
Ridley Scott oficjalnie żegna się z serią „Obcy”. 87-letni twórca kultowego „Obcego – 8. pasażera Nostromo” z 1979 roku, który powrócił do uniwersum za sprawą prequeli „Prometeusz” i „Obcy: Przymierze”, ostatecznie deklaruje, że jego przygoda z Xenomorfami dobiegła końca.
Ridley Scott żegna się z serią „Obcy”
Reżyser powiedział wprost: „Tam, dokąd to teraz zmierza, myślę, że zrobiłem już wystarczająco. Mam tylko nadzieję, że to będzie miało przyszłość”. Choć w ostatnich latach pojawiały się pogłoski o planach na trzeci prequel lub inny projekt osadzony w tym uniwersum, Scott wyklucza swój dalszy udział.
Producent zeszłorocznego „Obcego: Romulus” nie ukrywa również rozczarowania kierunkiem, w jakim seria podążyła po „Obcy – decydujące starcie” Jamesa Camerona. „Myślę, że mój film był cholernie dobry, film Jima też. Ale reszta? Niezbyt dobra. I pomyślałem: Cholera, to koniec franczyzy, która powinna być równie ważna jak pieprzone Star Trek czy Gwiezdne Wojny” – powiedział bez ogródek.
Szczególnie krytycznie wypowiedział się o filmie „Obcy: Przebudzenie” z 1997 roku w reżyserii Jean-Pierre’a Jeuneta, podkreślając, że seria „umarła po czwórce”, a późniejsze próby jej ożywienia – w tym jego własne prequele – były jego ostatnim wysiłkiem w tym świecie. „Po kilku latach stwierdziłem: Wskrzeszę to i tak powstał Prometeusz, od zera, jako czysta kartka papieru. Damon Lindelof i ja usiedliśmy i wspólnie wypracowaliśmy Prometeusza. Był aktualny i dobrze przyjęty. Publiczność naprawdę chciała więcej. Powiedziałem: To musi się kręcić dalej. Nikt jednak nie był tym zainteresowany, więc znowu się za to zabrałem i zrobiłem Obcy: Przymierze, który też się sprawdził... Teraz myślę, że zrobiłem już wystarczająco”. – przyznał.
Choć Scott definitywnie kończy swoją twórczą przygodę z „Obcym”, to wciąż jest związany z franczyzą jako producent wykonawczy nadchodzącego serialu „Obcy: Ziemia”, którego premiera odbędzie się 13 sierpnia na platformie Disney+.
Sprawdź też: Cillian Murphy wraca do świata „28 dni później”! Wiemy, w której części trylogii się pojawi!
Tymczasem Fede Álvarez, twórca „Romulusa”, przygotowuje już sequel swojego filmu, który okazał się zaskakująco dobrze przyjętym powrotem do korzeni serii. Scott, choć wycofuje się z aktywnego udziału, nie ukrywa, że nadal będzie śledził losy swojego „dziecka”.
źródło: Comicbook/zdj. Disney