Wygląda na to, że Leonardo DiCaprio testuje cierpliwość włodarzy Netfliksa i samego Davida Finchera. Według zakulisowych doniesień, nagrodzony Oscarem aktor zwleka z potwierdzeniem chęci zagrania epizodycznej roli w spin-offie i poniekąd kontynuacji filmu Quentina Tarantino „Pewnego razu w Hollywood”, którego zdjęcia trwają od lipca.
Leonardo DiCaprio działa Netfliksowi na nerwy. Aktor chce więcej niż 3 mln
Źródła donoszą portalowi The InSneider, że Netflix jest coraz bardziej sfrustrowany niechęcią Leonardo DiCaprio do ponownego wcielenia się w rolę Ricka Daltona. Film Finchera „Cliff Booth”, w którym Brad Pitt gra tytułowego bohatera, miał zawierać krótki występ DiCaprio, który dałby fanom niewielkie, ale bardzo oczekiwane spotkanie obu bohaterów.
Netflix podobno zaoferował DiCaprio aż 3 miliony dolarów za jeden dzień na planie, ale aktor jeszcze nie przyjął oferty. Choć może się wydawać, że gaża jest wyjątkowo duża jak na tak ograniczoną rolę, to jednocześnie jest znacznie niższa niż standardowa wypłata, jaką DiCaprio otrzymuje za udział w filmach — jego stawka wynosi 20 milionów dolarów.
Sprawdź też: Netflix pozamiatał! Ten tydzień w streamingu to prawdziwy sztos!
Mówi się, że w kwietniu oferta opiewająca na 3 mln dolarów została rzekomo uznana przez obóz DiCaprio za zbyt niską i od tego czasu negocjacje najwyraźniej utknęły w martwym punkcie. Gwiazdor staje się coraz bardziej wybredny pod względem angażu do kolejnych projektów. Niedawno wycofał się z udziału w filmie Damiena Chazelle'a o Evelu Knievelu, a niektórzy informatorzy wątpią teraz w niedawno ogłoszone zaangażowanie w film „Gorączka 2” od Michaela Manna.
Mówi się, że do końca roku DiCaprio zamierza wziąć sobie wolne od aktorstwa, zanim w styczniu rozpocznie zdjęcia do kolejnego filmu Martina Scorsese — jedynego reżysera, któremu gwiazdor nie odmawia.
zdj. Sony Pictures