Labirynty, prawne kruczki i klauzula poufności. Oto jak Marvel unika wynagradzania komiksowych scenarzystów i rysowników

Scenarzyści i rysownicy odpowiadający za komiksowe pierwowzory postaci z MCU mierzą się z problemami, ilekroć przychodzi czas na zapłatę za wykorzystanie stworzonych przez nich postaci w danym superbohaterskim widowisku – informuje The Hollywood Reporter. Sprawę nagłośniono po tym, jak pomniejszone wynagrodzenie za „Czarną Wdowę” otrzymali twórcy postaci Yeleny Belovy zagranej w tamtym filmie przez Florence Pugh.

W lipcu ubiegłego roku Scarlett Johansson zaskoczyła przedstawicieli branży, decydując się na wniesienie pozwu przeciwko Disneyowi. Zarzucając wytwórni naruszenie kontraktu poprzez skierowanie „Czarnej Wdowy” jednocześnie do kin i oferty streamingowej, gwiazda widowiska przypomniała, że jej udział w zyskach wiązał się z wynikiem filmu w kinowym boxoffisie. Decydując się na dystrybucję w modelu hybrydowym, Disney miał znacząco uszczuplić wpływy Johansson. Sprawa została ostatecznie zakończona ugodą, na której aktorka zyskała aż 40 milionów dolarów.

Jak ustalił The Hollywood Reporter, w tle pozwu Johansson toczyło się znacznie mniej medialne postępowanie z udziałem Marvela. Do superbohaterskiej wytwórni skierowali się: scenarzystka Devin Grayson i rysownik J.G. Jones, którzy odpowiadają za stworzenie w 1999 roku komiksowego pierwowzoru Yeleny Belovy. Posiadając udziały w widowisku MCU, twórcy postaci przez wiele miesięcy domagali się wypłacenia każdemu z nich po 25 tysięcy dolarów. Jak dowiadujemy się z raportu, oboje twórców obowiązywała specjalna umowa z Marvelem zakładająca dokładnie określone wynagrodzenie za używanie postaci Yeleny w filmach, serialach, grach wideo oraz na potrzeby zabawek i figurek. Marvel zdecydował się jednak bez żadnego dodatkowego wyjaśnienia obniżyć umówioną kwotę do 5 tysięcy dolarów.

Sprawdź też: Co Marvel pokaże na Comic-Conie? Rozpiska najciekawszych paneli imprezy.

W ciągu ostatnich miesięcy, Grayson przyjrzała się szerszemu problemowi wynagradzania scenarzystów i rysowników stojących za najbardziej kasową franczyzą w historii kina. Jak potwierdzili pracownicy Marvela, system rozliczania się z twórcami popularnych postaci oparty jest na niejasnościach i zawiłych prawnych labiryntach. THR podkreśla, że tworząc Yelenę, Grayson wiedziała, że Marvel obejmie postać swoją własnością. Podobnie jak inni twórcy otrzymała jednak propozycję podpisania kontraktu znanego jako Special Character Agreement, który określa system wynagrodzeń w przypadku przeniesienia postaci do innego medium. Autorka podpisała taką umowę w 2007 roku, przyjmując, że w przypadku kinowego występu Yeleny otrzyma 25 tysięcy dolarów, 2 tysiące za odcinek telewizyjny wykraczający poza trzydziestominutowy metraż i tysiąc dolarów za czas trwania do trzydziestu minut. W przypadku figurek, scenarzystka zatwierdziła wynagrodzenie w postaci 5 tysięcy dolarów za jeden model zabawki w danym roku. Za użycie postaci w grze wideo obowiązywała z kolei wypłata w wysokości maksymalnie 30 tysięcy dolarów do podziału na wszystkich twórców, których postacie znalazły się w danej produkcji. 

A jednak, przysłowiowym drobnym drukiem Marvel wpisał w kontrakt szereg okoliczności zezwalających na zmniejszenie wspomnianego wynagrodzenia. Zapisy – jak informuje Grayson – sformułowano tak, by zmylić kontrahentów wiążących się z wytwórnią. „To jest jak [loteria]. Mógłbyś wygrać milion dolarów, ale nie wygrasz” – wyjaśnia scenarzystka. Dodaje też, że jako kobieta w zdominowanej przez mężczyzn branży, nie planowała negocjować z Marvelem i zamierzała przyjąć kwotę, która została jej obiecana. Obecne działania tłumaczy przede wszystkim chęcią rzucenia światła na nieuczciwe praktyki stosowane przez Marvela. 

Po uzyskaniu wynagrodzenia zmniejszonego o 20 tysięcy dolarów, Grayson zdołała ustalić, w jaki sposób firma przeliczyła ostateczną sumę. W pierwszej kolejności Marvel podzielił umówioną kwotę 25 tysięcy pomiędzy scenarzystkę i rysownika. Przy przyjęciu takiego rozwiązania, Grayson i Jones powinni otrzymać po 12,5 tysiąca dolarów, ale decydenci Marvela założyli, że o ile w danym filmie pojawia się więcej postaci objętych wspomnianym Special Character Agreement, firmie przysługuje prawo do podzielenia kwoty pomiędzy innych twórców. Innymi słowy, 25 tysięcy, które w teorii miała otrzymać Grayson powędrowały w częściach na konta pozostałych udziałowców. W przypadku „Czarnej Wdowy” byli to najpewniej twórcy takich postaci jak Czerwony Strażnik i Melina Vostokoff. „To technika na przynętę z zamianą” – komentuje sprawę rysownik J.G. Jones. „Rzucają wysoką sumą, z której następnie obcinają kawałek po kawałku”.

Sprawdź też: Prace na planie „Diuny 2” oficjalnie rozpoczęte. Kto pojawi się w filmie?

Warto wspomnieć, że Marvel argumentuje pomniejszenia wynagrodzeń również w przypadku epizodycznych występów danych postaci. Źródła THR wskazują, że w przypadku występu bohatera trwającego mniej niż 15% metrażu produkcji, udział zostaje uznany za „cameo” i w konsekwencji uprawnia do niższej wypłaty dla twórców. Dla przykładu: udział kluczowego dla fabuły „Kapitana Ameryki: Wojny bohaterów” Zimowego żołnierza mógłby zostać na tej zasadzie uznany za „cameo” (bohater pojawił się w filmie na 22 minuty z 2 godzin i 28 minut całościowego czasu trwania). 

Najlepszą opcją dla scenarzystów i rysowników Marvela jest niepodpisywanie żadnych dodatkowych dokumentów z firmą. Źródła blisko wytwórni dodają, że w przypadku przystąpienia do kontraktu Special Character Agreement, zaopatrzonego w rozbudowaną klauzulę poufności, artyści w istocie ograniczają nie tylko swoje prawne możliwości, ale i opcję do swobodnego opowiadania o praktykach firmy. Z tego powodu wielu komiksowych twórców odpowiedzialnych za pierwowzory najważniejszych postaci MCU nie decyduje się na spisywanie z Marvelem żadnych postanowień wykraczających poza wykonanie zlecenia. Ich prawnicy po prostu nie słuchają Marvela – czytamy w artykule. Jednym z takich twórców jest chociażby Joe Casey, współtwórca postaci Ameryki Chavez, która odegrała kluczową rolę w „Doktorze Strange'u w multiwersum obłędu”. Scenarzysta nie otrzymał żadnego wynagrodzenia za wykorzystanie bohaterki w widowisku, które zarobiło dla Disneya prawie miliard dolarów. „Może 5 tysięcy znaczy coś dla dzieciaka w wieku 20 lat i bez kariery” – skomentował Casey. „Dla wielu z nas, będących w tej branży od dekad, to jest po prostu obelga”. 

Dodajmy, że kilka miesięcy po debiucie „Czarnej Wdowy”, Yelena Belova wróciła do MCU w serialu „Hawkeye”, który debiutował w ofercie platformy Disney+. Według postanowień specjalnego kontraktu dla autorów Marvela, za udział bohaterki w tej produkcji Devin Grayson należało się 2 tysiące dolarów (a w ostateczności przynajmniej po tysiącu, na pół z Jonesem). Marvel poinformował autorkę, że po przeliczeniu wszystkich zmiennych wartości suma, która zostanie jej wypłacona, liczyć będzie 300 dolarów za odcinek z udziałem postaci.

Źrodło: The Hollywood Reporter / zdj. Disney