James Gunn, współszef DC Studios, ujawnił, że postać Peacemakera została pierwotnie napisana z myślą o Dave’ie Bautiście, gwieździe „Strażników Galaktyki”. W rozmowie z Howardem Sternem reżyser przyznał, że zaoferował aktorowi rolę Christophera Smitha, znanego jako Peacemaker, jednak Bautista odrzucił propozycję ze względu na zbyt niskie wynagrodzenie w porównaniu z innymi ofertami.
Dave Bautista mógł zagrać Peacemakera
„To był Dave Bautista. Jest moim dobrym przyjacielem. Oczywiście, gra Draxa w Strażnikach Galaktyki, a ja napisałem postać Peacemakera specjalnie dla niego. Zaoferowaliśmy mu tę rolę, ale dostał propozycje z dwóch innych filmów, a my nie zaproponowaliśmy mu dużo pieniędzy, więc musiał wybrać opcję, która oferowała lepszą wypłatę”. – zdradził Gunn.
Ostatecznie w roli Peacemakera wystąpił John Cena, na którego Gunn zwrócił szczególną uwagę przy „Wykolejonej”: „Zawsze byłem fanem Johna, szczególnie od Wykolejonej, uważałem, że był tak, tak zabawny w tym filmie, że spotkałem się z nim, rozmawialiśmy i od razu zostaliśmy przyjaciółmi,” powiedział. „Od tamtej pory pracowałem z nim więcej niż z jakimkolwiek innym aktorem”. Cena, mający już doświadczenie w komediowych rolach, okazał się strzałem w dziesiątkę – jego kreacja spotkała się z ogromnym uznaniem zarówno krytyków, jak i widzów.
Bautista, znany przede wszystkim z roli Draxa w MCU, po zakończeniu pracy nad „Strażnikami Galaktyki” koncentruje się na mniej komediowych, a bardziej wymagających rolach aktorskich. Aktor nie wyklucza jednak pojawienia się w uniwersum DC – w przeszłości wspominał, że chętnie zagrałby Bane’a lub Lexa Luthora, którego w DCU ostatecznie sportretował już Nicholas Hoult.
Sprawdź też: Jeśli nie Batman... to Aquaman? Alan Ritchson komentuje spekulacje
Dziś to Cena jest twarzą Peacemakera, a serial o tym bohaterze stał się jednym z największych sukcesów DC na małym ekranie. Drugi sezon produkcji, dostępny na HBO Max, zdobył imponujące 99% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes i przyciąga szeroką publiczność już od pierwszych odcinków.
źródło: CBR/zdj. DC