James Gunn zajmuje się aktualnie promowaniem „Legionu samobójców”, czyli swojego pierwszego filmu o superbohaterach DC Comics, ale wiemy, że już niedługo wejdzie na plan ostatniej części swojej trylogii o Strażnikach Galaktyki. W jednym z wywiadów Gunn ponownie zasugerował, że nie wszyscy główni bohaterowie jego filmu od Marvela przeżyją finałową odsłonę.
Porównując charakter dwóch swoich filmów tworzonych dla Marvela i DC Comics reżyser zwrócił uwagę, na to, że w przypadku „Strażników Galaktyki” widzowie mają świadomość, że większość z głównych bohaterów wyjdzie cało ze swoich szalonych i niebezpiecznych przygód, czego nie można powiedzieć o członkach Legionu samobójców. W najnowszym filmie Jamesa Gunna trup ściele się gęsto, podczas gdy w dotychczasowych dwóch odsłonach „Strażników Galaktyki” widzowie pożegnali na dobre jedynie Yondu. Reżyser zamierza to jednak zmienić w trzecim filmie, który jak wiemy, będzie jego pożegnaniem ze Strażnikami Galaktyki. W rozmowie z dziennikarką ET reżyser ponownie zasugerował, że w trzecim filmie zniknie parasol ochronny rozłożony dotychczas nad głównymi bohaterami i nie wszyscy dotrwają do końca.
W Legionie Samobójców istnieje znacznie większe poczucie zagrożenia dla wszystkich bohaterów, ponieważ wiemy, że każdy z nich może umrzeć. W Strażnikach oczywiście zabiłem Yondu, i dorosłego Groota, ale to nie to samo. Wiemy, że większość z nich wyjdzie z tego żywa. Przynajmniej tak było w dwóch filmach.
Gunn już wcześniej sugerował, że dla niektórych postaci film może być pożegnaniem ze światem MCU i ujawnił, że jedną z istotniejszych postaci w trzeciej części serii będzie Kraglin grany przez brata reżysera, Seana Gunna.
Zdjęcia do zdjęcia do trzeciej części „Strażników Galaktyki” wystartują w listopadzie tego roku. Film „Strażnicy Galaktyki 3” trafi do kin 5 maja 2023 roku. W filmie do swoich ról powrócą: Chris Pratt, Zoe Saldana, Dave Bautista, Bradley Cooper, Sean Gunn, Vin Diesel, Karen Gillan i Pom Klementieff.
zdj. Marvel