Catwoman: Nie ma lekko - recenzja komiksu

Nie ma lekko to drugi tom serii poświęconej Catwoman ukazującej się w kolekcji DC Deluxe. Jest to komiks bardzo udany i opasły – a to przecież dwie cechy chętnie widziane przez każdego czytelnika.

Ed Brubaker napisał kilka epizodów z życia bohaterki, w których da się zauważyć ciąg fabularny. Dlatego komiks w zasadzie przedstawia jedną, rozbudowaną historię. Jednak znajomość poprzedniego tomu wcale nie jest potrzebna do cieszenia się drugim – nawiązania oczywiście są, ale w żaden sposób nie utrudniają lektury. Nawet przez moment nie trzeba zastanawiać się, co działo się we wcześniejszej odsłonie, ani w dużym stopniu orientować się w świecie DC.

Nie jest to równoznaczne ze stwierdzeniem, że ta pozycja to lekka, bezrefleksyjna rozrywka. Czyta się ją przyjemnie, a fabuła trzyma w napięciu i ciekawi, ale pojawiają się w niej mocne, drastyczne sceny. Wątki natomiast prowadzą do nieraz nieszczęśliwych i zaskakujących wydarzeń. W tej nieuchronności nadejścia gorszych chwil, jak i starannym kreśleniu motywacji postaci, widać poważne podejście do tematyki superbohaterów – bez nadmiernego patosu, za to z gęstym klimatem i dużą dozą wiarygodności. Pasuje to do uniwersum DC i miasta Gotham, gdzie rozgrywa się część akcji i spotykamy innego zamaskowanego obrońcę – Batmana.

catwoman_t2_plansza_1.jpg

Obecność kilku znanych sylwetek jest istotna w podobnych pozycjach, dziejących się w ogromnym świecie pełnym różnych charakterów. Nie zawsze zostają one odpowiednio zaprezentowane – bywa, że trafiają na margines historii i mają przyciągać jedynie swoim imieniem. Nie da się ukryć, że w komiksie centralną postać stanowi Catwoman, ale pozostali wcale nie tkwią w jej cieniu. Najbliżsi kobiety odgrywają znaczące role, zmagają się z własnymi problemami, a nawet prowadzą narrację. Bardziej popularni jak Batman czy Pingwin już nie cieszą się tak wielką uwagą, lecz nie rozczarowują gościnnymi występami, ponieważ są wyraziści i realistyczni w swoich słowach oraz czynach. Zresztą Bruce Wayne dodatkowo wiąże się z prywatnym życiem Seliny Kyle, gdyż ta dwójka przez pewien czas była razem.

To następny atut dzieła – osobiste sprawy protagonistki mają bardzo duże znaczenie i łączą się z intrygami oraz walką z przestępczością. W efekcie kobieta nabiera głębi, choć jej nie w pełni moralne postępowanie i tak czyni ją dość niejednoznaczną. Catwoman nie jest typową heroiną – mimo że pomaga ludziom, nadal ma skłonność do złodziejskich nawyków, a niekoniecznie chwalebna, dramatyczna przeszłość potrafi o sobie dać znać. Do tego Selina momentami przypomina kreację femme fatale – piękna, uwodzicielska, niebezpieczna, jednocześnie uszczęśliwiająca swoich wybranków i przynosząca im pewien rodzaj zguby (wynikający z tego, że Kyle to nie osoba, z którą można byłoby na stałe się związać).

O złożoności występujących bohaterów dobrze świadczy fakt, że zdarzają im się chwile kryzysu emocjonalnego. Życie daje im w kość, a przecież nikt z nich nie jest niezniszczalny. Dzięki temu postacie nie są nam obojętne, zaś ich losy budzą zainteresowanie. Nawet główny przeciwnik – Czarna Maska – wywołuje jakieś uczucia. To diaboliczny facet, który naprawdę przeraża, który krzywdzi i okalecza, że aż czytelnikowi robi się nieprzyjemnie. Mówiłem, że komiks czyta się przyjemnie, nie? Może więc nie do końca... Ale wiadomo – takie fragmenty mają inny cel. Poza tym trafia się śledztwo, a nawet tajemniczy egipscy ninja, ogólnie atrakcje oferujące mniej złowieszczą atmosferę.

catwoman_t2_plansza_2.jpg

Rysunki świetnie wprowadzają w mroczny, napięty klimat, przypominający gatunek noir dzięki rozwiniętej przestępczości, zbrodni, braku jasnego podziału na dobro i zło czy kadrom ukazującym nocne miasto. Ilustracje są jednak proste, a kreska gruba, co z jednej strony ma swój urok, ale z drugiej czasami skutkuje wrażeniem niedostatku, zwłaszcza gdy np. postać posiada paciorkowate oczy, natomiast plan wydaje się ubogi. To nie wygląda naturalnie, choć przez większość czasu raczej nic nie doskwiera, co stanowi zasługę scenariusza, który pochłania dostatecznie, żeby nie zwracać uwagi na ubytki.

Podsumowanie

Przed lekturą Nie ma lekko miałem wyrobione oczekiwania, ponieważ Catwoman to jedna z najbardziej intrygujących bohaterek, do DC Deluxe trafiają najlepsze tytuły, zaś pierwszy tom serii został przyjęty bardzo pozytywnie. Nie zawiodłem się, a nawet zostałem zaskoczony podejściem twórcy do postaci, które posiadają złożone osobowości. Jeśli więc jesteście spragnieni komiksu ze świetnym scenariuszem, liczycie przede wszystkim na doznania fabularne i wczucie się w klimatyczną opowieść, recenzowany komiks powinnien czym prędzej znaleźć się na waszej liście zakupów. Warto go przeczytać, szczególnie gdy ważna jest dla was także objętość, gdyż druga część perypetii Seliny Kyle liczy prawie 400 stron.

Oceny końcowe

+5
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
6
Wydanie
+5
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Catwoman-2-300.jpg

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Catwoman (Vol. 3) #10-24 (od października 2002 roku do grudnia 2003 roku) oraz Catwoman Secret Files and Origins #1 (listopad 2002 roku).

Szczegółowe zdjęcia komiksu Catwoman: Nie ma lekko znajdziecie w naszej prezentacji.

Specyfikacja

Scenariusz

Ed Brubaker, Steven Grant

Rysunki

Cameron Stewart, Javier Pulido, Brad Rader, Rich Burchett, Dan Davis, Guy Davis, Nick Derington, Mark Lipka, Mike Manley, Michael Avon Oeming, Eric Shanower

Przekład

Tomasz Sidorkiewicz

Oprawa

twarda

Liczba stron

396

Druk

Kolor

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

źrodło: Egmont / DC Comics