
Po wielu latach przekładania premiery do widzów zawitała dzisiaj nowa produkcja Marvel Studios zatytułowana „Ironheart”. Serial jeszcze przed premierą został skreślony przez część widowni, ale czy zasłużenie? Przekonacie się o tym z naszej recenzji całego pierwszego sezonu.
„Ironheart” – recenzja nowego serialu Marvela. Wielkie zaskoczenie?
Jeszcze zanim zdążyła pojawić się jakakolwiek konkretna zapowiedź czy zwiastun, serial „Ironheart” znalazł się na celowniku internetowego hejtu. Produkcja będąca częścią kolejnej fazy MCU miała przedstawić nową superbohaterkę – Riri Williams, nastoletnią geniuszkę, która w komiksach przejmuje technologiczną spuściznę po Iron Manie. Zamiast entuzjazmu, w sieci zawrzało.
Sprawdź też: Platforma Max podrzuca prawdziwą perełkę! Ten film to absolutny klasyk!
„Nikt nie zna tej postaci”, „To nie ma sensu bez Tony’ego Starka”, „Kogo to obchodzi?” – to tylko niektóre z komentarzy, które zdominowały dyskusyjne na Redditcie, Twitterze czy YouTubie. Dla wielu fanów MCU Marvel od dawna zmierza w kierunku „przesytu” – zamiast znanych, lubianych bohaterów, pojawiają się coraz to nowe postacie, które trudno pokochać i z którymi ciężko się utożsamić. Jednak pod przykrywką „braku zainteresowania” kryje się często coś więcej – zarzut o wszechobecną poprawność polityczną, która zdaniem wielu widzów rzekomo „zjada” popkulturę od środka.
Jak zatem wypadła „Ironheart”? Naszą bezspoilerową recenzję całego pierwszego sezonu możecie już obejrzeć w materiale poniżej.
Na chwilę po premierze serial „Ironheart” zebrał 71% pozytywnych recenzji od krytyków. Co ciekawe po początkowym masowym wystawianiu ocen negatywnych przez osoby, które nie miały jeszcze okazji obejrzeć serialu — oceny pojawiły się momentalnie po premierze — aktualnie aż 72% widzów ocienia serial pozytywnie przy średniej nocie 3,7 w pięciostopniowej skali. Polaryzacja ocen widoczna jest ponownie w serwisie IMDB, gdzie masowo wystawiane są najbardziej skrajne oceny. Przy obecnej ocenie 5,3 w dziesięciostopniowej skali aż 48% głosów to ocena jeden. Z kolei 28% wystawiło serialowi dziesiątkę. Jeśli odrzucimy skrajności, to serial zbiera najwięcej ocen 7 (3,8%) i 8 (4,1%).
Akcja serialu rozgrywa się po wydarzeniach z filmu „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”. W nowej produkcji Marvela obserwujemy jak technologia przeciwstawi się magii za sprawą Riri Williams (Dominique Thorne) – utalentowanej młodej wynalazczyni o wielkich ambicjach, która powraca do rodzinnego domu w Chicago. Pochłonięta doskonaleniem swoich projektów zbroi i marzeniami o dokonaniu czegoś wiekopomnego, Riri spotyka na swojej drodze tajemniczego Parkera Robbinsa, znanego jako „Hood”.
Pomoże jej w tym N.A.T.A.L.I.E. – sztuczna inteligencja wzorowana na zmarłej przyjaciółce bohaterki, Natalie Washington.
zdj. Marvel