
Jeff Lemire to jeden z najlepszych współczesnych autorów komiksów, który coraz częściej i odważniej sięga do swoich autorskich pomysłów. „Mazebook. Księga labiryntów” to jego dość osobiste dzieło, w którym odpowiada zarówno za warstwę wizualną, jak i fabularną.
Przez wiele lat Lemire zapracował sobie na swoje nazwisko, proponując czytelnikom naprawdę pokaźną liczbę oryginalnych, ciekawych i nowatorskich scenariuszy. Zaczynał od „Opowieści z hrabstwa Essex”, przez „Łasucha” czy kultowy dziś „Czarny młot”, za który dostał nagrodę Einsera. W efekcie każdy jego komiks jest dla mnie pozycją obowiązkową, wobec której mam ogromne nadzieje. Nie inaczej jest z „Mazebook. Księgą labiryntów”, w którym Lemire zaskakuje. To pozycja mocno depresyjna, skupiona wokół żałoby ojca po stracie córki oraz poszukiwaniu nadziei i sensu dalszego istnienia w ponurych zakątkach kanadyjskiego Toronto.
To nie pierwszy komiks w całości rysowany przez Lemire’a, bo przecież ze wspomnianym „Łasuchem”, czy „Opowieściami z hrabstwa Essex” było podobnie. W tym jednak przypadku autor mocno eksperymentuje z nadzwyczaj surową warstwą wizualną, bazuje głównie na szkicach i do minimum ogranicza korzystanie z kolorów. Dzięki temu udaje mu się uchwycić trudną sytuację głównego bohatera, zmagającego się od 10 lat z żałobą po utracie córki. Mimo prostej, mocno stonowanej kolorystyki, Lemire’owi udaje się w bardzo klarowny sposób oddać atmosferę komiksu, a w efekcie czytelnik czuje się tak samo przytłoczony jak główny bohater. Korzystając z tytułowego labiryntu, autor dodatkowo bawi się kolejnymi planszami, ograniczając dialogi do minimum i sprawiając, że czytelnik sam czuje się trochę jak w labiryncie.
„Mazebook. Księga labiryntów” to historia, która Was poruszy i zmusi do refleksji. To komiks o człowieku, który nie potrafi sobie wybaczyć straty córki, a jego życie z roku na rok staje się coraz bardziej monotonne. Nadzieję odzyskuje dopiero w momencie, gdy w środku nocy odbiera telefon, a głos który słyszy przypomina mu jego córkę – Wendy, proszącą o ratunek z labiryntu, w którym została uwięziona. Od tego momentu komiks zaczyna skręcać w kierunku psychodelicznych elementów i czytelnik nie wie do końca (tak jak i sam bohater), co w tej historii jest prawdziwe, a co tak naprawdę jest snem i wyobrażeniem w głowie głównego bohatera.
W pewnym momencie historii miałem wrażenie, że Lemire zaczyna iść na skróty tylko po to, by w dość szybko sposób zakończyć całą historię w zaplanowanych z góry pięciu zeszytach. Udaje mu się to całkiem nieźle i pozostawia pole do swobodnej interpretacji całej historii przez czytelnika. Nie przeczę, ten komiks zostaje w głowie. Nie jest łatwy w odbiorze, a czyta się go z dużym współczuciem i poruszeniem, szczególnie gdy autor w bardzo plastyczny sposób pokazuje, jak William stara się przypomnieć sobie twarz swojej córki.
„Mazebook. Księga labiryntów” to też przykład komiksu, w którym warstwa wizualna idealnie współgra ze scenariuszem, co dziwić nie powinno, skoro za całość odpowiada ta sama osoba. Można jednak odnieść wrażenie, że Lemire od samego początku realizuje tutaj własny pomysł i doskonale wie, w jaki sposób ma on wyglądać. W efekcie historia ojca i córki jest unikalna zarówno pod względem fabuły, jak i rysunków, a całość zmusza do myślenia.
Podsumowanie
W materiałach dodatkowych Jeff Lemire wspomina, że tworzył ten komiks przez kilka lat, próbując odpocząć od pracy dla Marvel Comics i innych dużych wydawnictw. Tworząc go nie wiedział, kto i kiedy zdecyduje się wydać tę historię. Ostatecznie zrobiło to Dark Horse Comics, a dziś „Mazebook. Księga labiryntów” to jeden z najlepszych komiksów Lemire’a w jego karierze. Nawet jeśli nie jest najlepszy, to i tak warto po niego sięgnąć. Mocna i refleksyjna lektura dla każdego czytelnika.
Oceny końcowe komiksu „Mazebook. Księga labiryntów”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.
Specyfikacja
Scenariusz |
Jeff Lemire |
Rysunki |
Jeff Lemire |
Oprawa |
twarda |
Druk |
Kolor |
Liczba stron |
256 |
Tłumaczenie |
Jacek Drewnowski |
Data premiery |
29 maja 2024 roku |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.
zdj. Egmont / Dark Horse Comics