
Nick Spencer przyzwyczaił nas do przyjacielskiej i lekkiej wersji przygód Spider-Mana w ramach serii Marvel Fresh. „Dawne grzechy” zmieniają jednak ton opowieści, a Peter Parker mierzy się z coraz poważniejszymi problemami. Zapraszamy do lektury recenzji.
„Amazing Spider-Man” to najczęściej wydawana seria komiksów Marvela w naszym kraju, a „Dawne grzechy” są już 9 tomem przygód Petera Parkera w ramach Marvel Fresh. Przez długi czas nie tylko za sprawą scenariuszy Nicka Spencera, ale też rysunków Marka Bagleya, komiks ten czytało się z dużą łatwością i przyjemnością. Nie były to specjalnie skomplikowane pomysły, często zahaczające o komedię obyczajową. „Dawne grzechy” zrywają jednak z taką konwencją, a scenarzysta coraz mocniej zaznacza w życiu tytułowego bohatera obecność Kindreda, który stara się za wszelką cenę utrudnić życie Parkerowi.
Peter z tomu na tom znajduje się w coraz trudniejszym położeniu. Tęskni za MJ, która wyjechała do Los Angeles robić karierę filmową, a jednocześnie zmaga się z bezsennością. Z kolei, gdy już zaśnie, dręczą go koszmary pełne demonów i zła. Spencer w tym miejscu postanawia przywrócić do fabuły dawnego przeciwnika Spideya – Zjadacza Grzechów. To wielowymiarowa postać znana ze starszych komiksów z Peterem Parkerem w roli głównej. Cały pierwszy zeszyt „Dawnych grzechów” jest przypomnieniem genezy Stanleya Cartera w mocno oldschoolowej szacie graficznej autorstwa Guillermo Sanny. Scenarzysta przypomina m.in. o pierwszej ofierze Sin-Eatera, czyli Jean DeWolff, co opisane zostało w story-arcu „Śmierć Jean DeWolff” autorstwa Petera Davida z 1985 roku (niedawno komiks ten pojawił się w Polsce nakładem wydawnictwa Mucha Comics).
Decyzja o przywróceniu do współczesnych komiksów jednego z ikonicznych złoczyńców Spider-Mana z lat 80. jest decyzją odważną, ale jednocześnie dość banalną. Dużo łatwiej jest oprzeć kolejne wątki na wcześniej stworzonym łotrze, niż budować go od zera. Podoba mi się jednak sposób, w jaki Spencer kreuje Cartera, jako postać bardzo niejednoznaczną. Nie brakuje politycznych komentarzy i reakcji ludzi na wyczyny Zjadacza Grzechów. To wszystko sprawia, że Spider-Man zostaje postawiony kolejny raz w mocno niekomfortowym położeniu, a gdy dodamy do tego, że jeszcze nigdy nie czuł się tak samotny, można spodziewać się, że będzie tylko gorzej.
Pozytywnie zaskoczył mnie ton „Dawnych grzechów” i aż dwukrotnie sprawdzałem, czy za kolejne zeszyty odpowiada Nick Spencer. 9. tom przygód „Amazing Spider-Mana” ma dość mroczną, czasem nawet depresyjną i przygnębiająca atmosferę. Nie jest to nic nowego w komiksach Marvel Fresh, bo przecież zarówno „Venom”, jak i „Nieśmiertelny Hulk” charakteryzują się podobną stylistyką. Scenarzysta nie oszczędza więc swojego bohatera, a Kindred coraz mocniej zaznacza w tej historii swoją obecność.
Nieco inny charakter tego komiksu odzwierciedla też warstwa artystyczna. Pozytywny Mark Bagley odpowiada tylko za wersję wizualną jednego z zeszytów. Pozostałe mocno odróżniają się atmosferą, są ciemniejsze, posiadają stonowane barwy i nieźle współgrają ze scenariuszem. Nie jestem fanem częstych zmian rysowników w obrębie jednego tomu, ale w ramach „Dawnych grzechów” jest to całkowicie uzasadnione.
Podsumowanie
Do „Dawnych grzechów” trzeba się przyzwyczaić. To nieco inny komiks o Spider-Manie, niż poprzednie 8 tomów. Nie zwiastuje on niczego dobrego dla Petera Parker w przyszłości. Pójście w kierunku nieco mroczniejszej historii uważam za udane, ale trochę obawiam się, jak długo Spencer będzie w stanie utrzymać taką atmosferę i sensownie wytłumaczy najważniejszy wątek całego runu, czyli demona Kindreda.
Oceny końcowe komiksu „Amazing Spider-Man” tom 9. „Dawne grzechy”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Specyfikacja
Scenariusz |
Nick Spencer |
Rysunki |
Kim Jacinto, Mark Bagley, Guillermo Sanna, Marcelo Ferreira |
Oprawa |
miękka ze skrzydełkami |
Druk |
Kolor |
Liczba stron |
144 |
Tłumaczenie |
Bartosz Czartoryski |
Data premiery |
23 sierpnia 2023 |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.
zdj. Egmont / Marvel