Thor Gromowładny tom 2: Boża bomba - recenzja komiksu

Wydawnictwo Egmont postanowiło sprawić swoim czytelnikom prezent i postarało się, by znaleźli pod choinką drugi tom znakomitej serii Thor Gromowładny.

Boża bomba trzyma poziom pierwszej odsłony komiksu Jasona Aarona i Esada Ribica wzbogacając fantastycznie zbudowany, niezwykle klimatyczny świat przedstawiony o kilka nowych akcentów i pogłębiając charakterystykę wprowadzonych w Bogobójcy postaci. Jednocześnie Thor pozostaje jednym z najbardziej autorskich komiksów Marvela, noszącym ślady wyjątkowej wrażliwości Aarona, która doskonale łączy się ze stylistyką Ribica (którego w jednym z zeszytów z powodzeniem zastępuje Butch Guice). O ile jednak pierwszy tom był pewnego rodzaju historią detektywistyczną z nordyckim bogiem w roli śledczego, o tyle drugi jest już niczym nieograniczonym pop-eposem, pełnym scen o mitycznej skali, ale na szczęście unikającym zadęcia i nie stroniącym od humoru w odpowiednich dawkach.

thorG2_p1.jpg

Boża bomba jest bezpośrednią kontynuacją historii o Gorrze Bogobójcy, zanim jednak autorzy przejdą do spektakularnego zakończenia tego wątku, dostajemy radykalnie zmieniający odbieranie postaci i znacząco pogłębiający historię origin Gorra. Drugi tom jeszcze bardziej dobitnie przedstawia się jako opowieść o napięciu pomiędzy pragnieniem obcowania z sacrum i buntem przeciwko bogom, który wynika z poczucia niesprawiedliwości świata. Aaron w wielu swoich komiksach porusza tematykę religijną, a sam w wywiadach opisuję swoją drogę od pobożnego wychowania na Południu Stanów Zjednoczonych do porzucenia wiary w późniejszym etapie życia. Aaron wciąż czuje jednak potrzebę, by się jakoś wobec religii definiować, co na kartach superbohaterskiego komiksu o dzierżącym magiczny młot bogu z Asgardu robi bardzo ciekawe wrażenie, zwłaszcza że autor nasącza komiks nieco prowokacyjnymi nawiązaniami do chrześcijaństwa. Komiksom o Thorze zawsze było raczej bliżej do opowieści o mitycznych herosach, niż o obiektach religijnego kultu, tutaj obie te płaszczyzny nawzajem się przenikają.

Po krótkim epizodzie z genezą Gorra przychodzi czas na „mięso” opowieści, czyli ostateczną konfrontację trzech Thorów z trzech różnych linii czasowych z Bogobójcą, który ujawnia w pewnym momencie swój plan, w którego wykonaniu pomagają mu uwięzieni w obozie pracy bogowie z całego wszechświata. Część komiksu poświęcona jest więc fabularnym machinacjom prowadzącym do spotkania Trójcy Thorów, którego efekt jest zresztą niesamowicie komiczny przez skrajną odmienność charakterów Thora na różnych etapach jego życia. O ile pomysł z trzema wcieleniami głównego bohatera w pierwszym tomie stanowił ciekawe narzędzie narracyjne pozwalające przeskakiwać tysiące lat wstecz i wprzód, o tyle tutaj ten sam pomysł staje się źródłem humoru i kontrastowej charakteryzacji wynikających z interakcji Thorów. Jest to świetna przeciwwaga wobec sporego apokaliptycznego ciężaru opowieści i nawiązanie choćby do niestroniącego od absurdalnego humoru klasycznego runu Waltera Simonsona, który przecież w pewnym momencie zamienił Gromowładnego w żabę.

thorG2_p2.jpg

Kto jednak obawia się, że humor czyni historię Aarona i Ribica zbyt lekką, może być spokojny: Boża bomba mimo wszystko jest opowieścią o końcu świata bogów, dzięki pogłębieniu charakterystyki Gorra noszącą także dosyć duży ładunek emocjonalny. Jednym z najważniejszych powodów, dla których Thor Gromowładny jest serią bliską doskonałości, jest niemal alchemiczna precyzja w udanym połączeniu teoretycznych przeciwieństw, które jednak świetnie ze sobą współgrają. Kosmiczna skala historii łączy się w dramatyczną głębię jednostek, a mroczne elementy takie, jak rozpacz, nienawiść i pragnienie zemsty dzielą miejsce z dowcipem (jeden z efektów dźwiękowych to „rekinobum”), komiksowym kampem i nieograniczoną wyobraźnią w budowaniu świata, w którym poruszają się bohaterowie.

Znów za budowanie świata pod względem wizualnym odpowiada w Thorze Gromowładnym Esad Ribic i jego rysunki w niczym nie ustępują temu, co zaprezentował w pierwszym tomie. Chorwacki artysta doskonale wyczuwa klimat nordyckiej sagi, a jednocześnie czuje się jak ryba w wodzie w rysowaniu kosmosu, co czyni go właściwą osobą na właściwym miejscu. Ilustracje Ribica sprawiają, że przyjemnie od czasu do czasu wziąć komiks z półki i poprzeglądać go bez wgłębiania się w fabułę, dla poczucia klimatu. Jest to też pewien argument za posiadaniem tego tytułu w formie papierowej. Żaden tablet nie odtworzy tego uczucia w skali jeden do jednego. Rysunki Butcha Guice’a w zeszycie o genezie Gorra też cieszą oko i zdecydowanie trzymają poziom zapoczątkowany przez Chorwata.

thorG2_p3.jpg

Boża bomba jest w pełni satysfakcjonującą konkluzją historii zaczętej przez Aarona i Ribica w pierwszym tomie serii i obiecującym początkiem przygody scenarzysty z Asgardem, która zaczęła się kilka lat temu i trwa do dziś. Co najważniejsze, seria jest w pełni samodzielna, więc może się nią cieszyć każdy, nawet jeśli nie ma ochoty wgłębiać się w niuanse komiksowego uniwersum Marvela. Zdecydowanie jest to najlepszy tytuł wydawany obecnie w ramach Marvel Now, genialny komiks, który nie jest po prostu „dobry jak na Marvel,” ale mógłby wyjść bez wstydu z porównania z absolutną śmietanką tego, co się teraz w Polsce wydaje. Doskonale będzie zasiąść w zimowy wieczór z jakimś rozgrzewającym napojem i zagłębić się w lekturze.

Thor2cover.jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w Thor: God of Thunder #6-11, marzec-sierpień 2013 roku.

Szczegółowe zdjęcia komiksu Thor Gromowładny tom 2: Boża bomba znajdziecie w naszej prezentacji.

Specyfikacja:

Scenariusz Jason Aaron
Rysunki Esad Ribic, Butch Guice
Przekład Marceli Szpak
Oprawa miękka ze skrzydełkami
Liczba stron 132
Druk kolor

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

źródło: Marvel / Egmont Polska