
„Lady Killer” zostawiła mnie obojętnym, ale szansę na zmianę tego stanu rzeczy miał jeszcze drugi tom. Czy okazał się lepszy? Zapraszamy do lektury recenzji.
Josie po krwawym zerwaniu z pracodawcą postanawia zacząć działalność na własną rękę. Nie bez problemów, bo kobieta musi teraz wykonywać całą pracę sama. Pojawia się jednak perspektywa pomocy, ale z nią przychodzą pytania, komu można ufać. Na dodatek łączenie życia przykładnej gospodyni z zabijaniem na zlecenie staje się coraz trudniejsze.
Tym razem za scenariusz odpowiada sama Joëlle Jones i można powiedzieć, że wyszło to komiksowi na dobre, chyba że rozwinięcie go w aspektach wcześniej zaniedbanych dopiero w drugim tomie od początku było częścią planu. W każdym razie tak, opowieść roztacza ciekawszą i bardziej nęcącą przyszłość przed Josie, przede wszystkim dzięki wprowadzaniu tajemnic, nakreślaniu postaci i wartkiej akcji. Pomysły na rozkręcenie historii nie są oryginalne, ale pasują do niezobowiązującego, drastycznego thrillera z czarnym humorem, inaczej: sprawdzają się w formie rozrywki à la Tarantino.
Najbardziej zaskoczyło mnie przypomnienie sobie o przeszłości głównej bohaterki. Chociaż retrospekcja jest krótka, to rzuca światło na to, dlaczego Josie wybrała karierę zabójczyni. Ponadto nawet niewielka scena sprawia, że protagonistka nabiera nowego, dramatycznego rysu, a czytelnik spogląda na nią już z większym zaintrygowaniem, bo łaknie dalszych informacji. To zresztą dotyczy także dwójki innych postaci, które też zyskują dzięki wejrzeniu w ich historię, a że odgrywają znaczące role w komiksie, to rozbudowa portretów ma jeszcze mocniejsze uzasadnienie.
Nawet zwykłe życie Josie prezentuje się lepiej, dzięki wykorzystaniu jej męża, który przestaje być pozbawioną własnego zdania marionetką, a jego relacje z żoną szefa i samym szefem nie są bez znaczenia. Na obu polach, i w rodzinnej codzienności, i w pracy, bohaterka musi zacząć działać. Niestety jeden z wątków w końcówce zalicza wyraźny skrót. Zamiast zbudowania przełomu podczas opowieści, jest wrażenie, że przełom nastąpił w pośpiechu i w celu sztucznego zwiększenia zainteresowania. Co więcej, tom tak naprawdę się urywa, nie stanowi końca losów Josie. Tylko czy ciąg dalszy w ogóle się ukaże? Na razie się na to nie zapowiada.
Zyskały również ilustracje, które już przy poprzedniej odsłonie mogły się podobać. Nadal z zabrudzeniami oddającymi charakter komiksu teraz zaskakują uciekaniem od tradycyjnego szablonu, jak w scenach retrospekcyjnych albo podczas gonitwy, gdy widzimy dwustronicowy kadr z góry. Mroczne miejsca, deszczowa pogoda czy słoneczna plaża dają odpowiednie zróżnicowanie lokacji, dzięki czemu opowieść nie tylko jest bardziej rozbudowana, lecz także wygląda na większą, jakby bohaterka wypuściła się na szerokie wody.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że to nie jest definitywny koniec „Lady Killer”, że twórczyni jeszcze powróci do tej serii przynajmniej na tom zamykający historię. Być może od początku przygotowywała bardziej rozwiniętą opowieść, tylko przez pierwszą odsłonę potrzebne było wzięcie odpowiedniego rozbiegu. Jeśli więc byliście nią usatysfakcjonowani, to sięgnięcie po kontynuację będzie naturalnym i polecanym krokiem.
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Specyfikacja
Scenariusz |
Joëlle Jones |
Rysunki |
Joëlle Jones |
Oprawa |
twarda |
Liczba stron |
136 |
Druk |
kolor |
Format |
170x260 mm |
Wydawnictwo oryginału |
Dark Horse Comics |
Data premiery |
Marzec 2019 roku |
Dziękujemy wydawnictwu Scream za udostępnienie egzemplarza komiksu.
źródło: zdj. Dark Horse Comics / Scream