W marcu tego roku nakładem wydawnictwa Egmont Polska ukazały się trzy wydania zbiorcze komiksów z DC Comics. Jednym z nich jest kontynuacja wydarzeń z Ostatecznej rozgrywki, czyli siódmego tomu serii Batman. Nowa część wprowadza interesujące zmiany w status quo Mrocznego Rycerza. Panie i Panowie, przed Państwem: Waga superciężka. Zapraszam do lektury recenzji.
Ładne Kwiatki
Wskutek wydarzeń z Ostatecznej rozgrywki (o której możecie przeczytać tutaj) zarówno Batman, jak i jego odwieczny wróg Joker, stają się niedysponowani i niezdolni do dalszej aktywności, a Gotham City zostaje bez swojego obrońcy. Nietypowe zapełnienie luki po Mrocznym Rycerzu proponuje firma Powers International, oferując miastu nowego Człowieka-Nietoperza. Nowy następca/zastępca Bruce'a Wayne'a otrzymuje specjalny strój i „zabawki”, ale także szybko przyjdzie mu zmierzyć się ze swoim pierwszym arcyłotrem. W mieście pojawia się tajemniczy Pan Bloom...
Podczas lektury komiksu można by odnieść wrażenie, że za scenariusz odpowiada Grant Morrison, z dwóch powodów. Pierwszym są różne nawiązania do przebogatej historii Mrocznego Rycerza – tym razem w postaci: kilku projektów wizualnych uniformu nowego Batmana, rozmaitych bat-symboli na początkowych stronach komiksu, a ponadto nazwiska Powersów (to ostatnie powinno być znane widzom serialu Batman Beyond, a pozostałe skojarzenia dotyczą między innymi słynnej wersji z planety Zur-En-Arrh). Powód drugi to zakręcona fabuła i niekonwencjonalne jej rozwiązania, w czym „Szalony Szkot” wręcz bryluje. Jak jednak pokazuje ten komiks, Scott Snyder radzi sobie z easter eggami i zakręconymi pomysłami także całkiem nieźle...
… i to do tego stopnia, że krzywiący się na różne fabularne rozwiązania z New 52 autor tych słów wręcz zakochał się w Wadze superciężkiej. Bezpretensjonalna i niczym nieskrępowana zabawa konwencją mogłaby irytować, tymczasem pomysły Scotta Snydera wprost zachwycają. Już sam koncept nowego bohatera, działającego jak oficjalny funkcjonariusz Gotham City (czyli ani samozwańczy mściciel, ani policjant w mundurze i masce z peleryną – ale pewnego rodzaju kompilacja), fascynująco odświeża skostniałe opowieści o Mrocznym Rycerzu. Idąc za ciosem, scenarzysta kreuje świeżemu herosowi nowego złoczyńcę. Choć zdolności Pana Blooma (który sprawia, że zwykli kryminaliści zyskują supermoce) mogą mierzić miłośników solowych historii o Batmanie nie gustujących w postaciach pokroju kosmitów czy metaludzi, tak nie można odmówić przestępcy interesującego (florystycznego) szlifu. A zresztą, gdy pomyśli się o Clayfejsie (a wręcz ekipie Clayface'ów) czy Man-Bacie – przecież również obdarzonych niezwykłymi zdolnościami – to wtedy trudniej czepiać się tego braku realizmu przy Bloomie.
Poszczególne elementy
Scenariusz: O ile nie przepadam za różnymi przeróbkami i konceptami, które serwowano nam za czasów New 52 (mowa głównie o zmianach w historiach wrogów Mrocznego Rycerza), tak tym razem pomysł na zastępcę Batmana – dodajmy, że nie pierwszy w historii komiksów – jest niezwykle interesujący i wnosi mnóstwo ciekawych i zabawnych momentów oraz pozwala na zabawę konwencją. Podobnie duży plus za tajemniczego pana Blooma, pomysłowego i upiornego adwersarza dla nowego bohatera. Jestem na tak!
Tłumaczenie: prezentuje się porządnie, choć nie miałem okazji porównać z oryginałem. Z jednej strony, trochę szkoda, że nie spolszczono nazwiska pana Blooma (Kwiat(ek)?). Z drugiej strony jednak, uważam, że tłumaczenie nie brzmiałoby tak dźwięcznie i uroczo, jak oryginał. Dwie uwagi do polskiej wersji tekstu: pierwszą jest użycie wielkiej litery w zapisie „XX Wiek”, drugą literówka na tylnej okładce („Sneak Peak” zamiast „Sneak Peek”).
Wydanie: twarda oprawa, kredowy papier, błyszczące i wyróżniające się na okładce logo serii oraz napis „NOWE DC COMICS!”. Porządnie, jak przystało na Egmont. Tym razem obniżam ocenę maksymalną o pół stopnia za obecne tu i ówdzie „obtarcia” farby na rysunkach w moim egzemplarzu, a także dziwny zapach wnętrza okładki.
Przystępność: warto poznać przynajmniej poprzednie wydanie zbiorcze tej serii, żeby móc łatwiej odnaleźć się w tym komiksie kontynuującym wątki z Ostatecznej rozgrywki – mamy bowiem tym razem „nową Bat-Rodzinę” (która jednak zostaje sensownie wprowadzona czytelnikowi), a ponadto występują tu liczne nawiązania do tomu siódmego.
Podsumowanie
Jeśli nie przeszkadza Ci eksperymentowanie postacią Batmana i dysponujący nadzwyczajnymi zdolnościami przestępcy, a co więcej, lubisz takie klimaty, ten komiks jest zdecydowanie dla Ciebie. Polecam do spółki z najnowszym tomem (zatytułowanym Bloom), który jutro będzie miał swoją polską premierę.
Oceny końcowe
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Batman #41-45 (sierpień - grudzień 2015 roku) oraz DC Sneak Peek: Batman #1 (maj 2015 roku).
Szczegółowe zdjęcia komiksu Batman tom 8: Waga superciężka znajdziecie w naszej prezentacji.
Specyfikacja
Tytuł polski |
Batman, tom 8: Waga superciężka |
Tytuł oryginalny |
Batman Volume 8: Superheavy |
Scenariusz |
Scott Snyder, Brian Azzarello |
Rysunki |
Greg Capullo, Jock |
Tusz |
Danny Miki |
Kolory |
FCO Plascencia, Lee Loughridge |
Okładka |
Greg Capullo, Danny Miki |
Tłumaczenie z języka angielskiego |
Tomasz Sidorkiewicz |
Redakcja |
Artur Szrejter |
Wydawca oryginału |
DC Comics |
Wydawca wersji polskiej |
Egmont Polska |
Data publikacji wersji oryginalnej |
13 września 2016 r. |
Data wydania polskiego |
11 marca 2017 r. |
Oprawa |
twarda |
Format |
17,5 cm x 26,5 cm |
Papier |
kredowy |
Druk |
kolorowy |
Liczba stron |
156 |
Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.
źródło: Egmont / DC Comics