W Rydze właśnie zakończyły się prace nad nowym horrorem z Mickeyem Rourkiem. Produkcja „Warhunt” nie została wstrzymana mimo pandemii koronawirusa.
Ekipie filmowej pracującej na Łotwie pozwolono na kontynuowanie prac przy zachowaniu narzuconych przez rząd środków ostrożności. Konsekwentnie, członkowie ekipy musieli założyć maseczki i rękawiczki oraz regularnie dezynfekować używany na planie sprzęt. Co więcej, każdemu z pracowników dwa razy dziennie mierzono temperaturę.
Jeden z producentów, Yu-Fai Suen wspomina, że w związku z zamknięciem granic państwa konieczne było wprowadzenie ekspresowych zmian w grafiku Rourke'a, który zgodził się na wcześniejszy przyjazd i nakręcenie swoich scen.
Reżyser filmu, Mauro Borelli wspomina doświadczenie jako surrealistyczne:
Było surrealistycznie, przynajmniej na początku. Na szczęścia obsada i nasza ekipa szybko dopasowała się do sytuacji – masek i innych środków ostrożności. Ostatecznie byliśmy niezwykle skupieni i efektywni.
Poza Rourkiem w „Warhunt” zobaczymy między innymi Roberta Kneppera („Prison Break”) i Jacksona Rahtbone („Zmierzch”). Film rozegra się w scenografii II Wojny Światowej i opowie historię elitarnego oddziału amerykańskich żołnierzy. Daleko za liniami wroga, zagubiony w Czarnym Lesie oddział wpadnie na sabat czarownic.
Źródło: Variety.com / zdj. Forma Pro Films