Wzorcowy akcyjniak. Recenzja komiksu „Tango” integral II

Wydawnictwo Lost In Time zakończyło rok w sposób podobny do tego, w jaki go rozpoczęło, czyli umożliwiając czytelnikom spotkanie z Johnem Tango. Czy warto z tej szansy skorzystać? Wydaje mi się, że tytuł recenzji mówi wszystko, ale mimo to i tak tradycyjnie napiszę: przekonajcie się!

Czym jest „Tango”? To charakterystyczny taniec wykonywany w rytmie specyficznej muzyki — zamiast instrumentów dętych mamy dźwięki wydobywające się z rur wydechowych pędzących aut, kastaniety zastępują dociskane do dechy sprzęgła i pedały gazu oraz zgrzyty skrzyń biegów, a zamiast bębnów wokół pobrzmiewają wystrzały z broni palnej. 

„Tango” to pełna akcji seria, której autor doskonale rozumie prawidła gatunku i choć niekiedy wychodzi poza jego ramy, to jednocześnie nie próbuje ich podważyć. Matz doskonale rozumie, że współczesny komiks nie musi być rewizjonistyczny, aby zasłużyć na pochwały. Czasami wystarczy, że jest tylko dobry lub bardzo dobry. Scenarzysta nie sili się na stworzenie „Strażników” opowieści sensacyjnych. Zamiast tego skupia się na dopracowaniu historii, umiejętnym prowadzeniu fabuły oraz przedstawieniu interesujących relacji między bohaterami. Zwłaszcza ostatnia kwestia wydaje się szczególnie istotna dla Matza. 

Mario i Tango tworzą świetny duet, ale pozostałe postacie nie zostają daleko w tyle. We wszystkich trzech zamieszczonych w integralu opowieściach czytelnicy mogą poznać wielu charakternych osobników. Może i wspomniałem wcześniej o dopracowanej historii, ale podczas lektury nie raz i nie dwa odnosiłem wrażenie, że najpierw powstawały postacie (lub pomysły na rozwój tych już znanych) i ich relacje, a dopiero później autor tworzył pasującą do nich fabułę. W najmniejszym stopniu nie jest to wadą omawianej pozycji. Wręcz przeciwnie, śledzenie poczynań protagonistów stworzonych z zaangażowaniem jest o wiele przyjemniejsze niż czytanie o perypetiach osób, o których niby powiedziano nam, że się znają i lubią, ale nijak nie wynika to z interakcji między nimi. Tu natomiast to widać, a Tango i Mario tworzą ekipę, o jakiej trudno zapomnieć.

Tango komiks

W pamięci zapada również warstwa wizualna. Stworzone przez Philippe’a Xaviera plansze zachwycają szczegółami i klimatem. Czasami podczas oglądania przygód Jamesa Bonda bardziej skupiałem się nie na poczynaniach agenta 007 tylko na  odwiedzanych przez niego miejscach. Tu niekiedy miałem podobnie. Artyście szczególnie dobrze wychodzą plenery i szerokie kadry, ale i w zamkniętych przestrzeniach radzi on sobie świetnie. Wiele fragmentów ma w sobie charakterystyczną głębię, która sprawia, że aż chce się zanurzyć w świecie przedstawionym. Dzięki sugestywnym i dopracowanym rysunkom nietrudno też wyobrazić sobie atmosferę poszczególnych miejsc oraz ich dźwięki i zapachy. Swoje zasługi w tej kwestii ma nie tylko Philippe Xavier. Warto również wspomnieć o znakomitej pracy, jaką wykonał Jérôme Maffre. Kolorysta udanie podkreślił nastrój dzieł Xaviera.

Komiks został solidnie wydany. Otrzymujemy standardowy dla Lost In Time format, dobrej jakości papier i druk oraz zadowalające tłumaczenie. W formie dodatków zamieszczono kilka stron szkiców, więc szczególnie zadowoleni powinni być ci czytelnicy, którym do gustu przypadł styl Xaviera.

Świetni bohaterowie, piękne krajobrazy, wartka akcja oraz fabuła z jednej strony będąca całkiem standardowa, ale z drugiej niesprawiająca wrażenia stworzonej taśmowo. To wszystko powoduje, że „Tango” jest komiksem, po który nie tylko warto sięgnąć. To również tytuł będący jednym z lepszych w swoim gatunku. Wielu twórców mogłoby się uczyć od  Matza i Xaviera tego, jak stworzyć dobrą opowieść sensacyjną.

Oceny końcowe komiksu „Tango” integral II

5
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Tango2

Specyfikacja

Scenariusz

Matz

Rysunki

Philippe Xavier

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

176

Tłumaczenie

Paweł Łapiński

Data premiery

26 listopada 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Lost In Time