„World War Z”, film z 2013 roku, który był adaptacją książki Maxa Brooksa o tym samym, tytule zdobył popularność i zarobił ponad 540 milionów dolarów na całym świecie. Mimo że film o zombie w reżyserii Marca Forstera stał się jednym z najwyżej zarabiających tytułów w historii tego podgatunku, nie udało się zrealizować zapowiedzianego sequelu, który miał trafić do kin w 2017 roku. Po latach ciszy, temat kontynuacji powraca, a Paramount zaczyna ponownie rozważać realizację projektu.
„World War Z” nowym priorytetem Paramountu
Podczas spotkania z dziennikarzami, nowy CEO Paramount Skydance, David Ellison, ujawnił, że „World War Z” stało się jednym z priorytetów studia. Zgodnie z jego słowami, obok tak ważnych franczyz jak „Star Trek”, „Top Gun” i „Transformers”, Paramount widzi potencjał w ożywieniu tej zombie-apokalipsy.
Po sukcesie pierwszego filmu, który opowiadał historię Gerry'ego Lane’a (Brad Pitt), byłego pracownika ONZ, próbującego zatrzymać pandemię zombie, sequel zapowiedziano już w 2015 roku. Reżyserię miał objąć J.A. Bayona („Niemożliwe”), a scenariusz tworzył Steven Knight („Peaky Blinders”). Produkcja jednak stanęła w martwym punkcie, a w 2019 roku projekt, który miał reżyserować David Fincher, również został anulowany. Ciekawostką jest fakt, że Brad Pitt i David Fincher współpracują obecnie przy projekcie „The Adventures of Cliff Booth”, spin-offie „Pewnego razu… w Hollywood”, co może sugerować, że ich zawodowa więź wciąż jest silna i teoretycznie ich wspólny powrót do projektu „World War Z 2” nie jest wykluczony
Sprawdź też: Superman i Supergirl mają dostać wspólny film! Produkcja ruszy już niebawem
Jednak, jak wskazał Ellison, Paramount ma nową strategię, w której filmy kinowe, zwłaszcza te z popularnymi markami, mają być traktowane priorytetowo. Zatem może to oznaczać, że zmartwychwstanie „World War Z 2” jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.
źródło: Comicbook/zdj. Paramount