Z nowego wywiadu poświęconego piątej części seri „Krzyk” dowiedzieliśmy się, że twórcy filmu, Matt Bettinelli-Olpin i Tyler Gillett nakręcili alternatywne zakończenie, w którym do życia raz jeszcze „powrócił” kultowy bohater. Uwaga, spoilery.
W jednym z najbardziej emocjonalnych momentów nowej odsłony metaslasherów, z życiem po wielu starciach z Ghostfacem żegna się Dewey Riley, zagrany przez powracającego do roli Davida Arquette'a. Choć na przestrzeni cyklu postać znosiła już niezliczone obrażenia, twórcy „Krzyku 5” postanowili na dobre rozliczyć się z postacią i zarazem nadać nowej części mocniejsze, „realne” stawki (jak sami wytłumaczyli widzom za pośrednictwem finałowego monologu zabójcy).
Jak się jednak okazuje, przeświadczenia, że wraz z „piątką” Dewey powinien zakończyć swoją przygodę z cyklem nie podzielali włodarze studia Paramount. Na etapie produkcji, reżyserom polecono wręcz nakręcić dwie wersje zakończenia: oryginalne oraz „zapasowe”, w której bohaterowi Arquette'a udało się przetrwać. W jednej z finałowych scen filmu widzowie mieli zobaczyć Dewey'ego odzyskującego siły po operacji. Opisując ujęcie Bettinelli-Olpin i Gillett przyznali, że z premedytacją nakręcili je w taki sposób, by nie nadawało się do użycia w filmie. Rzućcie okiem na fragment wywiadu.
Z wielką niechęcią nakręciliśmy jedno ujęcie, do którego można by dograć głos spoza kadru tłumaczący, że [Dewey] wybudził się po operacji i że przeżyje. Ale nie mieliśmy ku*wa najmniejszej intencji, żeby z niego skorzystać. (...) Próbując opisać to ujęcie, powiemy tylko, że było uchwycone zza ramion Gale i Sid i zaczynało się od nóg lekarza. Nie nadawało się do użycia. „Ujęcie” to w ogóle bardzo uprzejme określenie.
Poza Arquettem w głównej obsadzie filmu znaleźli się Neve Campbell (Sidney Prescott) i Courteney Cox (Gale Riley). Nowych bohaterów zagrali Melissy Barrery, Masona Goodinga, Jenny Ortegi, Jacka Quaida i Marley Shelton.
źródło: Screen Rant / zdj. Paramount Pictures