Baner
Klucz do sukcesu. Recenzja komiksu „Batman/Superman: World's Finest” tom 2

Raptem trzy miesiące po premierze pierwszego tomu do sprzedaży trafiła kolejna część serii „Batman/Superman: World's Finest”. Przekonajcie się, co tym razem czytelnikom zaproponowali Mark Waid i Dan Mora.

W recenzji poprzedniego zbioru stwierdziłem, że jeśli następne albumy utrzymają poziom pierwszego, to będziemy mogli mówić o jednej z najprzyjemniejszych na polskim rynku serii o przygodach herosów w kolorowych wdziankach. Choć tym razem scenarzysta postanowił uderzyć w nieco inne tony i obok przyjemnych w odbiorze treści pojawiły się także bardziej poważne tematy, to i tak „Dziwny przybysz” umacnia mnie w przekonaniu, że „Batman/Superman: World's Finest” to superbohaterszczyzna pierwszej klasy i jest to absolutna czołówka komiksów DC wydawanych przez Egmont.

Początek zbioru nieco zaskakuje obrotem spraw. Spodziewałem się, że poszukiwania Robina potrwają nieco dłużej, ale wątek ten zakończono całkiem szybko i bardzo dobrze, że tak się stało. Dzięki temu scenarzysta dostał więcej miejsca na porządne rozwinięcie głównej historii. Na ziemię spadła kapsuła z dzieckiem naukowców, którzy rzutem na taśmę umożliwili swojemu potomkowi ucieczkę ze skazanej na zagładę planety. Na domiar złego, chłopak okazał się na tyle duży, by być świadomym losu rodziców. Przeżyta tragedia wypełniła go smutkiem i gniewem. 

Motyw tajemniczego gościa łączącego w sobie cechy Batmana i Supermana scenarzysta wykorzystał do stworzenia wciągającej opowieści o mierzeniu się z przeszłością i braniu odpowiedzialności za swoje czyny. Dodatkowo Waid poruszył też kwestię godzenia się z porażką i świadomością, że zawsze i nie każdemu można pomóc. Jak wspomniałem wcześniej, drugi tom wprowadził serię na poważniejsze tory. Oczywiście nie można „Dziwnego przybysza” nazwać pełnoprawnym dramatem z superbohaterami w roli głównej, ale tej pozycji daleko również do typowej opowiastki po brzegi wypełnionej żartami i mordobiciem między istotami w kolorowych wdziankach.

 BatmanSuperman Worlds Finest komiks

Czyta się to bardzo dobrze. Opowieść angażuje i wywołuje dużo emocji — od momentów pełnych radości po chwile niewolne od smutku. Do tego zaskakuje rola, jaka ostatecznie przypadła w udziale tytułowemu przybyszowi (szczególnie zadowoleni z tego zwrotu fabularnego powinni być miłośnicy innego dzieła Marka Waida — mowa tu o „Kingdom Come. Przyjdź Królestwo”), a także cieszy pojawienie się dawno niewidzianego przeciwnika. Chodzi o Klucza. Nawiązując do pseudonimu tego złoczyńcy mogę powiedzieć, że scenarzysta znalazł swój klucz do sukcesu i stworzył serię, jaką chce się poznawać i do której będę chciał wracać. Jedynie do gustu nie przypadła mi obecność Jokera. 

Mam przesyt tą postacią i choć w omawianym zbiorze wykorzystano go naprawdę dobrze, to do samego końca nie mogłem pozbyć się pełnych niechęci myśli w stylu Indiany Jonesa — Joker, dlaczego to zawsze musi być Joker. Wprowadzeniem Klucza Waid udowodnił, że godnym przeciwnikiem dla Batmana i Supermana może być także mniej znany łotr. Oby w kolejnych historiach było jak najmniej Człowieka, który się śmieje, a częściej pojawiali się zapomniani złoczyńcy (co wywołałoby uśmiech na twarzy pewnego marudnego recenzenta).

Po raz kolejny rewelacyjnie wypadł Dan Mora. Może na tym czy tamtym kadrze nieco straszą puste tła, ale za to za sprawą szczegółowości innych fragmentów oraz czytelności i dynamiki ukazywanych w komiksie starć nie waham się mówić o fantastycznych rysunkach. Warstwa wizualna udanie współgra ze scenariuszem, a prace głównego artysty i odpowiedzialnej za nałożenie kolorów Tamary Bonvillain pomagają odpowiednio wybrzmieć każdej z przedstawionych w komiksie sytuacji. Na planszach pierwszego zeszytu znajdziemy też rysunki autorstwa Travisa Moore’a. Jego styl jest na tyle przyjemny dla oczu, że nie miałbym nic przeciwko, gdyby powrócił on na łamach któregoś z następnych tomów serii.

Komiks został solidnie wydany. Otrzymaliśmy standardowy format amerykański, miękką oprawę oraz dobrej jakości druk i papier. Tłumaczenie jest na zadowalającym poziomie, choć żart z przydomka tytułowego przybysza lepiej wybrzmiewa w oryginale niż w polskiej wersji. W ramach dodatków zamieszczono galerię alternatywnych okładek.

Drugi tom serii „Batman/Superman: World's Finest” potwierdza, że mamy do czynienia z jednym z lepszych współczesnych tytułów superbohaterskich. Egmoncie, jak najszybciej wydawaj kolejne zbiory! 

Oceny końcowe komiksu „Batman/Superman: World's Finest” tom 2

5+
Scenariusz
5+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

 

Scenariusz

Mark Waid

Rysunki

Dan Mora, Travis Moore

Przekład

Tomasz Sidorkiewicz

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Liczba stron

156

Druk

kolor

Data premiery

12 lutego 2025 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Egmont / DC Comics