„Batman przyszłości” miał doczekać się wersji aktorskiej z Clintem Eastwoodem

Choć od debiutu „Batmana przyszłości” minęło już ponad 20 lat, spekulacje i czcze życzenia dotyczące aktorskiej wersji kultowej animacji nie milkną pośród jej najbardziej oddanych fanów. Warto zatem przypomnieć o szczegółach niezrealizowanego projektu sprzed dwóch dekad, który zakładał przeniesienie bohaterów kreskówki do widowiska live-action. W rolę Bruce'a Wayne'a miał podobno wcielić się Clint Eastwood.

Kinową wersję „Batmana przyszłości” Warner Bros. planowało w sierpniu 2000 roku. Z projektem wiązało się nazwisko Boaza Yakina, który miał wyreżyserować film i przygotować scenariusz wraz z Alanem Burnettem i Paulem Dini (twórcami animacji). 

W owym czasie studio wciąż odreagowywało po katastrofalnej porażce „Batmana i Robina” i poszukiwało nowych sposób na odświeżenie postaci Mrocznego Rycerza. Jak się okazuje, Yakin, Burnett i Dini zaproponowali mroczniejsze kino, inspirowane „Łowcą androidów”, z Clintem Eastwoodem w roli podstarzałego Bruce'a Wayne'a. Opowiadając Kevinowi Smithowi o swoich doświadczeniach z pracy nad skreślonym ostatecznie filmem, Dini wspominał:

Działo się to w Gotham przyszłości, ale nie miało tego fantazyjnego, futurystycznego klimatu. (...) Było w tym trochę z „Mrocznego Rycerza”, było trochę ze współczesnych komiksów, no i był tam Terry [McGinnis, bohater „Batmana przyszłości”] ze strojem i wszystkim innym. Był też stary Bruce Wayne.

Podczas prac nad scenariuszem filmu, Dini stworzył także tekst do animacji „Powrót Jokera”. Po tym jak studio otrzymało oba finalne produkty, zdecydowało się na zrealizowanie animacji i odrzucenie wersji aktorskiej. Warner Bros. nie było rzekomo zadowolone z nihilistycznej, mroczniejszej wersji przygód Mrocznego Rycerza, którą planował Yakin i pozostali scenarzyści. Odmawiając zweryfikowania scenariusza w sposób umożliwiający nadanie kategorii wiekowej 13+, Yakin odpadł od projektu, konsekwentnie zamykając jego drogę na wielki ekran. 

Jak pokazała przyszłość, wizja na aktorskiego „Batmana Beyond” była tyleż niemożliwa do zrealizowania 20 lat temu, co wykraczająca poza krótkie pole widzenia włodarzy studia. Takie widowiska jak trylogia o przygodach Batmana w wersji Christophera Nolana, czy „Joker” pokazały, że widownia nie tylko jest gotowa na mroczne wersje Gotham City, a wręcz mają one potencjał, by stać się flagowymi tytułami w dorobku ekranizacji DC Comics. 

A Wy? Chcielibyście zobaczyć „Batmana przyszłości” w wersji live-action? Kto powinien wcielić się w głównych bohaterów? Dajcie znać w komentarzach. 

Źródło: CBR.com / zdj. Warner Bros.