Tag: Box Office

W Polsce musimy jeszcze trochę poczekać na kinowy debiut filmu „Mickey 17”, ale produkcja ta zdążyła już trafić do widzów ze Stanów Zjednoczonych i wielu rynków zagranicznych. Jak sobie poradziła?

W kinach nie pojawiła się w ten weekend żadna głośna premiera, więc na pierwszym miejscu utrzymał się „Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat”. Nowa produkcja Marvela jest jednak daleka od tego, aby nazywać ją kinowym hitem.

Zgodnie z oczekiwaniami najnowszy film Marvela nie poradził sobie dobrze podczas drugiego weekendu w kinach. Produkcja „Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat” zaliczyła jeden z najgorszych wyników w historii całego MCU.

Po dobrych kilku miesiącach przerwy na ekranach kin znowu możemy oglądać superbohaterskie widowisko spod znaku Marvela. Tym razem widzowie mają okazję zobaczyć, jak w roli Kapitana Ameryki radzi sobie Anthony Mackie, który przejął miano kultowego herosa po tym, jak z rolą pożegnał się Chris Evans. Czy udało się przyciągnąć tłumy do widzów?

Za nami kolejny weekend, w którym pałeczkę w kinach przejęły nowości. Największą popularność wśród widzów osiągnęła w ostatnich dniach co prawda zeszłotygodniowa premiera, animacja „Dog Man”, ale tuż za nią uplasowały się dwa nowe tytuły.

W ten weekend w kinach rządziły nowości. Do repertuaru trafiły dwa głośne filmy i to one okazały się najpopularniejszymi tytułami wybieranymi przez widzów. Jedynym tytułem z poprzednich tygodni, który znalazł się na podium, okazał się prequel „Króla lwa”, który udowadnia, że nadal potrafi sobie znakomicie radzić.

Mel Gibson wprowadził w ostatni piątek do kin swój nowy film, przy którym ponownie współpracował z Markiem Wahlbergiem. Produkcja z kategorią wiekową R była najpopularniejszym tytułem wyświetlanym w ten weekend w amerykańskich kinach. Nie zebrała jednak zbyt pochlebnych opinii od krytyków, czy nawet samych widzów.

W kinach zagościł w ten weekend film „Wolf Man” będący kolejną odsłoną nowego Uniwersum Potworów od Universala. Film, z którym pierwotnie związany był Ryan Gosling, zaliczył jednak kiepskie otwarcie i nie zdołał nawet wywalczyć sobie pierwsze miejsca w zestawieniu. Czy to oznacza koniec filmów o potworach? Kto przyciągnął więcej widzów przed duży ekran?

W kinach od kilku tygodni o prowadzenie walczą dwie produkcje: prequel „Króla lwa” i trzecia odsłona serii z przygodami Sonica. Kto tym razem wyszedł zwycięsko z tego pojedynku i jak na tle walki dwóch głośnych premier poczyna sobie horror „Nosferatu” od Roberta Eggersa? Oto świeżutki raport z kinowego podwórka.

„Wicked” w reżyserii Jona M. Chu podczas wczorajszego rozdania nagród National Board of Review otrzymał wyróżnienie m.in. za najlepszy film 2024 roku. Podczas odbioru prestiżowej statuetki, na scenie znaleźli się główni twórcy produkcji, w tym jedna z głównych aktorek, Cynthia Erivo. Po zakończonej gali, artystka w jednym z wywiadów podzieliła się z fanami swoimi ulubionymi scenami, jakie ostatecznie nie znalazły się w kinowej wersji „Wicked”.

W kinach od kilku tygodni o prowadzenie walczą dwie produkcje: prequel „Króla lwa” i trzecia odsłona serii z przygodami Sonica. Kto tym razem wyszedł zwycięsko z tego pojedynku i jak na tle walki dwóch głośnych premier poczyna sobie horror „Nosferatu” od Roberta Eggersa? Oto świeżutki raport z kinowego podwórka.

Jon M. Chu, reżyser filmowego „Wicked” nie zamierza poprzestać na ekranizacji zaledwie jednego musicalu. Twórca, który w 2008 roku zadebiutował wraz z filmem „Step Up 2: The Streets” ujawnił, nad jakimi produkcjami obecnie pracuje i czego nowego możemy spodziewać się po premierze drugiej części hitowego „Wicked”.

Przez większość roku Disney miał w kinach powody do świętowania, ale ten rok będzie kończył jednak w niezbyt udanym stylu. Niezwykle kiepski na dużym ekranie poradził sobie bowiem prequel „Króla lwa”. Produkcja zaliczyła prawie sześciokrotnie gorsze otwarcie niż jej poprzednik sprzed pięciu lat. Tymczasem nieustannie do kin widzów przyciąga filmowa seria z przygodami Sonica.

Od kilku tygodni w kinach rządzi nieustannie Disney ze swoją nową animacją „Vaiana 2”, a tuż za nim plasuje się musical „Wicked”. W ten weekend wyzwanie miały rzucić im dwie nowości: jedna ze świata Spider-Mana, a druga z uniwersum „Władcy Pierścieni”. Obydwa tytuły odniosły jednak druzgocące porażki.

Najnowsza część przygód Indiany Jonesa, czyli „Artefakt przeznaczenia” okazała się jedną z największych porażek finansowych wśród filmów 2023 roku. James Mangold, który przejął funkcję reżysera po Stevenie Spielbergu zna przyczynę tak mieszanego odbioru filmu przez fanów. Twórca opowiedział o swoich odczuciach po premierze „Indiany Jonesa” w wywiadzie dla Deadline.