B.B.P.O. - Piekło na Ziemi tom 1 - recenzja komiksu

W kwietniu na półki polskich księgarń trafiła kontynuacja cyklu „B.B.P.O.” będącego spin-offem „Hellboya” Mike'a Mignoli. Pierwszy zbiór podserii „Piekło na Ziemi” kontynuuje wydarzenia zapoczątkowane czterotomową „Plagą żab” i oddaje w ręce czytelników kolejne opowieści z pogranicza horroru i fantastycznego pulpu. Zapraszamy do lektury naszej recenzji wydawnictwa.

Nikt, a zwłaszcza Mike Mignola, nie byłby w stanie przewidzieć sukcesu „B.B.P.O.”. Seria, zaplanowana jako poboczny eksperyment eksplorujący bogactwo świata Anung un Ramy, stała się pełnoprawnym, a – z punktu widzenia objętości – niewątpliwie również szerszym i wykraczającym daleko poza ramy czasowe „Hellboya” cyklem komiksowym. W „Pladze żab”, podejmując koncepcje naszkicowane w macierzystej serii, scenarzysta John Arcudi (działając we współpracy z tuzinem fantastycznych scenarzystów, rysowników i kolorystów oraz pod ścisłym patronatem i nadzorem Mignoli) zdołał wykształcić dla cyklu odrębny język i całkowicie niezależny od udziału parzystokopytnego demona charakter. Żabowate monstra zawitały na kartach „Hellboya” raptem kilka razy, poczynając od brutalnego rozprawienia się z Trevorem Bruttenholmem na pierwszych stronach „Nasienia zniszczenia” – w pierwszym długotrwałym cyklu „B.B.P.O.” zagrały natomiast rolę kluczową, popychając świat na przepaść lovecraftiańskiej apokalipsy. Jako swoisty sequel, „Piekło na Ziemi” weryfikuje, czy seria jest w stanie funkcjonować po zamknięciu pierwszego masywnego story arcu. Mając za sobą lekturę pierwszego tomu mogę z lekkim sercem przyznać, że w rękach właściwych scenarzystów „B.B.P.O.” nieustannie rozszerza potencjał bijący z uniwersum. Co istotne, robi to jednak w sposób coraz śmielej rozmijający się z tonem proponowanym w oryginalnej serii „Hellboya”. Arcudi operuje zupełnie odrębną poetyką – w przeciwieństwie do samodzielnych prac Mignoli, porzuca posępny i melancholijny neogotycki pulp, a do „magii” sięga, by za jej pomocą amplifikować szybkie, często niezwykle brutalne narracje czystej akcji. Jednocześnie, mimo znacznie szerszej skali wydarzeń względem „Hellboya”, jak i nawet „Plagi żab”, „Piekło na Ziemi” nie ma problemu z zachowaniem dotychczasowej kameralności, ukierunkowanej na eksponowanie nowych i rozwój stałych postaci. Była agentka Liz Sherman, rybolud Abe Sapien, Johann Kraus – obłok gazu z niemieckim akcentem – szefowa B.B.P.O. Kate Corrigan – każda ze znanych twarzy serii otrzymuje w pierwszym tomie sążniste „pięć minut”, wokół których Arcudi snuje kolejne, poważnie wstrząsające całym utworzonym światem, fabuły. Te ostatnie, abstrahując od doniosłości, wypadają w większości dobrze, płynnie i angażująco. Nie udało im się jednak uniknąć drobnego potknięcia, o którym za chwilę wspomnimy.

bbpo-t1-min13131313sc-min.png

W następstwie zdarzeń „Plagi żab”, problem pomiotu Ogdru Hem stał się katastrofą globalną – mackowate (buldogowe, jak określił to Guy Davis) monstra wynurzają się z mórz, wychodzą z lasów, rozrywają całe miasta, atakując spod ziemi. Inne maskują swą prawdziwą formę, wkradając się w ludzkie organizmy. Podczas gdy międzynarodowa panika narasta, w rozdziale pierwszym, „Nowy świat”, agenci B.B.P.O. otrzymują wsparcie ze strony ONZ. Formalna strona współpracy dwóch organizacji, choć wpisuje się w nieco poważniejszy charakter zbioru, otrzymuje tu zdecydowanie zbyt dużo miejsca, zwłaszcza w zestawieniu z poszukiwaniami prowadzonymi w międzyczasie przez Abe'a Sapiena, wciąż niepewnego swego własnego pochodzenia czy przeznaczenia. Ten wątek zostaje przynajmniej kilka razy zepchnięty na drugi plan, celem prowadzenia obfitej w dymki dialogowe ekspozycji i nużącej biurowej drama. Znacznie lepiej wypada wprowadzanie nowych, epizodycznych postaci w wątkach eksplorujących różne środowiska dotknięte plagą. Najlepszym tego przykładem jest opowieść grupy uchodźców przemieszczającej się z jednego stanu do drugiego w długiej tułaczce rodem z biblijnej paraboli czy zeszyt „Seattle” w całości złożony z rozmowy policjanta i agentki Carli Giarocco prowadzonej na zgliszczach zrównanego z ziemią miasta (wszelkie potrzebne do zrozumienia informacje narracja sprytnie wplata w obserwowane przez bohaterów wiadomości CNN). „Seattle” pomaga też w oddaniu upiornej niuchronności dominującej w tomie „Piekła na Ziemi”. Na stronach rozdziału „Bogowie” natomiast po raz ostatni pojawiają się rysunki świetnego Guya Davisa – artysty odpowiedzialnego za atmosferę świata B.B.P.O. oraz przede wszystkim za bezbrzeżnie ohydny wygląd tuzinów wspaniałych bestii i mackowatych bóstw wszelkiej maści. Debiutujący wszelako w „Potworach” Tyler Crook nie obniża poziomu estetycznego cyklu stawiając na kreskę „czystszą” i zauważalnie minimalistyczną.

bbpo-t1-min313sc-min.png

I choć początkowo trudno przywyknąć do zmiany na stanowisku czołowego wizjonera serii (samemu Johnowi Arcudi zajęło to rzekomo kilka miesięcy), Crook szybko staje się tegoż organiczną (a nawet lepiej kontrolującą dynamiczne kadry) ewolucją. Warto dodać, że jego szybkie i groteskowe „Potwory” opowiadające o ucieczce Liz Sherman z małego amerykańskiego miasteczka, w którym doszło do makabrycznej rytualnej zbrodni, to przy okazji jeden z najfajniejszych rozdziałów tomu. Na koniec pozostaje jeszcze jeden duży rozdział. „Rosja” sprawdza się trojako – po pierwsze, oddaje Herr Krausowi świetną i osobistą historię raz jeszcze udawadniającą, że obłok gazu może mieć niezwykle bogatą osobowość. Po drugie, wprowadza intrygującą postać bezwględnego dyrektora Josifa Niczajko, którego wątek w cyklu dopiero się rozpoczyna. Po trzecie i niewątpliwie najważniejsze, pięcioczęściowa „Rosja”, opowiadająca o żywych trupach podnoszących się z grobów w mieście Rampajedik, to świetna i angażująca horrorowa fabuła, czerpiąca z dziedzictwa gatunku (zwłaszcza w jednym momencie przypomina się scenografia pamiętnej, usuniętej sekwencji z oryginalnego „Obcego”) i miksująca poszczególne elementy świata B.B.P.O. z problemami rzeczywistości (w pewnym momencie pojawia się na przykład odwołanie do wykradania danych przez portal WikiLeaks).

Podsumowanie

Choć najnowszy filmowy „Hellboy” zawiódł oczekiwania entuzjastów świata Mike'a Mignoli, fani bez wątpienia odnajdą pocieszenie w kolejnym zbiorze opowieści o przygodach agentów Biura Badań Paranormalnych i Obrony. Jak zresztą wszystkie wydawnictwa spod znaku „B.B.P.O.” do tej pory, tom pierwszy „Piekła na Ziemi” stanowi stosunkowo lekką, niewymagającą, a przy tym emocjonującą lekturę zakorzenioną w barwnych postaciach i fantastycznie osobliwych okolicznościach. 

4
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
6
Wydanie
3
Przystępność*
+4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

kpSYnKxmqaWYlaqfWGao,bbpo_tom_06_072.jpg

Specyfikacja

Scenariusz

Mike Mignola, John Arcudi

Rysunki

Guy Davis, Tyler Crook

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

448

Tłumaczenie

Jacek Drewnowski

Data premiery

10 kwietnia 2019

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: zdj. Egmont / Dark Horse