Kaczki od Tiffany’ego. Recenzja komiksu „Kaczogród. Carl Barks. Walka o status i inne historie”

W kwietniu do sprzedaży trafił kolejny tom opowieści Carla Barksa o Donaldzie, Sknerusie i całej reszcie. Przekonajcie się, dlaczego warto po niego sięgnąć! 

W jednej z głównych historii zamieszczonych w zbiorze, mowa o „Twardym jak szkło”, najbogatszy kaczor świata zabezpieczył swój majątek w sejfie sprawiającym wrażenie niezniszczalnego. Sknerus, pokładający pełnię wiary w nowe zabezpieczenia, wyjechał na urlop i nawet poprosił policję, by ta nie udaremniała prób wdarcia się do skarbca. Niech się pomęczą, stwierdził Sknerus na wieść o działaniach Braci Be. Stróż prawa jednak zainterweniował. Dlaczego? Powodem była staruszka z naprzeciwka i jej skargi na hałas. Co zrobili włamywacze? Zrezygnowali z dalszych działań, bo ich przepisy związkowe też zabraniają zakłócania spokoju staruszkom. Zabawne to i urocze. 

Niedawno ponownie obejrzałem „Śniadanie u Tiffany’ego”. Podczas jednej z rozmów główna bohaterka stwierdziła, że jej wymarzony dom jest jak salon Tiffany’ego. To miejsce natychmiast ją uspokaja i napełnia przeświadczeniem, że nic złego nie może jej tam spotkać. Mając na uwadze tylko te słowa, a nie ogólną sytuację Holly, mogę pokusić się o stwierdzenie, że „Kaczogród” z opowieściami Carla Barksa jest dla mnie takim komiksowym Tiffanym. Te historie natychmiastowo uspokajają, poprawiają humor i udanie odgradzają od świata zewnętrznego. Tu nie stanie się nic naprawdę złego. Tu nawet włamywacze mają swoje przepisy zabraniające im utrudnianie życia staruszkom. 

Kaczogród. Carl Barks. Walka o status i inne historie recenzja

Zamieszczone w „Walce o status” historie z reguły wypadają bardzo dobrze, przyjemnie spędza się z nimi czas i powinny one przypaść do gustu odbiorcom w różnym wieku. Tu czy tam trafi się na odrobinę wtórności, czy niepotrzebnego rozciągnięcia danych wydarzeń, ale na szczęście takie fragmenty należą do rzadkości. Za to dobrych rzeczy jest tu dużo. Najwięcej radości przysporzyła mi lektura krótszych opowieści (z przezabawnym „Nie do wiary” na czele) oraz „Odysei miliardera”. Mitologia grecka jest mi całkiem bliska, a Magika de Czar należy do grona moich ulubionych postaci z komiksów Disneya. Jak doda się do tego magię Barksa, to nic dziwnego, że przypadła mi do gustu historyjka, w której wspomniana czarownica udaje potomkinię samej Kirke. Tytułowe opowiadanie także zapadnie mi w pamięci i to nie tylko z powodu pierwszego pojawienia się pasiastego rubinu. Barks w sposób udany i wciąż aktualny sportretował tam osoby nad wyraz ceniące sobie dobra materialne. Pod względem wizualnym jest to absolutna klasyka, której oglądanie chyba nigdy mi się nie znudzi. 

„Walka o status” została solidnie wydana. Otrzymujemy standardowy format i papier, twardą oprawę oraz dobrej jakości druk. Wszystkie dłuższe historie są nowościami w naszym kraju. Nie obyło się bez kilku reprintów, ale stosunek debiutów do powtórek jest zadowalający. Na 223,5 (część opowiastek zajmuje raptem pół planszy) stron komiksów aż 116,5 zapełniają premiery (informacje ze strony Kaczej Agencji Informacyjnej). W formie dodatków w zbiorze zamieszczono artykuł, przybliżenie kolejnych mieszkańców Kaczogrodu, kilka okładek oraz obraz Barksa. 

„Walka o status” to udany zbiór, który powinien zadowolić każdego miłośnika kaczek. Ja pozwolę sobie w tym miejscu postawić kropkę, a Wy lepiej zamówcie już teraz swój egzemplarz i nacieszcie się tymi historiami.

Oceny końcowe komiksu Kaczogród. Carl Barks. Walka o status i inne historie z lat 1962–1963

4+
Scenariusz
5
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
5
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Kaczogród. Carl Barks. Walka o status i inne historie 

Specyfikacja

Scenariusz

Carl Barks

Rysunki

Carl Barks

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

240

Tłumaczenie

Marcin Mortka, Jacek Drewnowski

Data premiery

24 kwietnia 2024 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Egmont