Netflix rządzi dziś w streamingu! Te dwie serialowe nowości ZDECYDOWANIE warto obejrzeć!

Zbliżamy się do weekendu, a jeśli chcielibyście już wcześniej zasiąść do jakiejś serialowej nowości i nie macie ochoty na wybranie się do Śródziemia w wydaniu Amazona — na platformie Prime Video debiutuje dzisiaj drugi sezon Pierścienie władzy” — to całkiem przyjemne premiery na dla nas platforma Netflix. Do jej oferty trafiły dzisiaj seriale „Kaos” oraz Terminator: ZERO i obydwa zbierają entuzjastyczne opinie od krytyków.

Co obejrzeć na Netflix? Dwie serialowe nowości na weekend

Kaos”, nowy serial Netfliksa, jest już chwalony przez krytyków jako udane połączenie humoru, dobrze napisanych postaci oraz historii zapewniającej emocjonalną głębię. Krytycy komplementują twórców za stworzenie pomysłowego połączenia współczesności z grecką mitologią i błyskotliwe dialogi. Pochwały zbiera też sama obsada, której przewodzi Jeff Goldblum w roli Zeusa. W roli Hadesa partneruje mu David Thewlis, a na ekranie pojawi się też świetna Janet McTeer w roli przebiegłej Hery.

Recenzenci zauważają, że „Kaos” potrafi trzymać widzów w napięciu, ale też niekiedy wprowadzić sporą dawkę humoru, który rozładowuje napięcie. Jeden z recenzentów opisuje go jako „serial puszczający do ciebie oko podczas oglądania” odnosząc się do tego jak przewrotny potrafi być scenariusz, który sprawia, że gdy widz wie czego się spodziewać, twórcy podążają wówczas w zupełnie innym kierunku. To świeży i uzależniający styl opowiadania historii, w który zdaniem większości krytyków zdecydowanie warto się zanurzyć.

Na ten moment serial zebrał 11 recenzji i tylko jedna z nich jest negatywna. Krytyk portalu Slant Magazine zarzuca „Kaosowi”, że serial nie ma wystarczająco spójnej wewnętrznej logiki, aby odnieść sukces jako seria fantasy dla dorosłych i nie jest przy tym wystarczająco zabawny ani przerysowany, aby funkcjonować jako komiczna farsa.

Nowy serial o Terminatorze na Netflix warto obejrzeć

Krytycy chwalą też drugą nowość Netfliksa, czyli serial Terminator: ZERO, który zbiera pochwały za tchnięcie nowego życia w kultową franczyzę science fiction. Serial jest doceniany za to, że koncentruje się na osobistych historiach bohaterów. „Podobnie jak Connorowi wcześniej, łatwo jest kibicować teraz rodzinie Lee” – zauważa jeden z recenzentów, dodając, że pomimo swojej natury zakorzenionej w gatunku science fiction, centralnym punktem historii jest dramat rodzinny, co sprawia, że ​​serial wydaje się mieć serce po właściwej stronie.

Krytycy są również pod wrażeniem tego, jak serial potrafi zrównoważyć intensywną akcję z prowokującymi do myślenia tematami. Choć jest kilka ekspozycyjnych i antyklimatycznych momentów, to recenzenci przekonują, że Terminator: ZERO z powodzeniem uchwycił napięcie znane z dwóch pierwszych produkcji towarzyszące ucieczce przed bezwzględną maszyną.

Sprawdź też: Netflix podniósł ceny i od razu zapowiedział mnóstwo nowych seriali. Tak wygląda rozpiska na wrzesień!

Jeden z recenzentów docenia też próbę wyrwania się serialu z „nieskończonej pętli czasowej” franczyzy, sugerując, że chociaż może nie w pełni osiągnąć swój cel, to na pewno radzi sobie z tymo wiele lepiej niż jego poprzednicy.  W serwisie Metacritic serial zebrał cztery opinie i każda z nich jest pozytywna. Najniżej nowość Netfliksa ocenił krytyk serwisu Collider, który i tak wystawił serialowi ocenę 6,00 w dziesięciostopniowej skali.

W jego tekście czytamy: Terminator Zero nie jest złym serialem, w żadnym wypadku. Pytania, które zadaje, zmuszą Cię do myślenia, ponieważ granice między dobrem a złem się zacierają. Jest miły dla oka, a historia i postacie są zabawne, nawet jeśli byłyby bardziej skuteczne w bardziej skondensowanej formie. Jeśli jesteś fanem filmów, koniecznie obejrzyj. Tylko nie spodziewaj się, że wrócisz do budzących podziw czasów pierwszych dwóch filmów Jamesa Camerona.

zdj. Netflix