drugi tom Strażników Galaktyki składał się z 7 zeszytów, czyli numerów 4-10. Wydawnictwo Egmont nie chcąc zawieszać serii na ponad rok, postąpiło tak jak inni europejscy wydawcy i podzielilo tom na dwa osobne albumy. W pierwszej części wydanej w Polsce pod tytułem Angela zostały zamieszczone zeszyty 4-7, a w nich pięknie narysowaną przez Sarę Pichelii opowieść, w której wprowadzono postać Angeli - anielicy, która dostała się przez wyrwę w czasoprzestrzeni, która powstała na skutek wydarzeń pokazanych w Erze Ultrona.

Trzeci, według polskiej numeracji, tom serii, Nieskończoność, zbiera nie tylko trzy do tej pory niewydane zeszyty z drugiego wydania zbiorczego, lecz także dwa dodatkowe komiksy oryginalnie opublikowane w Guardians Team-Up #4 i Rocket Raccoon #5., które opowiadają o solowych historiach bohaterów należących do Strażników Galaktyki.

Poprzedni album kończył się sceną, w której w kierunku Ziemi leci ogromna armia Thanosa. Na pierwszych kadrach trzeciego tomu bez żadnej zapowiedzi akcja nagle przenosi się kilka dni do przodu w środek konfliktu, ponieważ początkową fazę ataku poznajemy na kartach tomu Nieskończoność. Strażnicy otrzymują rozpaczliwą prośbę ze SZCZYT-u stacji kosmicznej, która ochrania planetę. Chąc ratować Ziemię strażnicy ruszają na pomoc, a w akcji pomaga między innymi ostatnio poznana Angela. Po obronie stacji Gamora i Angela ruszają tropem Thanosa. Odwiedzając kolejne planety natrafiają na Moord, gdzie spotykają ich kłopoty.

Teoretycznie czytelnik sięgający po trzeci tom Strażników Galaktyki powinien zarówno znać fabułę poprzednich tomów serii, jak i fabułę wydanej w październiku przez Egmont Nieskończoności. Według mnie, jeżeli nawiązań do poprzednich tomów serii jest wiele, praktycznie cały czas bohaterowie odnoszą się do wcześniejszych wydarzeń, to znajomość Nieskończoności jest średnio potrzebna, ponieważ akcja albumu rozgrywa się na obrzeżach eventu i ogranicza się do obrony Ziemi i poszukiwania Thanosa.

Niestety, główna część albumu mnie zawiodła. Poprzedni album, Angela, był świetnie narysowanym komiksem, a przy tym ciekawym wstępem do fabuły całej Nieskończoności. Po kolejnym tomie spodziewałem się kolejnego ciekawego komiksu, niestety dostałem średni komiks z bardzo chaotyczną fabułą. Zupełnie niezrozumiałym zabiegiem było nagłe przeniesienie akcji w sam środek ataku, na dodatek wątek ten został zamknięty po 40 stronach, po których po raz kolejny fabuła przenosi się w zupełnie inne rejony. Wydaje mi się, że Bendis musiał na siłę dostosowywać się do akcji eventu Hickmana, ale wyszło to bardzo nieskładnie i przez to średnio ciekawie. Rozczarowały mnie także rysunki, które w dwóch pierwszych zeszytach zupełnie nie trafiły w moje gusta - Francesco Francavilla jest świetnym rysownikiem (znany m.in. z serii Afterfile with Archie), lecz w przypadku tej serii styl jego rysunków zupełnie nie pasuje. Jedynie w trzecim zeszycie albumu rysunki były na dobrym poziomie.

Jak wspominałem wcześniej, do albumu dołączono dwa dodatkowe komiksy, które choć bezpośrednio nie wiążą się z akcją głównego wątku fabularnego, to są naprawdę ciekawym dodatkiem. Pierwszy z nich - Gamora spotyka She-Hulk - opowiada o spotkaniu dwóch zielonoskórych superbohaterek. Historyjka według mnie średnia, może nawet słaba, ponieważ w założeniu miała być śmieszna, ale cały humor polega na jednym, dość średnim pomyśle, czyli podobieństwu obu postaci. Rysunki średnie. Natomiast druga historyjka - Ogonopowieść - to świetny pod każdym względem komiks, który jest nam opowiadany przez... Groota. Pomysłowy, zabawny, a przy tym niezwykle fajnie narysowany, miłe zakończenie całego albumu.

Jeżeli jesteście fanami serii Bendisa, uwielbiacie Strażników Galaktyki i czytacie serię od początku, to nie powinniście przegapić trzeciego albumu serii, czyli Nieskończoności. Choć mam wiele zastrzeżeń do fabuły czy rysunków, to nadal mi, jako fanowi drużyny, album się podobał. Na pewno ogromnym plusem jest ostatni dodatkowy komiks, z Rocketem i Grootem, który sprawił, że trochę zapomniałem o bolączkach pozostałych komiksów. Jednak, jeżeli nie znacie poprzednich albumów, a myśleliście, że warto ten tom zakupić, ponieważ jest tie-in'em Nieskończoności, to nie polecałbym tego tomu. Nawiązania do eventu są dość błahe, komiks jest średni, a czytelnik nieobeznany w fabule poprzednich albumów szybko się pogubi.

Szczegółowe zdjęcia komiksu Strażnicy Galaktyki tom 3: Nieskończoność znajdziecie w naszej prezentacji.

Ocena tomu: 6,5/10.

Specyfikacja:

Scenariusz Brian Micheal Bendis oraz John Layman i Skottie Young
Rysunki Francesco Francavilla, Kevin Maguire, Otto Schmidt, Jake Parker
Przekład Paulina Braiter
Oprawa miękka ze skrzydełkami
Liczba stron 120
Format 167 x 255 mm
Druk kolor

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

Źródło: Egmont Polska / Marvel