Christopher Nolan znowu uderza w streaming: Filmy nie mogą znikać z Netfliksa czy HBO Max

Christopher Nolan ostatnio coraz częściej zabiera głos w sprawie rozwijającego się w szybkim tempie streamingu. Popularny reżyser ponownie zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą obecna forma dystrybucji forsowana przez takie platformy jak Netflix.

Christopher Nolan o zagrożeniach ze strony streamingu: Filmy mogą znikać na zawsze

Nolan stwierdził ostatnio na jednym ze specjalnych pokazów „Oppenheimera”, że ​​premiera jego filmu na płytach Blu-ray i 4K UHD jest istotna z uwagi na to, żeby żaden „zły serwis streamingowy nie mógł go ukraść”. Reżyser tłumaczył później, że był to jedynie żart, ale przyznał też, że odnosił się on do zagrożenia, które Nolan dostrzega w przypadku filmów, które trafiają wyłącznie na platformy streamingowe. Twórca trylogii „Mrocznego Rycerza” obawia się, że tego typu projekty mogą stać się niedostępne dla widzów, jeśli zostaną usunięte z platform streamingowych, a wcześniej nie trafią na nośniki fizyczne.

„W dzisiejszych czasach istnieje ryzyko, że jeśli coś występuje tylko w wersji streamingowej, to może zostać usunięte” – ostrzega Nolan. „Pojawi się i zniknie, podobnie jak wersje telewizyjne filmów, więc moje filmy będą odtwarzane na HBO Max czy innych serwisach i będą pojawiały się i znikały. Tymczasem domowy nośnik to coś, co zawsze może istnieć, więc ludzie zawsze będą mieli do niego dostęp. Od lat 80. jako filmowcy uznawaliśmy to za coś oczywistego, a teraz musimy upewnić się, że jeśli nie za sprawą nośników fizycznych, to istnieje inny sposób, który nam to zapewni”.

Nolan zastrzega jednocześnie, że nie chodzi mu o to, aby zniechęcać widzów popularnego teraz sposobu odbierania filmów w streamingu i stwierdził, że „kultura filmowa kwitnie dzięki nowym innowacjom”. Uważa jednak, że w interesie filmowców jest to, aby zadać i chronić dostępność swojej pracy.

Nolan chce nowego zabezpieczenia dla twórców.

Oppenheimer kiedy premiera na Netflix

„Niebezpieczeństwo, o którym mówię, związane z tym, że film po prostu zniknie pewnego dnia ze streamingu, a potem może już nigdy nie wrócić lub pojawić się dopiero po dłuższej przerwie, nie jest jakimś wielkim spiskiem” – przekonywał Nolan. „Wynika to po prostu z tego, jak rozwija się kwestia umów licencyjnych. Warto więc na to zwrócić uwagę, ponieważ trzeba będzie to poprawić, ale jestem pewien, że tak się stanie”.

Problem masowego i trwałego usuwania zarówno filmów, jak i seriali z ofert platform streamingowych stał się ostatnio zauważalny za sprawą dużych czystek w ofertach platform streamingowych takich jak Disney+ czy HBO Max w celu odpisów podatkowych. Na początku roku Disney usunął z własnej platformy ponad 70 pozycji, aby uzyskać 1,5 mld dolarów. Warner z kolei pozbył się kilkunastu seriali, aby odsprzedać prawa do ich pokazywania bezpłatnym serwisom z reklamami.

Najnowszy film Nolana, czyli „Oppenheimer” pojawi się w streamingu dopiero na początku przyszłego roku, prawdopodobnie około połowy stycznia 2024 roku. W Polsce produkcja dostępna będzie na platformie SkyShowtime. Na Netflix może natomiast trafić dopiero kilkanaście miesięcy później.

źródło: washingtonpost.com / zdj. Universal Pictures / Netflix