Analitycy: Płyty z filmami przetrwają dzięki kolekcjonerom stawiającym na jakość. Platformy z reklamami?

Rosnące od lat w siłę serwisy streamingowe są największym zagrożeniem dla popularności fizycznych nośników. Ofensywa takich gigantów jak Netflix, Disney, Apple czy HBO sprawia, że widzowie sięgający po tradycyjne płyty zaczynają zastanawiać się, jaka przyszłość czeka fizyczne nośniki. Najnowsze analizy z amerykańskiej branży sugerują, że przynajmniej w najbliższych latach nie grożą nam drastyczne załamanie sprzedaży i śmierć fizycznych nośników.

Amerykańska organizacja The Digital Entertainment Group zwraca uwagę na to, że rynek płyt 4K UHD jest stosunkowo niewielki, ale jednak można zauważyć na nim wzrost sprzedaży. Wydatki Amerykanów na płyty 4K UHD wzrosły w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku o 11%. Problemem dla całego rynku płyt jest jednak to, że ogólna sprzedaż całego segmentu spada w szybszym tempie. Analizy pokazują, że w porównaniu do zeszłego roku w ciągu pierwszych 9 miesięcy sprzedaż płyt spadła o 18,5%. Amerykanie zapłacili w tym okresie za fizyczne wydania 2,3 mld dolarów. Dla porównania przytoczmy dane z 2005 roku, kiedy w USA widzowie przeznaczyli na płyty DVD 16,3 mld dolarów, co stanowiło wówczas 64% krajowego rynku wideo. Natomiast w całym ubiegłym roku wartość sprzedaży płyt ledwie przekroczyła 4 miliardy dolarów, co stanowiło około 17% całkowitych wydatków Amerykanów na domową rozrywkę.

Jednym z powodów wyraźnego spowolnienia sprzedaży na rynku wydań fizycznych był kryzys finansowy, który przypadł na lata 2007-2009 i sprawił, że Amerykanie znacznie zmniejszyli swoje wydatki na domową rozrywkę. To właśnie wtedy pierwsze kroki zaczęły też stawiać serwisy streamingowe. Blu-ray, który trafił na rynek w 2006 roku, nigdy nie osiągnął tak gigantycznego zainteresowania, jakim cieszył się jego poprzednik i do dzisiaj musi liczyć się ze sporą konkurencją ze strony DVD. W 2018 roku sprzedaż płyt Blu-ray przyniosła 1,8 mld dolarów, a płyt DVD – 2,2 mld dolarów.

W tym roku do najlepiej sprzedających się tytułów na DVD i Blu-ray należą: „Avengers: Koniec gry” – 3 654 718 sprzedanych wydań, z których 813 tys. to wydania DVD (wartość sprzedaży 81,9 mln dolarów), „Aquaman” – 3 023 977 sprzedanych wydań, z których 868 tys. to wydania DVD (wartość sprzedaży 48 mln dolarów), „Kapitan Marvel – 2 829 743 sprzedanych wydań, z których 818 tys. to wydania DVD (wartość sprzedaży 65,8 mln dolarów) i „Bohemian Rhapsody” – 2 626 431 sprzedanych wydań, z których 840 tys. to wydania DVD (wartość sprzedaży 49,6 mln dolarów).

Od lat największym zabójcą nośników jest, oczywiście, platforma Netflix, która, co ciekawe, zaczynała swoją przygodę na rynku jako wysyłkowa wypożyczalnia płyt. W 2008 roku wprowadziła usługę przesyłania strumieniowego, a obecnie ma już 158 milionów użytkowników na całym świecie. W ostatnich latach na serwisy streamingowe zaczynają stawiać również tacy giganci jak Disney, Apple, WarnerMedia, Amazon i Comcast. Netflix jest obecnie największą platformą na świecie i będzie w stanie utrzymać swoją dominację przez najbliższe lata, ale już teraz serwis odczuwa wielki ciężar walki o prowadzenie. Platforma wydaje gigantyczne sumy na produkowanie swoich oryginalnych produkcji, które nie trafiają na fizyczne nośniki, a – co gorsze dla platformy – nie trafiają nawet do kin i ich jedynym źródłem finansowania pozostają wyłącznie użytkownicy serwisu. Taka praktyka, zwłaszcza w obliczu nadciągającej konkurencji, może w dłuższej perspektywie doprowadzić do lekkiego załamania rynku platform streamingowych lub – co bardziej prawdopodobne – do wprowadzenia reklam. Netflix już teraz przeprowadza testy w tym zakresie i istnieje duże prawdopodobieństwo, że w kolejnych latach będzie musiał podążyć drogą amerykańskiego serwisu Hulu, który oferuje swoim widzom pakiet z reklamami, co stanowi istotne źródło finansowania serwisu.

Jak na razie jednak rynek streamingowy rozwija się w bardzo szybkim tempie, a Amerykanie w trzecim kwartale tego roku przeznaczyli na wydatki związane z subskrypcjami serwisów streamingowych 11,6 miliarda dolarów, co stanowi wzrost o 22,9% względem poprzedniego roku. W przypadku serwisów VOD umożliwiających wykupienie konkretnego filmu lub serialu wpływy spadły natomiast o 5,9% do poziomu 1,5 mld dolarów.

Kathi Chandler-Payatt, analityk branży rozrywkowej z firmy NPD Group, twierdzi, że cały czas istnieje jeszcze wystarczająca liczba kolekcjonerów, aby studia były chętne do wydawania fizycznych nośników w dobie rozpowszechniania się serwisów streamingowych. Analityczka zwraca również uwagę na fakt, że miłośnicy płyt coraz mocniej cenią sobie pewność, że otrzymają najwyższą możliwą jakość obrazu i dźwięku, których nie są w stanie zapewnić w tym momencie serwisy streamingowe i to nawet w przypadku bardzo dużej szybkości łącza internetowego. Jak wielokrotnie wspominaliśmy na Filmożercach, główną kwestią ograniczenia jakości przesyłanego materiału w przypadku serwisów streamingowych jest odgórnie narzucony limit bitrate'u wideo i dźwięku, z jakim platformy decydują się umieszczać filmy na swoich serwerach. Ze względu na konieczność przesyłania materiałów do widza serwisy ograniczają ich „wagę”, co wiąże się z kompresją, a to, oczywiście, odbija się na jakości, czy to obrazu, czy też dźwięku.

Dodajmy, że obecnie w przypadku giganta streamingowego bitrate obrazu w rozdzielczości 4K wynosi około 15,25 Mb/s – jest to najwyższa wartość, z jaką Netflix udostępnia materiały na swojej platformie. Na tym polu najlepiej wypadają serwisy Apple'a – zarówno Apple TV+, jak i iTunes – gdzie średni bitrate wideo dla 2160p wynosi nawet 24,5 Mb/s. Mimo wszystko w przypadku płyt 4K UHD bitrate obrazu utrzymuje się na kilkukrotnie wyższym poziomie niż ten oferowany przez serwisy streamingowe. Płyty mogą zaoferować bitrate wideo przebijający nawet 100 Mb/s, a średnio utrzymują jego poziom przewyższając granice 60, 70 i 80 Mb/s. Nie wspominając już o zalecie braku buforowania wideo. W przypadku dźwięku na platformach streamingowych mamy w najlepszym przypadku do czynienia z Atmosem, w wersji zaszytej w metadanych stratnego DD+, ze stałym bitrate'em wynoszącym 768 kbps.

Ted Schilowitz ze studia Paramount zwraca z kolei uwagę na to, że nie wszyscy podążają za pojawiającymi się na rynku trendami i nie korzystają z najbardziej zaawansowanych technologii oraz szerokopasmowego Internetu. Jest to przede wszystkim jeden z głównych czynników stojący za nieustanną popularnością wydań DVD, które dla wielu widzów oferują cały czas wystarczającą jakość obrazu i dźwięku.

Wszystko to sprawia, że przez najbliższe lata miłośnicy wydań fizycznych nie powinni martwić się o przyszłość płyt. Ciekawym będzie natomiast obserwować dynamiczną sytuację na rynku platform streamingowych, która w dalszej perspektywie będzie miała kluczowe znaczenie dla popularności fizycznych nośników.

źródło: Variety.com