LEGO® Batman: Film (2017) - recenzja filmu i wydania Blu-ray [3D+2D, amaray]

14.06.2017 roku, po czterech miesiącach od polskiej premiery kinowej, do sprzedaży w naszych sklepach trafiła animacja „LEGO® Batman: Film” ze studia Warner Bros. Tytuł ten ukazał się na płytach DVD4K Ultra HD oraz Blu-ray w różnych wariantach wydawniczych. Dostępne są więc następujące wersje do wyboru: 2D w amarayu, 3D+2D w amarayu i 3D+2D w steelbooku (prezentacja wydania tutaj). Dziś zapraszamy Was do zapoznania się z recenzją edycji na niebieskim krążku (wersja Blu-ray 3D+2D w amarayu).

 „LEGO® Batman: Film” (2017), reż. Chris McKay

(dystrybucja w Polsce: Galapagos)

Film:

Zimą 2014 roku światowe kina szturmem podbiła produkcja „LEGO® Przygoda” Phila Lorda i Christophera Millera, przynosząc wpływy w wysokości 469 milionów dolarów. Film spodobał się widzom i krytykom, będąc głównym pretendentem do zdobycia oscarowej nominacji w kategorii najlepsza pełnometrażowa animacja (ostatecznie skończyło się tylko na jednej szansie na nagrodę za najlepszą piosenkę). Nic więc dziwnego, że włodarze z Warner Bros. podjęli szybką decyzję, dając zielone światło kontynuacji. Plany jednak szybko uległy zmianie, co stało się już niemal stałą praktyką tej wytwórni, wystarczy choćby wspomnieć o licznych zawirowaniach przy realizacji aktorskich filmów z bohaterami DC Comics. Przyczyna tego stanu rzeczy jest w zasadzie tylko jedna: Batman. To jego występ w „Przygodzie” spotkał się z największym aplauzem. Tak oto po trzech latach otrzymaliśmy obraz w całości poświęcony Mrocznemu Rycerzowi, a osadzony w świecie duńskich klocków. Wpływy nie były już tak wysokie jak w przypadku poprzednika („jedynie” 311 milionów dolarów; być może publiczność okazała się nieco zmęczona Batmanem za sprawą rozczarowującego „Świtu sprawiedliwości” Zacka Snydera), ale generalnie można uznać film Chrisa McKaya za sukces.

Fabuła „LEGO® Batmana” nie należy do przesadnie skomplikowanych i wyszukanych. Pozostając w terminologii klocków, bliżej jej do zestawów Duplo, aniżeli do rozbudowanych konstrukcji z serii System lub Technic. Te ostatnie zaś stanowią poniekąd odnośnik w rozbuchanej warstwie wizualnej i zwłaszcza w imponującej liczbie nawiązań do szeroko pojętej kultury popularnej. Nimi stoi owa animacja i to one są jej wielką siłą, a wychwycenie wszystkich wymaga więcej niż jednego seansu. Zacznijmy więc od dotychczasowych filmów z Batmanem. Pojawiają się zapożyczenia z kampowej wersji z 1966 roku (osławiony bat-spray na rekiny), obrazów Tima Burtona (Joker jeździ seledynowo-fioletowym samochodem, podobnym do tego, którego używali poplecznicy postaci granej przez Jacka Nicholsona), Joela Schumachera (kolorowa wizja Gotham City) czy Christphera Nolana (ponownie Joker i jego plan „poddania się” policji lub odpowiednim władzom, a przewałkowany poźniej na różne sposoby w drugiej części „Star Treka” J.J. Abramsa i „Skyfall” Sama Mendesa). Znana już ze zwiastunów scena, gdzie prezentowane są różne filmowe wcielenia Nietoperza, począwszy od Adama Westa, przez Michaela Keatona, Vala Kilmera, George’a Clooneya, Christiana Bale’a, a na Benie Afflecku skończywszy, a także druga, kiedy widzimy ikoniczne migawki cytujące produkcje, w których grali ci aktorzy, są świetnymi przykładami puszczania oka przez twórców do osób, zaznajomionych z kinowym dorobkiem alter ego Bruce’a Wayne’a. To nie wszystko, co przygotowali filmowcy dla uważnego widza. Są i Superman oraz dwa ważne dla tej postaci i jej originu, związane także z interpretacją Richarda Donnera z 1978 roku, miejsca: Forteca Samotności i Strefa Widmo. Z tym drugim wiąże się także niecny plan Jokera, którego zdradzać nie będę, by nie popsuć przyjemności w oglądaniu potencjalnym odbiorcom. Jeśli jednak widzieliście „Bohatera ostatniej akcji” Johna McTiernana i pamiętacie, jak czarny charakter (grany przez Charlesa Dance’a) zamierzał za pomocą magicznego biletu pokrzyżować szyki Arnoldowi, wiecie już czego mniej więcej możecie się spodziewać. Na tym nie kończy się wyliczanka smaczków dla fanów popkultury. Reżyser i scenarzyści obficie czerpią również z przepastnej biblioteki wytwórni Warner Bros. i obrazów przez nią współfinansowanych. Pojawiają się zatem gremliny (ich potencjał nie do końca został wykorzystany, a robią to, co potrafią najlepiej, czyli zaspokajają swój ogromny apetyt – zjadają samolot!) i dwaj złoczyńcy z sag fantasy: Sauron (pod postacią oka, jak w adaptacji Petera Jacksona) oraz Lord Voldemort z Harry’ego Pottera (tak na marginesie: odtwórca roli przeciwnika czarodzieja w okularach, Ralph Fiennes, w „LEGO® Batman” użyczył głosu Alfredowi), który za każdym razem wzbudza salwy śmiechu, gdy wypowiada zaklęcie „Wingardium Leviosa” (innego nie zna).

Także entuzjaści komiksów i innych adaptacji powinni być usatysfakcjonowani ilością nawiązań, których w animacji jest wręcz niezliczona ilość. Wymienienie ich wszystkich zajęłoby nam mnóstwo czasu, dlatego ograniczę się do kilku wybranych. Oprócz umieszczenia w filmie znanych szerszej publiczności przeciwników takich jak Harley Quinn, Poison Ivy, Two-Face, Riddler, Penguin, Scarecrow, Catwoman, Bane i Clayface, pojawiają się również ci mniej znani. Wprawny widz dostrzeże na ekranie między innymi Condiment Kinga, Eggheada czy Mutantów z „Powrotu Mrocznego Rycerza" Franka Millera. Kolejnym ukłonem w stronę powieści graficznej Millera może być również strój i wygląd (duże okulary, fryzura) Robina, który przypomina postać Carrie Kelley. Jedno z nawiązań poświęcono nawet Billowi Fingerowi, niedocenianemu przez dekady twórcy Batmana, który dopiero w ostatnich latach zyskał miano równoprawnego współtwórcy tej postaci. W hołdzie dla niego reżyser umieścił w galerii łotrów postać Calendar Mana, stworzonego właśnie przez Fingera. Kolejną kopalnią nawiązań jest pojemna szafa strojów Batmana i Robina, w pewnym momencie pojawia się tam np. strój z komiksu „Gotham: by Gaslight", wydanego w Polsce pod tytułem „Batman: Gotham w świetle lamp gazowych".

Pozostaje jedna z ostatnich kwestii, mianowicie jak wypadł sam Batman, bo to w końcu film o nim. Na początku poznajemy go jako zadufanego w sobie samotnika, trochę egoistę i egocentryka, jednak w gruncie rzeczy poczciwego gościa, gotowego nieść pomoc innym, jednak bez zbytniego angażowania się w sferę emocjonalną. O sobie mówi „Batman działa solo”. Dopiero starcie z Jokerem, który – jak się później okaże – postawi pod znakiem zapytania sens istnienia i działalności Mrocznego Rycerza w Gotham City, uświadomi tytułowemu bohaterowi, że bez pomocy Barbary Gordon, Robina i Alfreda, jest jedynie rozkapryszonym facetem w czarnej pelerynie. Zaproponowana tutaj interpretacja Batmana w zasadzie nie odbiega za wiele od jego charakterystyk widzianych we wcześniejszych filmach, co wcale nie oznacza, że reżyser i podległy mu zespół nie odrobili zadania w zakresie przedstawiania postaci i relacji między nimi. Jak na animację dla dzieci wyszło całkiem zgrabnie i niegłupio.

Animacja „LEGO® Batman” zatem to nie tylko wyśmienita zabawa, a przyznać trzeba, że jest to bardzo udana komedia, o ile odpowiada nam kierunek obrany przez realizatorów, obnażający i kpiący z ogranych elementów, tudzież klocków, tworzących daną historię, ale i opowieść z nienachalnym morałem, skierowanym do najmłodszych widzów. O tym, że ważne są wspólne działanie w przezwyciężaniu rozlicznych kłopotów, którym sprostać może jedynie grupa oddanych przyjaciół lub rodzina. A że lekcja płynąca z tego filmu, podlana została sosem wszechobecnej zgrywy, to należy tylko pogratulować twórcom ich wyczucia i poczucia humoru, które nie przekracza cienkiej granicy, oddzielającej dobry gust od złego.

+4
Film

Obraz:

„LEGO® Batman” jak na animację, powstałą całkowicie przy użyciu grafiki komputerowej, nie może rywalizować pod względem wizualnych doznań z najlepszymi osiągnięciami Disneya i Pixara (w tym z ostatnio recenzowaną u nas „Vaianą”). Jednak o żadnym blamażu ze strony twórców i osób odpowiedzialnych za przeniesienie filmu na fizyczne nośniki, nie ma mowy. Produkcja mieni się szeroką paletą wysoce nasyconych barw, dominują różne odcienie czerwieni, żółtego, błękitu i zieleni (w końcu to LEGO, więc nie mogło być inaczej). Pomimo tego, że kolory są jaskrawe, a część Gotham City skąpana jest w neonowej poświacie, nie odnosi się wrażenia przesytu i wszędobylskiej pstrokacizny. Skojarzenia z produkcjami Joela Schumachera będą słuszne, z tą różnicą, że tutaj wizualny przepych nie powoduje zawrotu głowy. Sam obraz jest bardzo ostry i wyraźny, nie szpecą go żadne szumy czy błędy na skutek niewłaściwej kompresji. Wszystkie detale także są bardzo dobrze widoczne, łącznie poszczególnymi klockami, tworzącymi większe konstrukcje świata przedstawionego. Reprodukcja czerni i jej głębia także bez zarzutów. Nawet dość przeciętna, jak na obecne standardy, średnia wartość video bitrate, wynosząca około 22 Mbps, nie odbiła się negatywnie na jakości obrazu (ten ma proporcje 2.40:1). Bardzo dobry transfer.

lego_batman_movie_08.jpg lego_batman_movie_11.jpg

lego_batman_movie_12.jpg lego_batman_movie_17.jpg

5
Obraz

Obraz 3D:

Efekt 3D w filmie stoi na bardzo przyzwoitym poziomie i można to powiedzieć zarówno o samej głębi świata przedstawionego, jak i o typowych dla 3D efektach specjalnych, polegających na wylatujących z ekranu przedmiotach. Efekt trójwymiaru doskonale wykorzystuje potencjał, jaki daje mu zbudowanie świata z pojedynczych klocków, które co rusz wypadają z ekranu w wyniku wybuchów, pościgów i strzelanin. Efekty świetnie widać już w pierwszej sekwencji w elektrowni czy na późniejszym balu z okazji odejścia komisarza Gordona. Dużą rolę w efektach odgrywają również kolejne pojazdy Batmana, które często wydostają się poza ekran, dostarczając bardzo widowiskowych doznań trójwymiaru.

Równie dobrze spisuje się wspomniana już głębia otoczenia. Daje się to odczuć zwłaszcza w Jaskini Batmana i jego posiadłości, gdzie 3D znakomicie podkreśla ogrom tych lokalizacji, nadając im niesamowitego rozmachu. Głębia widoczna jest również w wielu statycznych scenach, gdzie wyraźnie na pierwszy plan wysuwają się pojedyncze przedmioty lub postaci. Co istotne, ostrość obrazu jest wtedy bardzo dobra, oczywiście jak na standardy 3D. Nie można mieć również zastrzeżeń do samej kolorystki, która jest równie bogata i odpowiednio nasycona co w wersji 2D. Jeśli zatem jesteście fanami tego formatu, to „LEGO® Batman” powinien spełnić wszystkie wasze oczekiwania.

5
Obraz 3D

Dźwięk:

Na dysku 2D zamieszczono aż dwie oryginalne angielskie ścieżki dźwiękowe w bezstratnych zapisach Dolby Atmos i DTS HD Master Audio 5.1, zaś na płycie 3D „jedynie” DTS HD Master Audio 5.1. W przypadku tej pierwszej, kompatybilnej z Dolby TrueHD 7.1, oznacza, że osoby nie posiadające jeszcze odtwarzaczy i amplitunerów, przystosowanych do dekodowania nowego formatu, na swoich wyświetlaczach zobaczą audio w postaci Dolby THD. Obie ścieżki charakteryzują się dużą dynamiką i szerokim spektrum dźwiękowych wrażeń, ale to wersji Dolby Atmos należą się większe słowa uznania. „LEGO Batman” oprócz czysto brzmiących dialogów (te przewijają się w zasadzie przez cały czas projekcji, niewiele jest momentów, kiedy bohaterowie milkną, np. Batman przygotowujący sobie w mikrofalówce ulubione danie – homary), które docierają do słuchacza głównie z centralnego głośnika, daje wykazać się naszemu zestawowi głośników, może nie w stylu dominującym nad resztą elementów składowych produkcji, lecz w jak najbardziej satysfakcjonujący sposób. Jest głośno, ale bez przesady, a efekty audio zostały tak zaaranżowane, by współgrały z pędzącą w zawrotnym tempie narracją, jednocześnie nie powodując uczucia męczącej kakofonii. Film, którego głównymi odbiorcami są dzieci, nie powinien odznaczać się zbyt agresywną ścieżką dźwiękową, co mogłoby objawiać się dyskomfortem, lekkim podenerwowaniem i niepokojem u młodszych widzów. Jednak i tak nie ma co narzekać na finalny miks, głównie za sprawą świetnie udźwiękowionych sekwencji akcji, a tymi owa animacja jest wypełniona po brzegi. Wszelkie odgłosy potyczek Batmana z przeciwnikami, liczne gonitwy i pościgi, rewelacyjnie otaczają widza i słuchacza. Tło dźwiękowe szczelnie wypełnia przestrzeń pomiędzy głośnikami, kierunkowość dźwięku również bez zarzutu. Zimmerowska w duchu muzyka, którą napisał Lorne Balfe (uczeń Hansa i wychowanek założonej przez niego Remote Control Productions) także zaznacza swoją obecność na ścieżce dźwiękowej. Warto wspomnieć, że Balfe uczestniczył w nagrywaniu score’ów do Nolanowskich Batmanów („Mroczny Rycerz” i „Mroczny Rycerz powstaje”) i doświadczenie wyniesione z tamtej współpracy spożytkował tutaj z przyzwoitym rezultatem, pisząc ilustrację nawiązującą i po części pastiszującą trylogię, powstałą na przestrzeni lat 2005-2012. Aczkolwiek bardziej w pamięci zostają popowo-rockowe piosenki, z „(I Just) Died In Your Arms” formacji Cutting Crew na czele.

Z czysto kronikarskiego obowiązku, wspomnijmy o polskiej wersji językowej. Tym razem jest to kinowy dubbing, opracowany przez firmę SDI Media Polska (reżyseria: Agnieszka Zwolińska, dialogi: Jakub Kowalczyk). Nagrano go w systemie Dolby Digital 5.1. Najpierw zalety: ścieżka ta jest odpowiednio zbalansowana, bez niedociągnięć w postaci wysuwania się rodzimych głosów na pierwszy plan i zagłuszania reszty tła, również kwestie wypowiadane przez aktorów są dobrze słyszalne. Głosy zostały odpowiednio dobrane i na szczęście uniknięto tych o piskliwym tonie, które irytowałyby przeważnie starszych widzów. Zastrzeżenia można mieć zaś co do jakości samego tłumaczenia, bowiem nie zawsze polski przekład oddaje sens oryginału i część dowcipów nie śmieszy tak jak w angielskim pierwowzorze. Gorsze jest jednak to, że tłumacze umieszczają żarty tam, gdzie nie powinni. Jest to niestety częsty zabieg, który zmienia wydźwięk wielu scen, ale nie warto przytaczać ich wszystkich, dlatego ograniczę się tylko do scen w jaskini, podczas których Batman rozmawia z Afredem, a później z Robinem. W obydwu tych przypadkach niepotrzebnie dołożono żarty, które zupełnie nie pasują do kontekstu scen i kreują Batmana na kompletnego egoistę:

Scena 1

Oryginalny dialog:

- Sir, it's time for you to stop this unhealthy behavior.
- No, it's not.

Dialog w polskim dubbingu:

- Paniczu, najwyższa pora wyzbyć się niezdrowych nawyków.
- Albo Cię zwolnić.

Scena 2

Oryginalny dialog:

- You're super nimble, right?
- I sure am!
- And small?
- Very.
- And quiet?
- When I desire to be.
- And 110% expendable?
- I don't know what that means but okay.

Dialog w polskim dubbingu:

- Ty chudawy jesteś nie?
- Rozmiar S!
- I niski?
- Raczej.
- I cichy?
- Jak się mnie ładnie poprosi.
- I potrzebny jak skarpeta do sandałów?
- Faceci często noszą, to chyba bardzo.

Na przykładzie tych dwóch scen idealnie widać zapędy polskich tłumaczy do kreowania własnego obrazu Batmana, który nie do końca odpowiada temu, jak chcieli przedstawić go twórcy. Warto jednak dodać, że w wymienionych wyżej scenach napisy znacznie wierniej oddają ich sens, więc jeśli chcecie wynieść jak najwięcej z seansu, to najrozsądniejszą wersją będą właśnie napisy. Dubbing sprawdzi się natomiast tylko w przypadku oglądania z dzieciakami.

Nieodnoszenie się do oryginalnych dialogów, które są nawiązaniami do filmów czy komiksów, można dostrzec w jednej z początkowych scen, kiedy to Batman używa zwrotu Michaela Keatona z „Batmana" (1989): „Let's get nuts". W polskim dubbingu niestety tego nawiązania nie wyłapiecie.

Poniższa, dość wysoka ocena, dotyczy tylko ścieżek bezstratnych w języku angielskim.

5
Dźwięk

Materiały dodatkowe:

lego_batman_movie_03(1).jpg

Na deser dla spragnionych poznania sekretów produkcji i innych rzeczy okołofilmowych, związanych z Batmanem lub LEGO – dodatki, które znajdują się na płycie z wersją 2D. Pokaźna ilość tychże oraz ich zróżnicowanie i różny stopień merytorycznej zawartości, wykluczają jakąkolwiek nudę podczas seansu. Obejrzenie wszystkich materiałów video zajmie nam godzinę i kilka minut (nie licząc komentarza twórców). Mamy zatem następujące bonusy:

1) Director and Crew Commentary – Komentarz reżysera i bardzo wielu członków ekipy filmowej. Chris McKay pełni funkcję moderatora, który z powodzeniem ogarnia wszystkich udzielających się współpracowników – ci zaś nie zawsze przedstawiają się z imienia i nazwiska. Wypowiedzi koncentrują się na różnych, głównie technicznych, aspektach procesu produkcyjnego: scenografii, oświetleniu scen, animacji, montażu.

2) Animated Shorts (z opcją „Play All”, 07:30; format obrazu 1.78:1):

- Dark Hoser (02:08) – Obsesji Amerykanów na punkcie kanadyjskiego pochodzenia znanych osobistości ciąg dalszy. Tym razem obrywa się Batmanowi.
- Batman Is Just Not That Into You (02:10) – Harley Quinn w swoim programie „Doktor Quinn” (zbieżność z tytułem serialu z Jane Seymour pewnie przypadkowa) przeprowadza wywiad z Jokerem i Batmanem.
- Cooking with Alfred (02:02) – O tajemniczej Bat-małpie. Głosu Alfredowi nie użycza Ralph Fiennes, tylko jego zamiennik, naśladujący Michaela Caine’a. Najmniej zabawny filmik w zestawie.
- Movies Sound Effects: How Do They do That? (01:24) – Bane, Riddler, Poison Ivy i Catwoman (jej „mrau/miau” bije wszystkie występy) biorą udział w przesłuchaniu na najlepiej wydawany odgłos laserowej broni.

3) The Master: A LEGO® Ninjago Short (05:23; format obrazu 2.40:1) – Zrealizowana z rozmachem, prześmieszna krótkometrażówka o Mistrzu Wu, który rywalizuje z pewną upierdliwą kurą o tytuł najlepszego wojownika.

4) Deleted Scenes (z opcją „Play All”, 07:00; format obrazu 2.40:1):

- Batcave Studio (01:43),
- Lollipop (02:24),
- Batman & Mayor Swap (01:22),
- Clayface (01:45).

Są to sceny w niedokończonej formie – coś pomiędzy storyboardami a rysunkami o bardzo surowej animacji (tzw. animatics). Żal, że trzecia z nich nie znalazła się w gotowym filmie – nawiązuje do jednej z sekwencji filmu z Sylvestrem Stallone, thrillera „Nocny jastrząb” (1981).

5) Featurettes:

- One Brick at a Time: Making The LEGO® Batman Movie (16:10; format obrazu 1.78:1) – Niedługi making of, ale za to obfitujący w wiele informacji na temat produkcji filmu: storyboardy, podkładanie głosów pod postaci, animowanie figurek, efekty specjalne (mgła, woda), tzw. matte paintings (domalówki), muzyka. Jak mówią sami twórcy, ich intencją było stworzenie filmu, który mógł być dziełem Michaela Baya i Henry’ego Selicka, gdyby ci jako 11-latkowie mieli szansę na jego realizację.
- Rebrick Contest Winners (02:47; format obrazu 1.78:1) – Will Arnett przedstawia trzy krótkie filmiki o Batmanie, zrealizowane przez fanów techniką animacji poklatkowej z użyciem klocków LEGO.
- Inside Wayne Manor (02:36; format obrazu 2.40:1) – Bruce Wayne na przemian z Batmanem oprowadzają po terenie swojej posiadłości (kuchnia, basen z delfinami i na krótko Jaskinia Batmana).
- Brick by Brick: Making of The LEGO® Batman Movie (03:50; format obrazu 2.40:1) – Aktorzy przedstawiają postaci, którym użyczyli głosu.
- Behind the Brick (04:13; format obrazu 2.40:1) – Bohaterowie filmu „LEGO Batman” opowiadają o sobie samych i streszczają główne elementy fabuły.
- Me and My Minifig (00:56; format obrazu 1.78:1) – Aktorzy żywiołowo reagują na trzymane przez nich w ręku figurki LEGO postaci, które w filmie mówią ich głosami.

6) Promotional Material – Bogaty zestaw materiałów promujących film.

- Trailer 1 – With Will Arnett Intro (01:59; format obrazu 2.40:1)
- Trailer 2 (02:39; format obrazu 2.40:1)
- Trailer 3 (02:34; format obrazu 2.40:1)
- LEGO® Life Trailer (00:40; format obrazu 2.40:1)
- Follow Me Online (00:31; format obrazu 2.40:1)
- Don’t Sklip (00:21; format obrazu 2.40:1)
- Happy Holidays Jingle (00:25; format obrazu 1.78:1; format obrazu 2.40:1)
- Batsby New Year’s (00:24; format obrazu 2.40:1)
- Team Cutdown (01:53; format obrazu 2.40:1)
- Comic-Con Panel (02:55; format obrazu 2.40:1)

Wszystkie materiały dodatkowe są w jakości HD (1080p), z dźwiękiem Dolby Digital 2.0 („Ninjago” ma Dolby Digital 5.1) i zostały opatrzone polskimi napisami (wyjątkami są cztery pierwsze zwiastuny i komentarz audio do filmu – ten nie posiada niestety nawet angielskiego tłumaczenia), co należy policzyć – ale tylko częściowo –  na plus wydawcy.

Na koniec tej części kilka słów odnośnie wyglądu menu płyt 2D i 3D: statyczne (ale interaktywne), w języku angielskim, z muzycznym tematem (jego autorem jest Lorne Balfe) w tle, z grafiką, którą wykorzystano do przygotowania kinowego posteru dla sieci IMAX. Ot, standard dla niemal wszystkich współczesnych wydań filmów na Blu-ray ze stajni Warner Bros.

4
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Dwa dyski zapakowano do niebieskiego pudełka (marki ELITE) z logiem „Blu-ray 3D” u góry. Jego grubość wynosi 12 mm, czyli więcej niż zwyczajowe opakowania na polskim rynku, a całość jest o wiele cięższa, niż początkowo mogłoby się wydawać i całkiem nieźle prezentuje się na półce pośród innych wydań. Front okładki zdobi jedna z wersji plakatu kinowego (z najważniejszymi postaciami pojawiającymi się w animacji), tył natomiast zawiera lakoniczny opis filmu, informacje o dodatkach (bardzo ogólnikowe) i specyfikacje płyt 3D i 2D (format obrazu, rodzaje dźwięku, dostępne napisy). W przeciwieństwie do bardzo kolorowej okładki, z dominującą żółtą barwą (w końcu to LEGO),  dyski wyglądają nader skromnie, utrzymane są w czarno-białej tonacji: z LEGO Batmanem po lewej stronie, znaczkami Blu-ray (płyta z wersją trójwymiarową ma dodatkowy symbol 3D), LEGO, Warner Bros. i DC Comics po prawej oraz logiem filmu u góry. Wpadek edytorskich nie stwierdzono.

W pudełku znajduje się także dwustronna ulotka, informująca o facebookowym konkursie, w którym można zdobyć nagrody, związane z Batmanem i LEGO (zestawy klocków, gry komputerowe, t-shirty).

1. Lego Batman front.jpg 2. Lego Batman tył.jpg

3. Lego Batman okladka.jpg 4. Lego Batman środek.jpg

4
Opakowanie

Specyfikacja wydania Blu-ray

Dystrybucja

Galapagos

Data wydania

14.06.2017

Opakowanie

Amaray

Czas trwania [min.]

104

Liczba nośników

2

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.40:1

Dźwięk oryginalny

DTS-HD Master Audio 5.1 angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (dubbing) i napisy

Podsumowanie:

Całkiem przyzwoita edycja Blu-ray, nawet jeśli opakowanie to „tylko plastik”, zabawnego filmu, dostarczającego solidnej rozrywki młodszym i starszym fanom Mrocznego Rycerza. Jej główną zaletą jest, co nie powinno dziwić w przypadku najnowszych produkcji, są wysokie parametry techniczne (jakość obrazu i dźwięku). Materiały dodatkowe znacznie powyżej średniej, ze względu na wiele ciekawych informacji, dotyczących procesu produkcyjnego, a przy tym nie pozbawione humoru i dystansu twórców. Całość jak najbardziej godna polecenia.

+4
Film
5
Obraz
5
Obraz 3D
5
Dźwięk
4
Dodatki
4
Opakowanie
+4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić wydanie Blu-ray (3D+2D, amaray) filmu „LEGO® Batman – Film”?

swiatksiazki.pl104,99 zł

gandalf.com.pl106,63 zł

empik.com107,99 zł

mediamarkt.pl109,00 zł

saturn.pl – 109,00 zł

dvdmax.pl109,88 zł

bluedvd.pl114,89 zł

merlin.pl117,99 zł

Specjalne podziękowania dla Mateusza za cenne wskazówki dotyczące nawiązań do komiksów oraz za uzupełnienie recenzji  o opis i ocenę wersji 3D filmu.

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

źródło: Warner Bros. / Galapagos / Poral.eu