„Katedra Otchłani” tom 1: „Ewangelia z Ariathii” / „Gildia asasynów” – recenzja komiksu. Templariusze i asasyni

Średniowieczne fantasy to gatunek niezwykle popularny w literaturze, ale w komiksach już niekoniecznie. Dlatego też z dużym zaciekawieniem zabrałem się za „Katedrę Otchłani”, dość szybko wyłapując masę odniesień i inspiracji do współczesnych dzieł fantasy, na czele z „Grą o tron” George’a R.R. Martina.

Tak, porównanie „Katedry Otchłani” do wciąż nieukończonego dzieła George’a R.R. Martina nie jest przypadkowe. W nowym komiksie autorstwa J. L. Istina i S. Greniera, wydanym w naszym kraju przez wydawnictwo Lost in Time, trafiamy do świata będącego połączeniem mrocznego fantasy z niewielkimi elementami nadprzyrodzonymi oraz czasów średniowiecznych, gdzie ważną rolę odgrywają templariusze i asasyni. Całość podszyta jest z kolei charakterystyczną narracją w stylu „point of view”, skupioną na dwóch kompletnie różnych i niezależnych bohaterach.

W tego typu historiach bardzo łatwo o powtarzalność i korzystanie z charakterystycznych dla danego gatunku klisz. Istin, dzięki temu że dzieli swoją historię na dwa zupełnie różne wątki, rozgrywające się w tym samym świecie, oferuje zupełnie różny punkt widzenia i dzięki temu mocno ułatwia czytelnikowi wejście na kompletnie obce i nieznane terytorium. A jest nim świat podzielony na dwa cesarstwa: północne i południowe, które od wieków toczą ze sobą nieustanną wojnę.

katedra otchlani tom 1 plansza

I tutaj moja pierwsza uwaga – bardzo cenna w czytaniu „Katedry Otchłani” jest nota wydawnicza na tylnej okładce. Dzięki niej dużo łatwiej jest się zorientować w tym, co dzieje się na pierwszych stronach komiksu, a nawet w całej jego pierwszej części. Bo scenarzysta w żaden sposób tego nie ułatwia. Dość szybko zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń z perspektywy dwójki bohaterów: Sinead – templariuszki w trakcie wykonywania zadania, które ma pogodzić zwaśnione cesarstwa – oraz Piera – budowniczego, zdradzonego przez pewnego maga, który postanawia szukać sprawiedliwości przed sądem gildii handlowej (zupełnie przypadkowo miasto, w którym znajduje się owa gildia, wygląda jak Królewska Przystań z „Gry o tron”).

Wątek Sinead intryguje od pierwszych stron dużo bardziej niż w przypadku Piera. Choćby dlatego, że historia opowiadana z jej perspektywy jest bogata w odniesienia do przeszłości i jej dzieciństwa (flashbacki z historii Piera pojawiają się dopiero w drugim tomie). Poza tym przyjemnie czyta się i ogląda dorosłą templariuszkę, perfekcyjnie wyszkoloną w swoim fachu, która nie ma litości dla swoich przeciwników, skazując ich na (dosłownie) pożarcie przez sępy. W tym miejscu wypada dodać, że „Katedra Otchłani” to komiks dla dorosłych, który bez skrupułów epatuje przemocą, a także na kilku stronach erotyzmem (ale w granicach dobrego smaku).

Historia budowniczego Piera to zupełne przeciwieństwo losów Sinead, ale też potrzeba pokazania drugiej części przedstawionego świata, czyli Cesarstwa Północnego. To wątek rodzinny człowieka klasy robotniczej, oszukanego przez swojego pracodawcę, który postanawia wybrać się w niebezpieczną podróż wraz ze swoją rodziną. Ta kończy się tragicznie, ale im dalej pochłaniałem kolejne strony komiksu, tym szybciej zaczynałem rozumieć, dlaczego scenarzysta postawił właśnie na tę dwójkę bohaterów i jak chce ich połączyć.

„Katedra Otchłani” wydana przez Lost in Time ma „jedynkę” na grzbiecie, ale jest tak naprawdę zbiorem dwóch pierwszych tomów o tytułach: „Ewangelia z Ariathii” i „Gildia asasynów”. Możemy traktować je jednak bardziej jako rozdziały, bo ich konstrukcja jest stosunkowo zamknięta (bez podziałów na zeszyty). Dzięki temu że Lost in Time zdecydowało się „połączyć” dwa pierwsze rozdziały w jeden tom, całość można było zamknąć w twardą oprawę, która sprawia, że mamy do czynienia z produktem typu premium.

katedra otchlani tom 1 plansza

Możecie uwierzyć lub nie, ale „Katedrę Otchłani” czyta się i ogląda jak album. Powiększone wydanie sprawia, że komiks jest trochę nieporęczny, ale środek i rysunki wynagradzają wszystko. Prace S. Greniera są... spektakularne. Pierwsze skojarzenie? Jakbym przeglądał artworki z jakiejś gry (np. z nowej części „Dragon Age”) w albumie dodawanym do kolekcjonerskiego wydania za jakieś 1000 zł. Oczywiście dużo pomaga tutaj format komiksu, przez co twórcy mogli pozwolić sobie na rozległe kadry, a w niektórych momentach, gdy rysunek był na dwie strony (i wyglądał jak obraz do powieszenia na ścianie), zbierałem szczękę z podłogi.

Fajne jest też to, jak S. Grenier kształtuje krajobraz ciepłego Cesarstwa Południowego (z pustyniami i ukrytymi w skałach miastami) z nieco chłodniejszą, bardziej zielono-szarą północą. Ten świat ożywa na kartach „Katedry Otchłani” i błyskawicznie osadza się w wyobraźni czytelnika. Jedyne, czego mi brakowało, to mapy, by mniej więcej uświadomić sobie ogrom tego świata, wielkość terenu, a także łatwiej zrozumieć, jak wiele kilometrów dzieli od siebie Piera i Sinead. Moja kolekcja komiksów liczy grubo ponad 200 sztuk, ale jeśli ktoś zapytałby mnie, który z nich jest najładniej narysowany, nie zawahałbym się ani sekundy. To „Katedra Otchłani”. Wybitna robota.

Podsumowanie

Chcę więcej! Jean-Luc Istin wykreował na kartach swojego komiksu taki świat oraz stworzył takich bohaterów, którzy spokojnie są w stanie funkcjonować w innych mediach, np. w serialu telewizyjnym. „Katedrę Otchłani” czyta się powoli ze względu na duży format, sporo rysunków (są kadry, przy których zatrzymacie się nawet na kilka minut) i zamiłowanie scenarzysty do prowadzenia narracji z perspektywy POV. Jestem ogromnie ciekaw, jaki pomysł mają twórcy na kolejne rozdziały i czy planują pokazać ten świat z perspektywy jeszcze innych bohaterów.

A wydawnictwu Lost in Time wypada zwyczajnie podziękować, że wprowadzili na rynek naszych komiksów taką perełkę. Świetna robota!

Oceny końcowe

5
Scenariusz
6
Rysunki
5
Tłumaczenie
5+
Wydanie
5
Przystępność*
5+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Katedra Otchłani tom 1 okładka

Specyfikacja

Scenariusz

Jean-Luc Istin

Rysunki

Sébastien Grenier

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

112

Tłumaczenie

Jakub Syty

Data premiery

16 sierpnia 2021

zdj. Lost in Time