Finałowy zwiastun „Legionu samobójców” przybliżył nam niektórych z nowych bohaterów filmowego DC Comics, a w szczególności bohatera granego przez Idrisa Elbę. Spore zamieszanie wywołało wśród fanów ujawnienie, że Bloodsport trafił do więzienia za postrzelenie Supermana. Ale czy chodzi o postać graną przez Henry'ego Cavilla?
Ujawniono niedawno zapowiedź pierwszego superbohaterskiego filmu Jamesa Gunna w świecie DC Comics potwierdziła, że bohater grany przed Idrisa Elbę trafił do najgroźniejszego więzienia Bell Reve za atak na Supermana. Dowiedzieliśmy się, że Robert DuBois znany także jako Bloodsport postrzelił Człowieka ze stali kulą zrobioną z kryptonitu. W wyniku postrzału Superman miał z kolei wylądować w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Możemy więc zakładać, że postrzał był wyjątkowo poważny.
To, że James Gunn mógł pozwolić sobie na tak odważne nawiązanie do Supermana, jednego z najpopularniejszych bohaterów DC Comics, potwierdza, że reżyser w istocie miał sporą swobodę przy tworzeniu swojego filmu i w przeciwieństwie do Davida Ayera nie był przesadnie kontrolowany przez włodarzy Warnera.
Wygląda jednak na to, że fani nie powinni oczekiwać większego udziału Supermana w „Legionie samobójców”. Obecnie studio Warner Bros. pracuje nad nowym, solowym filmem z Człowiekiem ze stali, ale do roli nie powróci w nim najprawdopodobniej Henry Cavill – studio chce postawić na nowego, najpewniej czarnoskórego aktora. To, że w uniwersum DC może istnieć przynajmniej dwóch Supermanów potwierdził w ostatnim wywiadzie sam James Gunn. Reżyser, odnosząc się do swojego nawiązania do Supermana, stwierdził, że nie ma pojęcia, o którego Człowieka ze stali chodziło.
Tak, Bloodsport trafił do więzienia za wysłanie Supermana na OIOM przez postrzał kulą z kryptonitu. Tak, „Legion samobójców” jest częścią DCEU, ale nie wiem, o którego Supermana chodziło, ponieważ nie obsadziłem następnego Supermana. To może być Henry [Cavill], może to być ktoś inny.
źródło: ign.com / zdj. Warner Bros.