Mimo że studio Warner Bros. zamierza skoncentrować się w najbliższej produkcji na nowej interpretacji Supermana, to Henry Cavill cały czas myśli o powrocie do roli Clarka Kenta. W najnowszym wywiadzie aktor omówił ewentualną kontynuację „Człowieka ze stali”.
Henry Cavill ostatni raz pojawił się jako Superman w filmie „Liga Sprawiedliwości” z 2017 roku i jak na razie nie jest łączony z powrotem do filmowego uniwersum DC Comics. Studio Warner Bros. pracuje aktualnie nad zupełnie nowym filmem o Człowieku ze stali, w którym głównego bohatera ma zagrać czarnoskóry aktor. W przygotowaniu pozostaje też serial o alternatywnej wersji Supermana, ale nic nie wskazuje na to, aby w planach wytwórni znajdował się projekt dający Cavillowi możliwość ponownego założenia czerwonej peleryny. Aktor nie traci jednak nadziei i uważa, że w filmowym uniwersum znalazłoby się miejsce również dla niego.
Dlaczego nie mieć wielu Supermenów? Joaquin Phoenix nakręcił wspaniały film o Jokerze i co z tego, że nie był on powiązany z resztą franczyzy? Jest wiele komiksowych historii o Supermanie dziejących się w tym samym czasie. Jako Superman wciąż mam wiele do opowiedzenia i bardzo bym się ucieszył z możliwości powrotu.
Aktor stwierdził także, że zakończenie „Człowieka ze stali” daje twórcom możliwość do rozwinięcia historii Supermana i zbadania jego charakteru oraz tego, jak radzi sobie z zabiciem Zoda.
Zabicie Zoda dało powód, by bohater nigdy więcej nie zabijał. Upadł na ziemię i zaczął krzyczeć. Nie sądzę, aby było to pierwotnie zapisane w scenariuszu, ale ja chciałem pokazać jego ból. Nakręciłem też dużo bardziej emocjonalne wersje tego ujęcia, ale ich nie wybrali – polały się łzy. Właśnie zabił ostatniego przedstawiciela swojego gatunku. W tamtym momencie dokonał wyboru i już nigdy tego nie zrobi. Jest szansa, aby to rozwinąć, zbadać psychikę Supermana, pozornie niezniszczalnej istoty podobnej do boga, ale z prawdziwymi uczuciami w środku. Jak zawsze powtarzam: Peleryna nadal wisi w szafie.
źródło: hollywoodreporter.com / zdj. Warner Bros.