
Finał drugiego sezonu serialu „The Last of Us” już za nami. Choć produkcja wciąż cieszy się uznaniem krytyków, dane oglądalności wskazują na znaczący spadek zainteresowania względem poprzedniego sezonu.
Finał drugiego sezonu przyciągnął o 55% mniej widzów niż finał pierwszego
Jak informuje „TheWrap”, finałowy odcinek zgromadził 3,7 miliona widzów na różnych platformach w dniu premiery. To aż o 55% mniej niż finał pierwszego sezonu, który przyciągnął 8,2 miliona widzów. W porównaniu z premierą drugiego sezonu, która miała miejsce 14 kwietnia i osiągnęła wynik 5,3 miliona widzów, oznacza to spadek o 30%.
Mimo tych liczb HBO pozostaje spokojne. Stacja zaznacza, że emisja finału przypadła na długi weekend „Memorial Day” w Stanach Zjednoczonych, co zwykle przekłada się na niższą oglądalność premier. Dodano również, że opublikowane dane dotyczą wyłącznie pierwszego dnia emisji – a jak pokazuje przykład pierwszego sezonu, oglądalność potrafi znacząco wzrosnąć w kolejnych tygodniach. Finał debiutanckiego sezonu finalnie obejrzało bowiem aż 32 miliony widzów w ciągu 90 dni.
Według informacji podanych przez „Deadline”, mimo słabszego finału, drugi sezon osiągnął średnią globalną oglądalność na poziomie 37 milionów widzów na odcinek – więcej niż sezon pierwszy. To pokazuje, że serial nadal cieszy się ogromną popularnością, choć w mniejszym stopniu pełni dziś rolę „obowiązkowego seansu w dniu premiery”.
Sprawdź też: Wszystko co wiemy o 3. sezonie „The Last of Us” – premiera, obsada, fabuła
HBO oficjalnie potwierdziło już zamówienie trzeciego sezonu. Twórcy zapowiadają jednak, że na tym się nie skończy: „Nie ma możliwości, by zakończyć tę opowieść w trzech sezonach. Mamy nadzieję, że zasłużymy na to, by wrócić z czwartym i doprowadzić wszystko do końca. To najbardziej prawdopodobny scenariusz” – powiedział showrunner Craig Mazin.
zdj. HBO