Mamy pierwsze opinie o reboocie „Hellraisera”. Wygląda na to, że to kolejny sukces Hulu

Po udanym wejściu w świat „Predatora”, Hulu tchnie nowe życie w kolejną klasyczną serię – sugerują wstępne opinie o reboocie „Hellraisera”, które pojawiły się w sieci po pierwszym pokazie w ramach festiwalu Fantastic Fest. Najciekawsze przytaczamy poniżej.

W nowym filmie bazującym na kultowej noweli „Powrót z piekła” Clive'a Barkera dojdzie do kompletnego oddzielenia od dotychczasowych ekranizacji. Widowisko grozy przedstawi żeńską wersję Pinheada, w którą wcieliła się Jamie Clayton („Sense8”). Film będzie zarazem wierniejszą niż dotychczasowe wersje, ekranizacją materiału źródłowego.

Pierwsze opinie wskazują, że miłośnicy dreszczowców i atmosfery, którą przywołuje w swoich dziełach autor „Ksiąg krwi”, zakochają się w ekranizacji od reżysera Davida Brucknera. Jak dowiecie się ze wpisów zamieszczonych przez dziennikarzy i przedstawicieli branży w mediach społecznościowych, nowy „Hellraiser” to i powrót do formy i szansa na kompletne odmienienie wizerunku cyklu. Szczególne pochwały powędrowały w stronę nie tylko reżysera, który miał zadbać o krwawy i mocno przytłaczający charakter widowiska, a zwłaszcza Jamie Clayton pokazującej na ekranie nową interpretację Pinheada

Mimo wielu przeciętnych wpisów [w cyklu], Hellraiser od Hulu to powrót do formy. [Film] wnosi wiele strachu i odżywia martwą serię. Byłem w szoku, jak dobry był ten film. Nową wersję Pinheada pokochają i fani i nowi widzowie.

„Hellraiser” Davida Brucknera to wspaniały dodatek do tej franczyzy. To koszmarny, fatalistyczny i pełny gore'u [film] z bardzo wieloma atrakcjami. Solidnie rozwija też lore Cenobitów. Jamie Clayton wyróżnia się w każdej scenie. To czysta rozrywka!

Tak się cieszę, że w końcu mogę to powiedzieć. „Hellraiser” jest fantastyczny. Trochę zajmuje mu rozkręcenie się, ale gdy do tego dochodzi, jest i nieustępliwy i brutalny, czysta horrowa rozkosz. Jamie Clayton jest doskonała jako Pinhead, a Cenobici przerażają.

„Hellraiser” rządzi. Pełno przemocy, pięknego gore'u, poezji, prawdziwego strachu i nurzania się w motywach Barkera. Jamie Clayton jest elegancka i przerażająca. Scenariusz Luke'a Piotrowskiego i Bena Collinsa jest zakorzeniony w mitologii [cyklu]. David Bruckner rozwalił.

„Hellraiser” jest całkiem super mimo tego, że trwa trzydzieści minut za długo. Jest brutalny, niepokojący i naprawdę atrakcyjny wizualnie. Jako kompletny amator, uwielbiam to, jak angażuje się w mitologię [cyklu]. Jamie Clayton jest za****iście dobra jako Pinhead, a nowa generacja Cenobitów przeraża.

„Hellraiser” to ostra, brutalna i napalona reinwencja, której bliżej do prozy Barkera niż którejkolwiek adaptacji do tej pory. Hardkorowy i wierny [pierwowzorowi, film] rozwija mitologię bez następowania na nią. Stworzy całą nową generację fanów „Hellraisera’. K***a świetne. 

Scenariusz nowego „Hellraisera” przygotowali Ben Collins i Luke Piotrowski. Poza Clayton w filmie zagrali także: Brandon Flynn („Ratched”) Goran Visnjic („The Boys”) Drew Starkey („Outer Banks”) Adam Faison („Into the Dark”), Aoife Hinds („Normal People”), Selina Lo („Boss Level”) i Hiam Abbass („Blade Runner 2049”).

Premierę filmu „Hellraiser” zapowiedziano już na 7 października. W Stanach Zjednoczonych produkcja zadebiutuje na platformie Hulu, a w Polsce trafi z kolei do serwisu Disney+.

zdj. Hulu