James Bond 007: Skyfall - recenzja soundtracku [VINYL]

W oczekiwaniu na pierwsze wieści z planu długo zapowiadanej, dwudziestej piątej już części o przygodach najsłynniejszego tajnego agenta na świecie, piszemy na łamach Filmożerców o muzyce z najbardziej kasowej (globalnie ponad 1,1 mld dolarów z dystrybucji kinowej) odsłony cyklu – Skyfall. Soundtrack z kompozycjami Thomasa Newmana – w momencie premiery filmu jesienią 2012 roku – doczekał się edycji na CD i winylu. Jednak dopiero w październiku 2018 roku, na fali wznowień pozycji katalogowych Sony Music, do sprzedaży trafiło kolekcjonerskie wydanie LP od Music On Vinyl. Poniżej jego recenzja.

Thomas Newman Skyfall

(Sony Classical / Music On Vinyl / JAWI, 2012/2018) 

Recenzja muzyki zawartej na płytach:

Po wysokooktanowych Casino Royale (2006) i Quantum of Solace (2008), Barbara Broccoli i Michael G. Wilson – producenci od lat posiadający wyłączność na bondowską serię – postanowili nieco odejść od formuły poprzedników (nie bez znaczenia pozostaje fakt gorszego przyjęcia przez krytykę obrazu Marca Forstera z drugim występem Daniela Craiga i niższe wpływy ze sprzedaży biletów przy znacznie wyższych kosztach produkcji w porównaniu do majstersztyku Martina Campbella), tworząc dzieło autonomiczne, nawiązujące do klasycznych odcinków z lat 60-tych i 70-tych XX wieku, ale równocześnie silnie osadzone we współczesnym świecie. Stery Skyfall powierzyli Brytyjczykowi Samowi Mendesowi, autorowi kojarzonemu bardziej z pełnokrwistymi dramatami (gros z nich jest wiwisekcją kondycji amerykańskiej klasy średniej żyjącej na przedmieściach), niż z kinem czysto gatunkowym, i co ważne – mającemu doświadczenie w realizacji filmów o kilkudziesięciomilionowych budżetach. W jednym z nich, gangsterskiej Drodze do zatracenia (2002), w drugoplanowej roli wystąpił Craig, który zapewne miał też swój znaczący udział w angażu twórcy American Beauty (1999). Utytułowany reżyser, w tym laureat Oscara, dostał w zasadzie od włodarzy EON – czyli kompanii dzierżącej wyłączne prawa do przenoszenia na ekran perypetii postaci stworzonej przez Iana Fleminga – carte blanche i do pracy nad dwudziestą trzecią częścią dochodowej franczyzy zaprosił sprawdzonych znajomych, m. in. operatora Rogera Deakinsa oraz kompozytora Thomasa Newmana. Zatrudnienie tego ostatniego wywołało duże oburzenie i poruszenie wśród wielu najbardziej zatwardziałych fanów (a może fanatyków?), przy każdej możliwej okazji obwieszczających nieprzemyślany ruch ze strony osób decyzyjnych. Swoje racje próbowali argumentować chociażby przykładem Erica Serry i oprawy do GoldenEye (1995), uznawanej (niesłusznie zresztą) za złą, wypaczającą ideę spuścizny Johna Barry’ego. Zaś koronnym dowodem, uzasadniającym ich tezę, jakoby muzyce Amerykanina przypadnie podobny los do tego, który spotkał tę Francuza, było przekonanie, że nowy człowiek na pokładzie nie poradzi sobie z ilustrowaniem scen akcji. Utyskiwania okazały się zbędne, reakcje jak zwykle przesadzone, gdyż partytura do Skyfall to po prostu znacznie więcej niż dobra robota, a sam soundtrack okazał się całkiem sporym sukcesem komercyjnym, pomimo tego, iż zabrakło na nim szlagieru w wykonaniu Adele (z przyczyn prawnych i czysto biznesowych doczekał się on osobnego wydania od XL Recordings w formie singla – zawierającego także wersję instrumentalną – na CD i na siedmiocalowym LP). Newman nie miał z jego powstaniem nic wspólnego, toteż Oscar za najlepszą piosenkę powędrował do brytyjskiej wokalistki i Paula Epwortha, natomiast autorowi score’u musiała wystarczyć nominacja do nagrody Amerykańskiej Akademii i statuetka Grammy.

Pozytywne przyjęcie przez branżę i niezła sprzedaż płyty są ważnymi składowymi zawodu kompozytora filmówki. To tylko jedna strona medalu, albowiem z perspektywy słuchacza bardziej istotnym aspektem jest rezultat końcowy, czyli sama muzyka i jej symbioza (lub też jej brak) z obrazem. Skyfall na szczęście jest wysokiej próby rzemiosłem, choć chwilami mocno zakorzenionym w wizualnym kontekście, to przy okazji nie pozbawionym sporej dozy przebojowości. Jednakowoż wypada tutaj odpowiedzieć na kilka nurtujących pytań, które pozwolą wykazać słuszność oceny widocznej poniżej niniejszego tekstu. Poruszymy następujące zagadnienia, będące nieodłącznymi elementami każdej bondowskiej ścieżki dźwiękowej, powstałej po erze panowania mistrza Barry’ego: 1) jak wypada muzyka akcji; 2) co z liryką, dającą chwile wytchnienia w scenach wolnych od pościgów, strzelanin i wybuchów; 3) co z tradycją muzyczną serii; 4) wreszcie, czy w silnie skonwencjonalizowanym gatunku, o chlubnej i bogatej historii, Thomas Newman zachował własny, unikalny styl i zaproponował coś ożywczego.

Action score miał być najsłabszym punktem sfery audio dwudziestej trzeciej odsłony. Ten, na przekór malkontentom, brzmi bardzo wyraziście, został napisany podług współczesnych, najlepszych wzorców obowiązujących w Hollywood, lecz nie przytłacza jednostajnym i agresywnym brzmieniem orkiestry, wywołującym ból głowy po większej dawce dynamiki. To zasługa wyśmienitego warsztatu kompozytora, wprawnie operującego doprawionym szczyptą egzotyki instrumentarium – nietuzinkowym jak na ten rodzaj muzyki. Proszę sobie zapuścić utwór otwierający, Grand Bazaar, Istanbul, a będziecie z grubsza wiedzieć, w jakim kierunku poszedł Newman w ilustrowaniu wypełnionych adrenaliną sekwencji.

W kwestii liryki na Maestro można polegać jak na Zawiszy. Jak zawsze delikatna, dodająca jeszcze większej klasy plastycznie wysmakowanym kadrom Rogera Deakinsa, raz wysuwa się na pierwszy plan (np. Severine, Close Shave), a kiedy indziej nadto kurczowo trzyma się obrazu, przez co zostaje zredukowana do funkcji kreowania atmosfery i uwypuklenia emocjonalnego wydźwięku poszczególnych scen (choćby pożegnalne i przepełnione smutkiem Mother z końcówki filmu).

Artysta bardzo oszczędnie korzysta z rozpoznawalnego motywu przewodniego dla głównego bohatera, znacząc partyturę unikalnym charakterem pisma i intrygującymi rozwiązaniami aranżacyjnymi, zahaczając momentami nawet o industrialne i ambientowe brzmienie (fragmenty rozgrywające się w Szanghaju). Nie atakuje w co drugiej ścieżce kompozycją Monty’ego Normana oraz melodią z piosenki tytułowej, akcentując samowystarczalność swego dzieła. Przeto score uderza z większą mocą, kiedy wreszcie dochodzi do użycia James Bond Theme (tracki Komodo Dragon, Breadcrumbs, She’s Mine). W ogólnym rozrachunku mamy więc nadal do czynienia z opowieścią o TYM szpiegu Jej Królewskiej Mości, jednakże przefiltrowaną przez wrażliwość kwartetu Craig/Mendes/Deakins/Newman.

Soundtrack Skyfall nie jest idealny. W przystępniejszym odbiorze albumu pewną przeszkodą będzie długi czas trwania (kilkanaście minut dałoby się wyciąć bez szkody dla całości). Nie pomaga też prezentacja utworów, niezgodna z chronologią ekranowych zdarzeń. Pomimo tychże wad, ponad godzinę i piętnaście minut spędzone ze słuchowiskiem należy zaliczyć do miłych doznań dźwiękowych. Jeśli dopiero planujecie rozpocząć muzyczną przygodę po ilustracjach do filmów o agencie 007, propozycja Thomasa Newmana znajdzie się na dalszym miejscu. Wpierw proponowałbym oczywiście zaznajomić się z klasycznymi dokonaniami Johna Barry’ego [Goldfinger (1964), Żyje się tylko dwa razy (1967), obowiązkowo W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości (1969) i W obliczu śmierci (1987)], następnie sięgnąć po prace Davida Arnolda [koniecznie Jutro nie umiera nigdy (1997)]. Kiedy stwierdzicie, że odpowiada Wam bondowska nuta, zapoznajcie się z niezwykle klimatycznym score’em do obrazu Sama Mendesa z 2012 roku. Kto wie, może nawet będziecie go słuchać z płyt analogowych ze wspaniałego specjału zaserwowanego przez Music On Vinyl, godnego angielskiego szpiega, który słynie przecież z zamiłowania do różnorakich technologicznych gadżetów.

4
Muzyka na płycie

Spis utworów:

LP1 – SIDE ONE:

  1. Grand Bazaar, Istanbul (05:14)
  2. Voluntary Retirement (02:22)
  3. New Digs (02:32)
  4. Severine (01:18)
  5. Brave New World (01:50)
  6. Shanghai Drive (01:26)
  7. Jellyfish (03:22)
  8. Silhouette (00:56)

LP1 – SIDE TWO:

  1. Modigliani (01:04)
  2. Day Wasted (01:31)
  3. Quartermaster (04:58)
  4. Someone Usually Dies (02:29)
  5. Komodo Dragon (03:20)
  6. The Bloody Shot (04:46)
  7. Enjoying Death (01:13)

LP2 – SIDE THREE:

  1. The Chimera (01:58)
  2. Close Shave (01:32)
  3. Health And Safety (01:29)
  4. Granborough Road (02:32)
  5. Tennyson (02:14)
  6. Enquiry (02:49)
  7. Breadcrumbs (02:02)
  8. Skyfall (02:32)
  9. Kill Them First (02:22)

LP2 – SIDE FOUR:

  1. Welcome To Scotland (03:21)
  2. She’s Mine (03:53)
  3. The Moors (02:39)
  4. Deep Water (05:11)
  5. Mother (01:48)
  6. Adrenaline (02:17)

Czas trwania albumu: 78:00

Opis i prezentacja wydania

W przypadku soundtracku Skyfall, holenderska wytwórnia fonograficzna Music On Vinyl i jej oddział At The Movies, stanęły na wysokości zadania, dostarczając w ręce klientów produkt najwyższej jakości. Znowuż otrzymaliśmy wydanie w przezroczystej, grubej i elastycznej folii z PVC, na której w prawym górnym rogu umieszczono srebrną nalepkę (z logotypami At The Movies i Music On Vinyl), informującą o jego specyfikacji (płyty o wadze 180 g), zaś z tyłu okrągłą i przezroczystą pieczęć – jej odklejenie umożliwia dostęp do najbardziej interesującej nas zawartości. W skład zestawu wchodzą następujące części:

  • Gatefold – dwuskrzydłowy, rozkładany, służący do przechowywania longplayów i elementów kolekcjonerskich (tutaj bookletu i plakatu). Wykonano go z grubej i solidnej tektury o delikatnie matowej i chropowatej fakturze, co koresponduje z oszczędnym stylem wydawnictwa. Po jego rozłożeniu ukazuje się duży fotos, przedstawiający Jamesa Bonda na motorze z sekwencji początkowej filmu (tzw. teaser, tuż przed czołówką i towarzyszącą jej piosenką), rozgrywającej się w Stambule. Spis utworów na poszczególnych krążkach znajduje się z tyłu gatefoldu.
  • Dwie płyty winylowe – recenzowana tu edycja z całkowicie czarnymi płytami posiada następujący kod EAN: 8719262005495. (W sprzedaży dostępne jest też wydanie z krążkami o lekko przezroczystym, czarnym kolorze, w limitowanym, ale dosyć wysokim nakładzie, liczącym aż 1500 sztuk.) Obydwie strony dwóch dysków oznakowano czarno-białymi etykietami z wizerunkiem agenta 007 (stylizacja na gunbarrel) i tracklistą. (Na czas trwania utworów najzwyczajniej zabrakło już miejsca.) Dwunastocalowe placki natomiast niezwykle starannie wytłoczono – nie uświadczymy u nich żadnych technologicznych niedoróbek w postaci szpetnie odstających kawałków tworzywa, co niestety nagminnie zdarza się u niektórych wydawców. Winyle zaś zapakowano do matowych na zewnątrz kopert (tzw. innersleeves), z okienkiem przeznaczonym dla strony oznakowanej nalepką z Craigowskim Bondem, zadrukowanych kilkoma grafikami (ponownie użyto symbolu gunbarrel, a także zaprezentowano głównego bohatera, w tym pozującego w Szkocji na tle samochodu Aston Martin DB5). Niestety wnętrz nie wyłożono cienką i antystatyczną folią, która minimalizowałaby praktycznie do zera osadzanie się drobinek kurzu oraz zapobiegałaby elektryzowaniu się płyt.
  • Elementy kolekcjonerskie – w ilości dwóch sztuk. Jeden z nich to czterostronicowy booklet. Wypełniają go liczne fotosy ze Skyfall, a dopiero na ostatniej stronie znalazły się skromne informacje tekstowe: spis utworów na krążkach, lista najważniejszych osób, które brały udział w przygotowaniu i nagraniu albumu oraz podziękowania od Thomasa Newmana dla ludzi zaangażowanych w projekt. Drugim bonusem jest poziomy plakat (o wymiarach 60 cm na 90 cm) z Jamesem Bondem i logiem 007.

Kolejne, wyśmienite wydanie soundtracku od Music On Vinyl, pomysłowo opracowane i takoż wykonane, również bogate pod względem zawartości. Posiada ono wszystkie obowiązkowe składowe, by cieszyć oko nabywcy – zapewne skusi niejednego fana bondowskiego cyklu i kolekcjonera muzyki filmowej na płytach analogowych w jednym do postawienia go na półce wśród reszty zbiorów.

3-skyfall-front.jpg 4-skyfall-tyl.jpg

1-skyfall-nalepka.jpg 2-skyfall-tyl-z-nalepka.jpg

5-skyfall-gatefold-srodek.jpg 6-skyfall-koperty.jpg

8-skyfall-koperta-2.jpg 14-skyfall-booklet-3.jpg

9-skyfall-plyty.jpg 15-skyfall-poster.jpg

10-skyfall-lp1.jpg 11-skyfall-lp2.jpg

+5
Wydawnictwo

Oceny końcowe:

4
Muzyka na płycie
+5
Wydawnictwo
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

Gdzie kupić soundtrack z filmu Skyfall (LP)?

Soundtrack można także nabyć m. in. w stacjonarnych punktach sieci Media Markt (cena może się różnić w zależności od marketu). Lista sklepów znajduje się na stronie Music On Vinyl.

Wydanie do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firm JAWI i Music On Vinyl.

Źródło: zdj. główne EON Productions / MGM / Columbia Pictures / Sony Pictures / zdj. poglądowe wydania Music On Vinyl