
W listopadzie do sprzedaży trafił pierwszy tom nowej serii o przygodach Batmana i Supermana. Przekonajcie się, jak wypadło to spojrzenie na najpopularniejszych herosów z uniwersum DC.
Na drodze Mrocznego Rycerza i Człowieka ze stali stanął niejaki Nezha, czyli postać inspirowana chińskimi wierzeniami. Niezły z niego diabeł (i to dosłownie), a do tego napsuł on krwi bohaterom (znowu dosłownie) i trochę potrwało znalezienie odpowiedniej metody na utarcie mu rogów. Tym razem obrońcy Gotham i Metropolis mogli liczyć nie tylko na wsparcie swoich bliskich (mowa o Robinie/Dicku Graysonie i Supergirl), ale także na pomoc ze strony ekipy znanej pod nazwą Doom Patrol.
Przeciwnik co prawda jest nowy, ale trzon opowieści nie grzeszy świeżością. Mark Waid pokusił się o sprawdzone chwyty i stworzonej przez niego historii nie można nazwać nowatorską w kwestii podejścia do relacji Batmana i Supermana oraz ich sposobów na walkę z przeciwnikami. Mamy raczej do czynienia z pełnym ciepła i humoru odhaczaniem tego, co najlepsze w historiach z Gackiem i Supkiem w rolach głównych. Brak świeżości nie stanowi więc wady, a bardziej powinien być rozpatrywany jako gwarancja przyjemnego spędzenia czasu w towarzystwie dobrego i lekkiego komiksu superbohaterskiego. Podczas lektury zadowolenie często gościło na mojej twarzy. Zresztą nie tylko na mojej — w pewnym momencie uśmiechał się nawet Batman, co przeraziło jedną z postaci (i nie dziwię się jej).
Nieco kręcić nosem mogą ci czytelnicy, którzy oczekują historii skupionej mocno na tytułowych bohaterach. Niekiedy pierwsze skrzypce grają tu nie Superman z Batmanem, a Robin i Supergirl. Dla mnie nie jest to wadą, bo relacje młodzików wypadają interesująco w zestawieniu z postawami starszych herosów (porównajcie sobie miny Gacka i Robina, gdy ludzie z eskami na kostiumach przenoszą ich z miejsca na miejsce), a do tego same w sobie są ciekawie i sprawiają, że chętnie śledzę też ich poczynania.
Rewelacyjnie wypadł Dan Mora. To jeden z bardziej charakterystycznych i zarazem jeden z najlepszych artystów tworzących obecnie dla DC Comics. Byłoby super, gdyby został w tym wydawnictwie jak najdłużej. Szczególnie podoba mi się jego podejście do rysowania Supermana. Mało kto potrafi tak udanie podkreślić pogodę ducha Kal-Ela i bijące od tej postaci opanowanie i optymizm. Inni bohaterowie wychodzą mu równie udanie, podobnie jak tła czy sceny walk — te ostatnie są odpowiednio dynamiczne i szczegółowe. Do gustu przypadły mi także kostiumy postaci — te są interesującą mieszanką współczesnych i klasycznych wdzianek, a w przypadku Wonder Woman Mora wprost postawił na starszy kombinezon. Takie działanie rysownika świetnie współgra z atmosferą komiksu, która także nawiązuje do Złotej Ery.
Komiks został solidnie wydany. Otrzymaliśmy standardowy format amerykański, miękką oprawę oraz dobrej jakości druk i papier. W ramach dodatków zamieszczono galerię alternatywnych okładek.
Mamy uśmiechniętego Batmana, pogodnego Supermana i zadowolonego czytelnika. Jeśli następne tomy „Batman/Superman. World's Finest” utrzymają ten poziom, to będziemy mogli mówić o jednej z najprzyjemniejszych serii superhero na polskim rynku.
Oceny końcowe komiksu „Batman/Superman. World's Finest” tom 1
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Scenariusz |
Mark Waid |
Rysunki |
Dan Mora |
Oprawa |
miękka ze skrzydełkami |
Druk |
Kolor |
Liczba stron |
144 |
Tłumaczenie |
Tomasz Sidorkiewicz |
Data premiery |
13 listopada 2024 roku |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Egmont / DC Comics