Co z przyszłością „Obcego”? Ridley Scott odpowiada

Ridley Scott udzielił ostatnio wywiadu, w którym wypowiedział się o swoich planach na przyszłość serii o Ksenomorfach. Jak się okazuje, słynny reżyser nie zrezygnował z realizacji projektów. Co więcej, na dobre i na złe, upatruje potencjału kolejnych „Obcych” w konsekwentnym odpowiadaniu na pytania zadane przez kultowy pierwowzór.

Po dość chłodnym przyjęciu „Obcego: Przymierze”, ostatniej części polaryzującej serii prequeli zapoczątkowanej „Prometeuszem”, przyszłość franczyzy stanęła pod znakiem zapytania. W ostatnich latach mówiło się o szykowanym przez reżysera Scotta zwieńczeniu trylogii. „Alien: Awakening” miał doprowadzić do końca historię Davida (Michael Fassbender) i Inżynierów (Space Jockeyów, dla old-schoolowych fanów). A jednak, po tym jak przeszły i przyszły dorobek 20th Century Fox wszedł w skład imperium Disneya, wszelkie doniesienia o kolejnych „Obcych” umilkły.

Teraz Scott tłumaczy, że kontynuacja „Obcego” leży w konsekwentnym odkrywaniu tajemnic rozbitego statku Space Jockeyów na LV-426:

Myślę, że wciąż mamy sporo do opowiedzenia w „Obcym”, ale musimy też coś zmienić w formule. Gdy robiłem pierwszy film, cały czas zastanawiałem się, kto stworzył takie stworzenie, po co? Dlaczego podróżowało w czymś, co wyglądało na okręt wojenny, który przewoził ładunek w postaci tych wszystkich jaj? Jaki był cel tego okrętu i tych jaj? O to warto spytać – kto, dlaczego, w jakim celu. To będzie nasz kolejny pomysł, tak myślę.

W pewnym sensie obecne komentarze pokrywają się więc z dawnymi zapowiedziami Scotta. A jednak warto zaznaczyć, że w ubiegłych latach reżyser „Gladiatora” wskazywał, że między losami bohaterów „Przymierza” a oryginalnym „Obcym” wciąż znajdują się przynajmniej dwa filmy. Niedawny wywiad wskazuje zaś, że Scott może chcieć powędrować na osławione LV-426 już w ramach fabuły kolejnego filmu.

Tymczasem, ze strony ani Disneya, ani samego Scotta nie doczekaliśmy się komentarza co do terminu możliwego, realnego startu prac nad „Obcym”. Na ten moment aspiracje reżysera pozostają więc jedynym potwierdzeniem, że w temacie wciąż coś się dzieje. 

źródło: cinemablend.com / zdj. 20th Century Fox