Colin Farrell i Jude Law jako Batman i Superman – jak miało wyglądać widowisko DC?

Niemal dwadzieścia lat temu, na długo nim Zack Snyder obsadził w tytułowych rolach Batmana i Supermana Bena Afflecka i Henry'ego Cavilla, studio Warner Bros. miało w planach zupełnie inne widowisko o tytule „Batman v Superman”. Dawnymi wyobrażeniami podzielił się producent Akiva Goldsman.

Okazuje się, że studio planowało zatrudnić do filmu Colina Farrella, jako Batmana i Jude'a Lawa w roli Supermana. Reżyserią obrazu miał zająć się zaś Wolfgang Peterson („Troja”, „Gniew oceanu”). W najnowszym wywiadzie Akiva Goldsman producent niedoszłej superprodukcji, stwierdził, że film byłby „najmroczniejszą rzeczą, jaką widzieliśmy”:

Pracowałem nad tamtą wersją „Batman v Superman” w okolicach 2001 i 2002 roku, gdy Colin Farrell został obsadzony jako Batman, a Jude Law jako Superman. Reżyserował Wolfgang Peterson. Przygotowywaliśmy się do produkcji i miała to być najmroczniejsza rzecz, jaką widzieliśmy. Film miał rozpocząć się od pogrzebu Alfreda. Bruce miał się zakochać i porzucić rolę Batmana. Joker miał później zabić jego żonę, a później mieliśmy się dowiedzieć, że wszystko to było kłamstwem. Cała ta miłość i związek zostały zaplanowane przez Jokera tylko by złamać Bruce'a. To był taki czas, że udawało nam się zebrać tego rodzaju opowieści w scenariuszu, ostatecznie jednak coś nie grało. Oczekiwania, albo widowni, albo te korporacyjne, czy reżyserskie, nie wydawały się spełnione w takim sposób, jaki byśmy tego chcieli. 

W dalszej części rozmowy Goldsman porównał scenariusz do kultowej serii komiksów Złotej Ery, „World's Finest”:

Było to jak „The World's Finest” w pewnym mrocznym i interesującym sensie. Myślę, że mogło nam to wyjść cudownie. Z drugiej strony nie jest mi na przykład żal, że nie zrobiliśmy „Supermana” w wersji z Nicolasem Cagem. To był czas, w którym odnieśliśmy dużo sukcesów, ale i uniknęliśmy kilku porażek. 

Źródło: Comicbookmovie.com / zdj. Warner Bros.