Dziwne doniesienia z frontu niedoszłych decyzji castingowych. Jak się okazuje, niewiele mogło zabraknąć, by w nakręconym piętnaście lat temu „Charliem i fabryce czekolady” pojawił się nie Johnny Depp, a Dwayne „The Rock” Johnson. O szansach na zadebiutowanie w świecie hollywoodzkich blockbusterów aktor wspomniał w jednym z ostatnich wpisów na Instagramie.
Opowiadając o kultowym filmie z Genem Wilderem, Johnson ujawnił, że początkiem ubiegłej dekady spotkał się z Timem Burtonem, by omówić udział w szykowanym przez reżysera „Jeźdźca bez głowy” remake'u.
(...) początkiem lat dwutysięcznych kultowy reżyser Tim Burton rozważał mnie w roli Willy'ego Wonki w swoim remake'u „Charliego i fabryki czekolady”. Pamiętam, że sobie pomyślałem „cholera jasna, przebiłem się”. Ale to się zdarzyło wiele lat temu, na samym początku mojej drogi w Hollywood, nie miałem żadnej podpory w globalnym box offisie, ani prawdziwego doświadczenia w aktorstwie. Rola powędrowała oczywiście do Johnny'ego Deppa, który był wówczas jedną z największych gwiazd na świecie. Reszta jest historią. Sam fakt, że Tim wziął mnie pod uwagę (choćby na 7 sekund), znaczył dla mnie bardzo wiele (...).
Warto przypomnieć, że niedawno współpracę z Netfliksem, mającą zaowocować nową wersją „Charliego i fabryki czekolady”, nawiązał Taika Waititi. W przygotowaniu są aż dwa seriale animowane oparte na kultowej powieści Roalda Dahla. Więcej w tym miejscu.
źródło: CBR / zdj. Disney