„Hydraulik dusz” – recenzja komiksu. Tylko szatan wlepia mandaty za parkowanie

DC Horror — nowa seria komiksowa dla dorosłych czytelników w ciągu ostatnich lat miała swoje lepsze i gorsze momenty. Warto jednak docenić, że wydawnictwo stara się eksperymentować z różnymi pomysłami i stylami. W przypadku „Hydraulika dusz” czuć wyraźną inspirację „Kaznodzieją”, choć to komiks, któremu do kultowego dzieła Gartha Ennisa trochę brakuje. 

„Hydraulik dusz” to pozycja, którą można potraktować jako eksperyment społeczny. Scenariusz autorstwa Henry’ego Zebrowskiego i Marcusa Parksa jest bardzo prowokacyjny, obrazoburczy i przegięty do granic możliwości. Z pozoru atakuje kościół jako bezwzględną instytucję opartą wyłącznie na zarabianiu pieniędzy. Jednocześnie rozprawia się z naiwnością i ślepą wiarą ludzi w system, który wykorzystuje ich w bezwzględny sposób na każdym kroku. Dlatego z jednej strony jest to historia, która wielu z Was może obrazić. Możecie poczuć dyskomfort, widząc niektóre sceny i w zależności od stopnia waszej własnej wiary, albo rzucicie tym komiksem w kąt i nigdy do niego nie wrócicie, albo z uczuciem pozytywnego zaskoczenia błyskawicznie przemkniecie przez 6 zeszytów.

Zdecydowanie zaliczam się do tego drugiego grona, bo „Hydraulik dusz” chwycił mnie na tyle mocno, że całość przeczytałem bez żadnej przerwy i z każdym rozdziałem szokował coraz mocniej. To komiks żywcem wyjęty ze starego Vertigo, które bezkompromisowo rozprawiało się w “Kaznodziei”, czy „Lucyferze” z tematem wiary i bogów. Zebrowski i Parks proponują historię z mocnym komentarzem społecznym. Jednak aby go zrozumieć, trzeba mieć otwartą głowę, bo nie jest to komiks dla każdego.

Już sam zarys fabularny jest mocno pokręcony, bo głównym bohaterem jest pracujący na stacji benzynowej Edgar Wiggins, który został wyrzucony z seminarium. Nie zraziło go to do głoszenia Słowa Bożego i nawracania ludzi na ścieżkę Boga, których spotykał w swojej pracy. Bohater doznaje dwukrotnego oświecenia. Na stacji zatrzymuje się bowiem ciężarówka oklejona hasłami w stylu tytułu niniejszej recenzji, a jej kierowca — duchowny, zaprasza go na prezentację hydraulika dusz, maszyny odprawiającej egzorcyzmy, która potrafi — dosłownie — wyciągnąć z człowieka diabła.

hydraulik dusz recenzja komiksu.jpg

Wiggins jest zachwycony tym, co widzi i chce wykorzystać tę wiedzę do nawracania ludzi. Narzędzie zaprezentowane głównemu bohaterowi jest oczywiście klasycznym przekrętem, gdzie jedni żerują na ślepej wierze drugich i czerpią z tego finansowe zyski. Edgar, którego nie stać na szkolenia („nie jesteśmy organizacją charytatywną” głosi jeden z pracowników, gdy Edgar próbuje wybłagać możliwość wzięcia w nich udziału), postanawia — a jakże — zgrzeszyć, wykraść plany urządzenia i stworzyć własną wersję Hydraulika Dusz (oczywiście w imię większego dobra).

Działania bohatera doprowadzają do druzgocących konsekwencji, bo Edgar wypuszcza na świat demona, otwierając przy okazji wrota do innego wymiaru. Od tego momentu intryga zaczyna być szyta grubymi nićmi, w którą zamieszany jest oczywiście kościół i kosmici. Im bliżej końca, tym mocniej scenarzyści odlatują ze swoimi pomysłami i trochę gubią to co najważniejsze, czyli adekwatny komentarz społeczny. Wielokrotnie wyśmiewają oni różnego rodzaju grupy religijne, sekty i przesadzoną duchowość ludzi, którzy są w stanie uwierzyć we wszystko, nawet w maszynę odprawiającą egzorcyzmy. Całość dopełnia przedstawienie kościoła jako brutalnej instytucji, która nie waha się zabijać w imię wiary.

Oprawa wizualna „Hydraulika dusz” idealnie współgra z odpychającym i bluźnierczym scenariuszem. Jest ohydna, ale jednocześnie dokładnie taka, jaka być powinna. Krew tryska strumieniami, a John McCrea nie hamuje się w żadnej ze scen, w bezkompromisowy sposób pokazując, w jaki sposób demon upodabnia się do ludzi, wyrywając im kończyny i umieszczając w „swoim” ciele.

Podsumowanie

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dla wielu z was ten komiks, to może być zbyt wiele. Wszystko zależy od tego, jak podchodzicie do wiary i religii oraz jak mocno macie otwarty umysł. „Hydraulik dusz” to komiks, który nie ma hamulców i przez to pod koniec trochę wypada z wcześniej obranego kierunku. Nie można jednak zaprzeczyć, że jest to historia oryginalna i potrzebna w komiksach, które poza Vertigo dość rzadko przekraczały tematy tabu. Tutaj nikt z tym nie ma problemu. Przekonajcie się sami. 

Oceny końcowe komiksu

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Egmont zapowiedzi sierpien

Specyfikacja

Scenariusz

Marcus Parks, Henry Zebrowski

Rysunki

John McCrea, PJ Holden

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

152

Tłumaczenie

Zofia Sawicka

Data premiery

28 sierpnia 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / DC Comics