Guillermo del Toro udzielił ostatnio nowego wywiadu, z którego dowiedzieliśmy się, co znajduje się w najbliższych planach reżysera „Kształtu wody”. Niestety (choć zgodnie z oczekiwaniami) pośród zapowiedzianych projektów nie znalazła się kolejna część widowiskowej serii „Pacific Rim”, która jak na razie doczekała się tylko dwóch części, a ostatnia z nich, czyli „Pacific Rim: Rebelia” trafiła do kin już niecałe cztery lata temu.
Kinowe uniwersum „Pacific Rim” wystartowało w 2013 roku wraz z pierwszym pełnometrażowym filmem, za który del Toro odpowiadał jako reżyser i współscenarzysta (obok Travisa Beachama). W celebrowanym przez widzów debiucie cyklu zobaczyliśmy, jak w wysokobudżetowym wydaniu prezentują się inspirowane anime „Evangelion” gigantyczne roboty Jaeger. „Pacific Rim” zarobił w globalnym boxoffisie kwotę ponad 400 milionów dolarów przy budżecie wynoszącym mniej niż połowę tej sumy. Gorzej poradziła sobie z międzynarodową widownią kontynuacja z 2018 roku. „Pacific Rim: Rebelia” z głównymi rolami Scotta Eastwooda i Johna Boyegi zarobiła 290 milionów dolarów przy budżecie wyliczonym na 150 milionów. Na skutek słabnącej popularności, fatalnego przyjęcia „dwójki” przez krytyków i chłodnego – przez widzów, plany na trzecią część zostały postawione w stan permanentnej pauzy. Cztery lata po premierze sequela los „Pacific Rim 3” wciąż nie został przesądzony. Prognoza rysuje się jednak dość sceptycznie: im dalej od premiery poprzedniej części, tym niższa szansa, by Universal zdecydował się na ryzykowne posunięcie reanimowania takiej franczyzy.
„Pacific Rim: The Black” z drugim sezonem
Jako swego rodzaju test wobec marki „Pacific Rim” – formę sprawdzenia, czy we franczyzę wciąż warto inwestować – możemy postrzegać tegoroczną premierę serialu anime „Pacific Rim: The Black” na Netfliksie. Choć produkcja nie spotkała się z zachwytami ze strony krytyków (nota wobec serialu wynosi obecnie niezłe 69% w serwisie Rotten Tomatoes), widzowie przyjęli ją z entuzjazmem wystarczającym, by streamer zlecił realizację drugiego sezonu. Produkcja animowana – która w ciekawy wizualnie sposób przybliża „Pacific Rim” do swojego japońskiego pierwowzoru – jest więc na chwilę obecnej jedyną formą poszerzenia świata z filmów del Toro, jakiej mogą wypatrywać fani.
Zdj. Universal Pictures